Ètvrtek 3. prosince 1936

Socjalistyczne partje uproœci³y sobie to zadanie. Zgodnie z ich pras¹ niema na Šl¹sku ¿adnej kwestji polskiej. Lud polski jest zupe³nie zadowolony, o ile jeszcze jest. Ma wszystko, co ma mieæ, ba nawet wiêcej, ni¿ na co ma prawo ("Duch èasu", "Èeské slovo"). A ten, kto siê oburza albo krzyczy o naprawê, ten jest nieprzyjacielem pañstwa i tego nale¿y zaraz zamkn¹æ. To jest prosta pomoc faszyzmowi polskiemu.

Problem polski istnieje. W interesie pokoju i demokracji nale¿y ten problem czemprêdzej za³atwiæ. Dla pañstwa czeskos³owackiego za³atwienie polsko-czeskiego zagadnienia na Œl¹sku Cieszyñskim nie kosztuje du¿o zachodów ani kosztów, ale mo¿e przynieœæ wielki zysk polityczny. Trzeba tylko za³atwiæ choæby kilka najbardziej pal¹cych problemów, jako n. p. sprawê kolejarzy itd.

Kolejarze polscy zostali masowo przeniesieni w g³¹b Czechos³owacji. Oko³o 300 Œl¹zaków, kolejarzy polskiego pochodzenia zosta³o przeniesionych daleko od swoich w³asnych domów i zagród; dzieci tam s¹ bez szkó³ ze swoim jêzykiem macierzystym a sami kolejarze musz¹ ¿yæ na dwa domy w oderwaniu od rodziny z wielk¹ materjaln¹ szkod¹ dla siebie i rodziny i z wielk¹ moraln¹ udrêk¹ dla ca³ej rodziny. Krzywda to wielka. Trzeba ich wróciæ z powrotem na Šl¹sk tem wiêcej, ¿e siê stali ofiar¹ pod³ej denuncjacji podejrzanych subjektów. Trzeba to naprawiæ, a to bêdzie piêkny czyn i przys³u¿y siê sprawie obrony republiki.

Szkolnictwo polskie jak pañstwowe tak i prywatne trzeba postawiæ na równi z innem szkolnictwem. Usun¹æ teror. 1400 dzieci polskich przeszmuglowanych w chwili najwiêkszego teroru i represji powinien rz¹d z powrotem zgodnie z wol¹ rodziców pos³aæ do polskiej szko³y. Subwencje pañstwowe i krajowe powiêkszyæ do wysokoœci kosztów utrzymania szko³y a¿ do upañstwowienia szkó³ prywatnych ludowych, wydzia³owych, gimnazjum i fachowo-gospodarczych. Skoñczyæ z czechizacj¹. To wielka krzywda; trzeba j¹ naprawiæ i w ten sposób ukazaæ czynem swoj¹ dobr¹ wolê a to bêdzie wielki sukces myœli obrony republiki.

Pieni¹dze, zamarz³e w polskich instytucjach w Polsce, oddaæ czy wymieniæ obywatelom czeskos³owackim w myœl przyrzeczeñ i umów. Im prêdzej tê krzywdê naprawicie, tem wiêcej pomo¿ecie republice.

Zastawcie wydalania z pracy z powodu polskiego pochodzenia i polskich szkó³. Powo³ujê siê na nasze ¿¹dania i ¿¹dania chrzeœcijañskich organizacyj w Trzyñcu w sprawie przyjêcia reszty urlopowanych do huty. Podobnie ma siê rzecz z górnikami i innymi wydalonymi, czy urlopowanymi.

M³odzie¿ dorastaj¹ca z polskich szkó³ powinna byæ przyjmowana wed³ug sprawiedliwego klucza jak do hut, kopalñ tak i do urzêdów prywatnych i pañstwowych. Koncesje, trafiki i subwencje dla samorz¹dów na inwestycyjne roboty dla pomocy naszym bezrobotnym, udzielenie przynale¿noœci i obywatelstwa czechos³owackiego, to wszystko rzeczy, których za³atwienie przyczyni siê do czeskopolskiej zgody i odpornoœci przeciw faszyzmowi.

Wszak polska kwestja to kwestja jakich sto tysiêcy obywateli. To ogniwo i wêze³ miêdzy Czechos³owacj¹ i Polsk¹ tem wažniejszy, ¿e sam polski rz¹d sanacyjny udaje, ¿e od tych stu tysiêcy Polaków zale¿y czechofilska albo antyczeska polityka Warszawy. Choæ nie wierzymy w szczere intencje pana Becka wzglêdem nas polskich robotników, to jednak ogó³ polskiej opinji demokratycznej i lewicy po tamtej stronie wie, ¿e nam siê tu krzywda dzieje i domaga siê usuniêcia krzywd w interesie pokoju i zgody czesko-polskiej. Trzeba z gruntu zmieniæ na Œl¹sku Cieszyñskim lokaln¹ politykê i niezdrowy stosunek politycznych partyj oraz aparatu pañstwowego do nas. Rz¹d w interesie republiki powinien znaleŸæ w sobie si³ê zamkn¹æ gêbê, przytrzymaæ rêce i zmusiæ do milczenia ró¿nych lokalnych warcho³ów szowinistycznych, którzy sprawie czeskiej nie pomagaj¹, lecz szkodz¹ a polsk¹ mniejszoœæ krzywdza.

Lud polski wraz z uczciwymi elementami czeskimi wyst¹pi³ juž do decyduj¹cej walki o swe najbardziej pal¹ce ¿¹dania na zgromadzeniach, wiecach i konferencjach zatwierdzane, które przez wybrane deputacje ze wszystkich warstw spo³ecznych i politycznych na platformie ludowego frontu przedstawia miejscowym i centralnym urzêdom i rz¹dowi do definitywnego za³atwienia. Chcemy decydowaæ o swem losie sami, a nie zgodzimy siê, aby znów decydowano o nas bez nas w tajnych konwentyklach poza plecami ludu, jak w 1925 roku ze s³awetn¹ czesko-polsk¹ umow¹, która te¿ dziêki temu pozosta³a i jest martw¹ liter¹, Ÿród³em obustronnego niezadowolenia.

Walczymy i dostaniemy umowê now¹, czynn¹, ¿yw¹, miêdzy polskim i czeskim ludem, która po³o¿y wreszcie w praktyce i praktycznym ¿yciu na Šl¹sku Czeskim rzeczywisty kres i koniec krzywdom, uciskowi mniejszoœci polskiej, faszyzmowi i uskuteczni ¿ywe braterstwo miêdzynarodowe i ludowy front wszystkich pracuj¹cych Šl¹ska Czeskiego i republiki.

Odnoœnie bud¿etu oœwiadczam, ¿e zgodnie z opinj¹ pracuj¹cych i z moimi towarzyszami klubu K. P. Cz. g³osowaæ bêdê przeciw bud¿etowi - co nie znaczy przeciw republice poniewaž nie mamy zaufania do re¿ymu, który swoj¹ polityk¹ antyludow¹ i przeciwmniejszoœciow¹ podkopuje demokracjê, os³abia republikê i wzmacnia faszyzm na zewnatrz i wewn¹trz. (Potlesk poslancù komunistícké strany.)

5. Øeè posl. inž. Peschky (viz str. 60 tìsnopisecké zprávy):

Hohes Haus! Zum Referat des Herrn Ministers Neèas möchte ich einleitend unserer Befriedigung darüber Ausdruck geben, daß sich hiebei Gelegenheit geboten hat, offen über die sozialen Verhältnisse und Fürsorgeverhältnisse zu sprechen. Wir zweifeln den guten Willen des Herrn Fürsorgeministers durchaus nicht an, die Dinge so darzustellen, wie er sie sieht. Wir haben den Eindruck, daß es dem Herrn Minister hauptsächlich um die von uns eingebrachte Interpellation mit dem darin enthaltenen Zahlenmaterial zu tun war. Die Richtigkeit dieser Zahlen wurde vom Herrn Minister nicht angezweifelt, gerade aber diese Zahlen sind es, die in unserer sudetendeutschen Heimat so viel Empörung auslösen, denn es ist und bleibt eine Ungerechtigkeit selbst dann, wenn das Ministerium für die Verteilung nicht verantwortlich ist, sondern diese die Fürsorgezentralen besorgen. Aber eben da entsteht die ungleiche Verteilung. Im übrigen erklären wir, daß wir am Tage nach der Veröffentlichung unserer Interpellation in der "Zeit" ausdrücklich darauf hingewiesen haben, daß das Ministerium die Verteilung nach dem nationalen Schlüssel vorgenommen hat. Wir haben schon damals betont, daß wir auf die Angelegenheit noch ausführlich zu sprechen kommen werden, bis die Antwort der Regierung vorliegt. Mit Rücksicht auf die für uns in diesem Hause abgelaufene Redezeit werden wir ausführlich bei der Budgetdebatte im Senat antworten, da uns an einer einwandfreien klaren Darstellung gelegen ist.

Zum Kapitel Handelsministerium müssen wir auch heuer wie jedes Jahr und bei jeder Gelegenheit feststellen, daß eigentlich nichts, zumindest nichts Wirkungsvolles zur Behebung unserer Krise geschieht. Es zeigt sich, daß immer wieder auch von den Mitgliedern der Koalition die gleichen Beschwerden vorgebracht wurden, nur ergänzt durch neue, die beweisen, daß man wirklich in einen hilflosen Zustand hineingeraten ist, der allerdings nur für die Menschen draußen im Volk sich geradezu katastrophal auswirkt. Die meisten Redner der Koalition gehen entweder mit Achselzucken über unsere Beschwerden hinweg oder finden irgendwelche Ausreden, die geradezu die Schuld auf die Beschwerdeführer selbst zurückwerfen, wie wir vorhin Gelegenheit hatten festzustellen. Wer sich aber objektiv die Verhältnisse vor Augen führt, der muß feststellen, daß das ganze System die Verantwortung zu tragen hat.

Wir haben bei Besprechungen der ersten Devalvation und ihrer Auswirkungen schon auf die ungeheueren Mängel dieser Maßnahme einer Anpassung an die Verhältnisse hingewiesen und vor dem Beschluß der zweiten Abwertung davor gewarnt, sie wieder ohne weitere Maßnahmen für ihre Ausnützung auslaufen zu lassen. Man hat das, wie wir heute feststellen müssen nicht zur Kenntnis genommen und die jetzigen Verhältnisse beweisen, daß absolut nichts geschieht, daß man auch absolut keinen Willen hat, irgendetwas zu tun, was den Verhältnissen gerecht werden könnte. So wurde trotz der Erklärung, das komplizierte Bewilligungsverfahren zu vereinfachen und bald gänzlich aufzuheben, nichts unternommen. Nach wie vor kommen die größten Ungeheuerlichkeiten vor. So ist es auch notwendig, für die Einfuhr kostenloser Muster- und Warenproben die notwendigen Bewilligungen vorzuweisen, ja sogar Devisenbewilligungen für die freie Einfuhr vorzulegen. Daher zeigt sich in der Wirtschaft nach einem ersten kurzen Aufflackern weniger Tage kein Erfolg. Die wichtigsten Industrien, vor allem die Papier-, Baumwolle- und Porzellanindustrie sind weiterhin unbelebt, lediglich die Rüstungsindustrie ist voll beschäftigt, doch hat daran das deutsche Notstandsgebiet keinen Anteil. Die Banken haben wohl einzelne stillstehende Textil-Betriebe in Gang gebracht, aber nicht auf Grund von Aufträgen, sondern lediglich, um die Möglichkeit zu haben, sich im Falle der Einführung von Produktionskontingenten auch hier einen fetten Anteil zu sichern. Im großen und ganzen besteht aber nach wie vor keinerlei Aussicht, neue Märkte zu gewinnen, auch nicht mit Hilfe des teueren und doch ungenügenden, leider auch bürokratischen Exportinstituts, das, statt Erleichterungen zu schaffen und öffentliche Dienste zu erfüllen, schon Manipulationsgebühren ei nhebt wie eine Behörde.

Dabei muß festgestellt werden, daß die Beziehungen der Industrie zu den Auslandskunden keinesfalls durch einen staatlichen Beamtenapparat ersetzt werden können. Wirkliche Voraussetzungen für eine Belebung unserer Wirtschaft nach der zweiten Abwertung sind also nicht gegeben. Wir haben zur Genüge, aber bisher vergeblich, solche Voraussetz ungen verlangt, wie Einführung von Arbeitsbeschaffungswechsel, Lockerung der Bewilligungspraxis, Beschaffung billiger zweckentsprechender Rohmateralien, Senkung der ungeheuerlichen Steuerbelastung und Refundierung solcher Belastungen bei der Umsatzsteuer, Verkehrssteuer, Handelsund Wasserkraftsteuer, vor allem für die kleinen Betriebe. Auch die Nationalbank bleibt äußerst zurückhaltend und gewährt vor allem im Notstandsgebiet keinerlei finanzielle Unterstützung. In einer solchen Lage ist es der Industrie sehr schwer, sich auf dem Weltmarkt durchzusetzen und die Qualität ihrer Erzeugnisse zu heben. Der Ruf unserer Erzeugnisse wird dadurch auf das schwerste geschädigt und verliert immer mehr und mehr die Nachfrage, die früher mit Mühe erworben werden mußte. Man bemüht sich von Seiten der maßgebenden Kreise, lediglich die Privatinitiative aufzuopfern für ein System, das nur den großkapitalistischen Betrieben unter Großbankeneinfluß angenehm ist.

So wird auch von dieser Seite die Handelspolitik des Staates selbst beeinflußt und dadurch noch mehr verschlechtert, als dies bisher der Fall war. Dies beweisen die unglückseligen Handelsbeziehungen vor allem zu den Südost-Staaten und zu Frankreich, mit denen an und für sich ungünstige Handelsverträge abgeschlossen werden mußten, die durchaus nicht den politischen Beziehungen entsprechen. Es zeigt sich auch ein Scheitern der Handelsvertragsverhandlungen mit Frankreich. Am trostlosesten sind aber unsere Beziehungen im Verhältnis zu Deutschland, das einst unser wichtigstes Ausfuhrland war, als größter wirtschaftlicher Nachbar. Man entschuldigt sich dabei gerne mit Devisenmangel und den Schwierigkeiten in Deutschland. Wir aber müssen feststellen, daß vielmehr politische Einstellung maßgebend ist. So hat zum Beispiel die Olmützer Handelsund Gewerbekammer im Jahre 1933 die Vermittlung für Boykottversuche gegen Deutschland übernommen. Neuestens zeigt sich dies auch in einem Erlaß des Nationalverteidigungsministeriums vom 14. November 1936, Z. 4174, unterfertigt vom Generalsekretariat. In diesem Erlaß wird die Zustimmung zu einem Ausfuhrkontingent von 10 Waggons Häute für den Monat Oktober an die Bedingung geknüpft, daß nichts davon nach Deutschland ausgeführt wird. Auch in der Ausfuhr beobachtet man seit langem diese Einstellung. Man begünstigt lieber die Einfuhr in Länder, von denen man die Bezahlung der Ware in Devisen verlangen kann.

Eine wesentliche Voraussetzung für die Wirtschaftsbelebung ist die Förderung des Innenhandels, in dem ungefähr eine Million Menschen Arbeit und Verdienst finden. Durch das Überhandnehmen der Ei nheitspreisgeschäfte, der Großindustriefilialen, der Fabrikreparaturwerkstätten und der Konsumvereine, die geradezu begünstigt werden, wie die Änderung des § 116 der Gewerbeordnung zeigt, dann durch die Kontigentaufteilungen, durch die ungenügende Einschränkung der Einheitspreisgeschäfte in derletzten Verordnung und die Steuerbegünstigungen wird diese Förderung gehemmt. Das schädigt den Handel und trägt viel zur Verminderung unserer Kaufkraft und des Steuerertrages bei. Die bisher beschlossenen Einschränkungsbestimmungen sind durchaus ungenügend und mangelhaft, da sie durch Überschreitung der Berechtigungen, durch Deckfirmen u. dgl. umgangen werden können. Ebenso mangelhaft ist die Förderung des Gewerbes, das an sich zum Unterschied von landwirtschaftlichen Betrieben keine Ernährungsgrundlage darstellt und durch die Krisenwirkung vollkommen entwertet werden kann. Es braucht dabei schon im Kampf gegen die massenerzeugenden Großbetriebe und die marktstörenden Elemente einen entsprechenden Schutz. Statt dessen wird heute durch die Gründung von Wirtschaftsgenossenschaften das Gewerbe erschwert. Es wird, vor allem im sudetendeutschen Gebiet, fast völlig von öffentlichen Lieferungen ausgeschaltet. Vollkommen ungenügend ist es, wenn sich der Herr Handelsminister darauf beruft, daß das sudetendeutsche Handwerk die Lieferung von ein par Tausend Uniformen und Schuhen erhalten hat. Damit ist den rund 100.000 sudetendeutschen Handwerksbetrieben nicht geholfen, die sonst bei öffentlichen Lieferungen, Aufträgen und Bauten aufs schwerste benachteiligt werden, wie unser Kamerad Richter im Budgetausschuß klar aufgezeigt hat.

Das Gewerbe genießt auch keinerlei Steuer- und Exekutionsschutz und muß geradezu die Verluste durch die Steuererleichterungen an die anderen tragen. Die jetzt vorgenommene Steuerdepurierung war ebenfalls ungenügend und brachte nur ganz geringe Erleichterungen. Vollkommen ungelöst ist aber immer noch das Problem der Gewerbeförderung, der gewerblichen Kreditgenossenschaften, die trotz ihrer schlechten Lage keinerlei Unterstützung erhalten. Weiter aber auch das Problem der komplizierten Gebührenvorschriften und das Preisproblem, um nur einige wenige zu nennen. Wenn man die Frage der Mindestpreisregelung dadurch zu lösen versucht, daß man davon die Konsumgenossenschaften und andere marktstörenden Elemente ausdrücklich ausnimmt, dann ist eine solche Lösung geradezu illusorisch. Die für die gesamte Wi rtschaft vor allem im sudetendeutschen Gebiet notwendige Fremdenverkehrsförderung bleibt auch weiterhin vernachlässigt. Das kleine Österreich gibt für die Förderung des Fremdenverkehrs allein den 2 1/2fachen Betrag dessen aus, was unserem Herrn Handelsminister für sein Ressort überhaupt zur Verfügung steht. Ich glaube, nichts vermag die Vernachlässigung unserer Wirtschaft so deutlich zu zeigen wie diese Zahl.

Am schwersten leidet unter der Vernachlässigung des Fremdenverkehrs das Gastgewerbe, das sich ohnedies infolge der Krise in einer schweren Lage befindet. Nun sollen die an und für sich hohen Abgaben und Steuern im Gastgewerbe noch weiter erhöht und eine Luxussteuer für Veranstaltungen bis zu 50 % der Einnahmen eingeführt werden. Wie die Gastwirte selber die Fremdenverkehrsförderung in einer solchen Situation betreiben sollen, ist mir geradezu schleierhaft. Man möge endlich die Lächerlichkeit solchen Mißbrauches und solcher Verhältnisse einsehen, für die wir auch noch ein anderes Beispiel haben, das ist die Anwendung des Begriffes der staatlichen Verläßlichkeit bei Vergebung von Konzessionen, ein Begriff, der vor allem dadurch ad absurdum geführt wird, daß Mitglieder der Koalitionsparteien diesen Begriff gegeneinander ausspielen. Die Sudetendeutschen haben gegenüber allen diesen Ungerechtigkeiten bisher zur Genüge bewiesen, daß sie bessere Staatsbürger, treuere Menschen und damit auch verläßlicher sind als jene, von denen sie sich heute den Vorwurf der staatlichen Unverläßlichkeit und alle möglichen Schikanen gefallen lassen müssen.

Wir müssen vor allem den Herrn Handelsminister ersuchen, gegen derartige Übergriffe von anderer Seite einzuschreiten, da vor allem ihm der Schutz der Gewerbetreibenden übertragen ist. Wir haben uns bisher genügend bereit gezeigt, ihn bei einer objektiven und rechtlichen Handels- und Gewerbepolitik zu unterstützen und werden es in diesem Sinne auch weiter tun. Dagegen müssen wir uns aber wenden, daß statt Maßnahmen zu einer Besserung der gewerblichen Verhältnisse neue Schwierigkeiten geschaffen werden. Wir erwarten, daß die Ernennung in die Handelsk ammern den heutigen Verhältnissen entsprechen und nicht nach parteipolitischen Tendenzen erfolgen, daß die Gewerbegenossenschaften und ihre Verbände volle Möglichkeit zur Geltendmachung ihrer Interessen auf allen ihnen übertragenen Wirkungsbereichen behalten und mehr als bisher gefördert werden. Mit aller Macht müssen wir uns dagegen stellen, daß durch die Schaffung von Zwangsverbänden für die gewerblichen Genossenschaften deren Einflußbereich geschmälert wird. Die Selbständigkeit der deutschen Verbände, die allen ihren Aufgaben bisher in hervorragendem Maße nachgekommen sind, muß unter allen Umständen für die unabhängige gewerbepolitische Meinungsbildung der Handwerker und Kaufleute gewahrt bleiben. Jede diesbezügliche Einschränkung und Hemmung der genossenschaftlichen Initiative muß sich zum Schaden des ganzen Standes auswirken. Wir werden alle Mittel und Wege gehen, die gegen diese Absichten möglich und notwendig sind. Wir ersuchen dagegen die Aufmerksamkeit vielmehr auf die Behandlung der vielen von den Genossenschaften gefaßten Resolutionen gegen die Übergriffe der Einheitspreisgeschäfte, gegen die Reparaturwerkstätten, gegen die Fabriksfilialen usw. zu wenden und ihre Behandlung zu betreiben. Den Genossenschaften ist aber auch weiterhin das Recht und die Möglichkeit der Ausübung der Stellenvermittlung zu sichern, die vor allem für die Berufsberatung und im Kampf gegen die sozialen Gegensätzlichkeiten im Gewerbe für diese unerläßlich ist.

Besondere Aufmerks amkeit verlangt aber auch die Frage der Selbständigenversicherung, die jetzt wohl endlich einer Lösung zugeführt werden soll. Wir müssen aber heute schon darauf aufmerks am machen, daß alles getan wird, um die in der Versicherung dann angesammelten Gelder den gewerblichen Interessen zuzuführen. Wir halten nach wie vor die Schaffung der Selbständigenversicherung allein für ungenügend und fordern nachdrücklichst die Einbeziehung der verarmten Handels- und Gewerbetreibenden in die staatliche Ernährungsaktion sowie die Erhöhung der Überaltenrente. Wir anerkennen durchaus den Einfluß des Staates im Sinne einer Dirigierung der Wirtschaft, aber nur so weit, als sie vollkommen frei ist von allen bürokratischen, parteipolitischen und chauvinistischen Tendenzen. Sie darf die wirtschaftliche Initiative der Einzelnen und der Volksgruppen in diesem Staate, die für die Belebung notwendig ist, keineswegs hemmen oder unmöglich machen, soweit sie sich nicht gegen die obenerwähnten Grundsätze verstößt, was von allen Seiten in hohem Maße geschieht. Wir anerkennen daher nur jene Maßnahmen und Einflüsse, die die Lebensrechte der Völker und ihrer Lebensgrundlagen unangetastet lassen. Jeder Einfluß einzelner Gruppen auf Kosten anderer, jeder Einfluß des Staates zugunsten bestimmter Kreise ist unerträglich, verstößt gegen die demokratischen Grundsätze und ist damit in Wahrheit staatsfeindlich. In den letzten Tagen war eine Reihe von Angehörigen dieses Hauses bei einer Kundgebung gegen den Revisionsgedanken. Wir müssen leider den Verdacht haben, daß man bei uns nicht nur dort wo es verstanden werden kann, sondern überhaupt revisionsfeindlich eingestellt ist. Wir haben immer wieder betont und müssen es auch heute wieder, daß im Innerpolitischen und im Innerwirtschaftlichen eine gründliche Revision der Einstellung der Regierung, der Behörden und der Parteien notwendig ist. Wenn man so stark auf die Einhaltung der Verträge pocht, dann hat man bei uns in der praktischen Durchführung der Verfassung Gelegenheit genug, um zu beweisen, daß Verträge, Verfassungen und Lebensrechte wirklich heilig sind, unantastbar gegen jeden überbürokratischen, parteipolitischen und chauvinistischen Einfluß. Wir glauben daher, daß es an der Zeit ist, die Beweise hiefür bei uns zu erbringen, die für das Zusammenleben kulturfähiger Völker notwendig sind. Sie können sich wohl auf den Machtstandp unkt stellen, aber nur auf ihn, für uns aber gibt es nur eine Lebensfrage, auf unserer Seite steht das Recht und damit endgültig die ganze Macht. (Potlesk poslancù strany sudetskonìmecké.)


Související odkazy



Pøihlásit/registrovat se do ISP