Teraz przechodze do porządku dziennego. Prosze panów! Przed nami leży nowa ustawa, tak zwany zmocňovací zákon, mający oddać 150 miljonów Kč do dyspozycji rządu na użycie ich według własnego "widzimisie" nawet bez kontroli sejmu. 150 miljonów Kč jest sumą bardzo wielka. Dałoby sie z tego niejedno dobre dzieło dla ludu roboczego i rolniczego w republice uczynić, gdyby tu była dobra wola ze strony miarodajnych czynników, obdarzonych mocą wykonawcza przez sejm i jej dobraną faszystowsko-socjałfaszystowską większość z domieszka dwóch posłów z klubu polsko-żydowskiego. Poznaliśmy w praktyce, jak wykonywano każde prawo, każde rozporządzenie rzadowe na niekorzyść ludu. Tak będzie się miała sprawa z tymi 150 miljonami, które nawet według słów samego referenta maja być użyte nie do tego, aby usunąć kryzys lub bodaj zmniejszyć jego przykre dla ludu działanie i wpływ.
Same gazety burżuazyjne, miedzy innemi poważny organ prasowy "Lidové Noviny", przyznają, że 150 miljonów, oddanych teraz do dyspozycji rządowej, wcale nie pójdzie na wytknięte w oficjalnem oredziu cele likwidacji kryzysu. Z tych 150 miljonów Kč idzie według danych miarodajnych 80 miljonów do rąk przemysłowców na różne cele podniesienia produkcji, dalej 50 miljonów dla agrarjuszy, a reszta da się dla zamazania ust do kas organizacyj zawodowych, a w pierwszym rzędzie dla reformistycznych bonzów sekretarskich, jako odstępne za milczenie i popieranie tego szachrajstwa.
W czasie, kiedy kraje i powiaty czekaja na przydzielenie funduszów państwowych na roboty publiczne, aby dać bezrobotnym prace, w czasie, kiedy gminy i powiaty skrępowane 77. paragrafem ustawy samorzadowej czekają z utęsknieniem na jaki przydział wolnego grosza, w tym samym czasie przychodzi rzad i większość jego z projektem ustawy, która wbrew tym potrzebom najbiedniejszych warstw daje grube miljony dla rządu na cele nikomu nieznane i wielce podejrzane.
Sama ustawa jako taka daje dla rządu prawdziwy fundusz dyspozycyjny w wysokości 150 miljonów, które będa użyte bez kontroli sejmu tak, jak się kilku panom ministrom zapodoba. Znamy już nader dobrze, do czego może ten rzad agrarjuszy i wzbogaconych socjałfaszystów użyć powierzonych mu pieniedzy. Zapewnienia jak referenta tak też wszystkich rzadowych organów są dla nas niewystarczajace, naodwrót zaś dotychczasowe smutne doświadczenia i przypuszczenia o niewłaściwem użyciu tych pieniędzy na korzyść panującej klasy i banków sprawdzaja sie i są potwierdzane przez samych zastępców koalicji rządowej. Ustawa ta daje nieograniczone prawa rzadowi w użyciu i skonsumowaniu całej sumy.
Wobec tego haniebnego zamiaru rozfrymarczenia 150 mil. miedzy bogate warstwy z inicjatywy samego sejmu, podnosimy tutaj głos protestu i sprzeciwu. Agrarjuszowskie zakusy i socjałfaszystowskie zamiary, aby obłowić sie groszem państwowym, muszą być bezwarunkowo udaremnione. Spółdzielnie agrarne, spółdzielnie socjałfaszystowskie i ich banki maja ochote przysporzyć sobie sute dywidendy świateczne dla swych nowobogackich zarządów, które już teraz cieszą sie na przydział z owej sumy. Tych 150 miljonów proponuje komunistyczna partja Czechosłowacji na rozdzielenie dla bezrobotnych i na pomoc małym rolnikom. Biedne warstwy ludu robotniczego i rolniczego uginaja się pod ciężarami fiskalnymi, podatkowymi. Małe i średnie gospodarstwa rolne na Śląsku sa zadłużone po uszy. Podobnie ma się rzecz z drobną warstwa rzemieślniczą, która w konkurencji z dobrze sytuowanym przemysłem, popieranym przez rzad kapitalistyczny, nie może znieść konkurencji i upada. Upadek drobnego rzemiosła jest typowem zjawiskiem, które przybiera teraz charakter masowy. Nie inaczej jest z drobnymi pośrednikami handlowymi i kupcami, którzy gorzko teraz pokutuja za popieranie rządów kapitalistycznych.
Ale najbardziej cierpi klasa robotnicza. Przemysł zwala wszystkie cieżary, płynace z kryzysu, na barki robotników. Ze wszech stron wali sie zmora bezrobocia, którem chcą przedsiębiorcy nastraszyć lud i zmusić go do dobrowolnej restrynkcji. Znowu przychodzą stare hasła o zdolności konkurencyjnej z zagranicą, znowu socjałfaszystowscy sekretarze i ich organy polecaja w interesie samych robotników walkę z drożyzną przez dobrowolne przystapienie na zmniejszenie płac i ograniczenie praw swoich.
Tymczasem położenie klasy robotniczej jest już coraz to groźniejsze i fatalniejsze. Robotnik pracujący niema potrzebnych funduszów dla opędzenia główniejszych potrzeb swoich własnych i rodzin swoich. Gorsza jeszcze jest sytuacja górników, zwłaszcza karwińskich, pracujących od dawna po 2-3 szychty w tygodniu. Tam bieda i nedza odbija sie nie tylko na samem zdrowiu, życiu i organizmie górnika samego, ale także, i to jeszcze w wiekszej mierze, na zdrowiu i życiu rodzin i dzieci górniczych. Śmiertelność i chorobliwość stale rośnie w szeregach rodzin górniczych. Stan zarobków i zatrudnienia w przemyśle górniczym równa sie jawnemu planowemu głodzeniu ludu i skazaniu go na powolne, ale pewne konanie i wymieranie.
Jeśli tam jest położenie opłakane, to co mówić o sytuacji wśród bezrobotnych! Powiaty cieszyński i frysztacki należa do tych powiatów, które sa wbrew oficjalnym pomyślnym a z gruntu fałszywym danym literarnie zalane falą bezrobocia. Trzynieckie huty, zatrudniające zawsze 2.000 robotników, tak zwanych firmowych, wydaliły teraz wszystkich tych robotników na bruk, którzy teraz sa bez jakiejkolwiek pomocy. Prócz tego nastąpiło ograniczenie zatrudnienia i zajecia na wszystkich mniejszych warsztatach pracy. W ostatniej chwili przystepuje do wydalania także fabryka Thonet Mundus, która również chce jak inne, na barkach robotników zlikwidować kryzys. Przeciw temu wystąpi cała klasa robotnicza Śląska i nie dopuści do dalszego restryngowania i bezrobocia.
Oprócz tego grozi podobne położenie hutnikom zatrudnionym we Frysztacie w hutach żelaza, które mają być zlikwidowane w przeciągu jednego miesiąca. Sześćset ludzi ocknie sie na bruku. Karlowa Huta, Bogumin i inne pomniejsze huty wysłały na świeta w przeciagu 3 tygodni wszystkich swych zatrudnionych na bezpłatny urlop 3tygodniowy.
Ilość bezrobotnych dochodzi w jednym powiecie cieszyńskim według naszych, potwierdzonych danych do liczby 1500 osób, co razem z rodzinami tworzy 10.000 osób zupełnie pozbawionych środków do życia. Tym ludziom, wzglednie ich rodzinom, grozi wydalenie z pomieszkania i egzekucja za rzeczy na raty, nakupione jeszcze za czasów zatrudnienia. Są wypadki, że kupcy i agenci firem ściągaja bezrobotnym ubrania jeszcze nie zapłacone z ciała, bez wzgledu na to, czy ten czlowiek ma jakie inne ubranie, czy bedzie goły. Liczne zgromadzenia i demonstracje bezrobotnych w powiecie świadczą o wielkiem rozgoryczeniu bezrobotnych mas. A urzędy powiatowe, które mają sie o to starać, aby w myśl istniejących przedpisów prowadzić przynajmniej spisy bezrobotnych, te urzedy dotychczas jeszcze nie mają, czy nie chcą mieć ani spisów bezrobotnych. Jest to wyraźny sabotaż i niedbalstwo urzędowe najgrubszego kalibru. Setki bezrobotnych chodzi dzień w dzień po Cieszynie a urząd twierdzi, że niema dotychczas spisów i nie wie, czy wogóle są jacy bezrobotni w jego powiecie.
Przytaczam charakterystyczny wypadek, który świadczy o nadzwyczajnie wielkiej gorliwości urzędowej naszych powiatowych naczelników. Kiedy wczoraj przyszła deputacja bezrobotnych przed pana dra Gele, powiatowego naczelnika, aby dał coś z tych funduszów, które sa w powiecie, na bezrobotnych, pan dr. Gela, który ma wielki, olbrzymi aparat, wszystkie gminy i urzedy oraz prywatne instytucje do dyspozycji, rozłożył rece i powiada: "Pánové, já nemohu věřit, že jste nezaměstnáni. Já nevím, odkud vlastně jste, kdo jste vy. Já nemám dosud ještě spisy." On dotad nie ma zgłoszonych bezrobotnych w Cieszynie mimo to, że już odbywały sie zgromadzenie bezrobotnych, na których było 1.500 ludzi. Były demonstracje, które żandarmi bagnetami z rozkazu Geli rozegnali, a pan hejtman nic nie wie.
Widzimy, jak oni gorliwie przeprowadzają te spisy bezrobotnych. Jeżeli chodzi o rozpedzenie politycznego zgromadzenia robotników, to na to mają czarna kartę, ale spisów bezrobotnych nie mają. Przeciwko tej niesłychanej prowokacji podnosze w imieniu wszystkich bezrobotnych, którzy nie mają pomocy ani tej, która jest ustawą zagwarantowana, stanowczy protest.
Liczne burzliwe wiece bezrobotnych przestrzegają miarodajne czynniki przed dalszem bagatelizowaniem tej palącej kwestji bezrobocia, zwłaszcza w ślaskich przemysłowych okolicach, dotkniętych bezrobociem szczególnie ostrem. Ale bezrobotni wiedzą, że wszystkie prośby i przestrogi są bezskuteczne, że rzad i urzędy nie chca im pomóc. Widza to z faktów i stanu przygotowań dotychczasowych, poczynionych wzglednie nie poczynionych wogóle przez urzędy powiatowe w tym kierunku.
Padaja już illuzje pokojowego załatwienia i zaspokojenia żadań bezrobotnych, wszędzie na urzędach lada jako zbywanych. Bezrobotni widzą, że wszedzie ich prośby, deputacje i pucowanie klamek były daremne i próżne. Urzedy powiatowe, które maja pieniadze na różne inne cele, nie mają ich na cele bezrobotnych. Czyż to nie kpiny?
Są to krwawe kpiny z nieszczesnych bezrobotnych Ślaska Cieszyńskiego i na takie kpiny odpowiedza bezrobotni tym środkiem, jaki mają w reku: [Další slova byla usnesením předsednictva posl. sněmovny ze dne 16. prosince 1930 podle §u 9, lit. m) jedn. řádu vyloučena z těsnopisecké zprávy. Viz str. 93 této těsnopisecké zprávy.] Tej zniewagi i upokorzenia, oraz pokrzywdzenia nie zniosa bezrobotni. Na ich potrzeby musi sie znaleźć pomoc i pieniadze. Wszak pieniedzy i żywności jest dość. Na armję ida rok rocznie miljardy, na luksus i przepych, na reprezentacje dają panowie posłowie socjałfaszystowscy grube miljony Kč, dlatego teraz muszą się znaleźć jeszcze wieksze fundusze na pomoc dla bezrobotnych. Zwłaszcza polscy posłowie ze Śląska, którzy miljardy ofiarują i odgłosowują na militaryzm, generałów i żandarmerję, poniosa przekleństwo odpowiedzialności na sobie za to, że nie uczynili nic na pomoc bezrobotnych a wszystkie miljony oddali pod dyktat kapitału. [Další věty byly usnesením předsednictva posl. sněmovny ze dne 16. prosince 1930 podle §u 9, lit. m) jedn. řádu vyloučeny z těsnopisecké zprávy.] Pomoc szybka i niezwłoczna jest, zwłaszcza teraz przed świetami w głodzie i chłodzie gwałtownie potrzebna. Dość już było przyrzeczeń i ślubowań, które nie zostały spełnione. Dalej już znosić tego lud bezrobotny nie bedzie. Idzie zdecydowany do walki o swe prawa na życie i egzystencje przeciw tym, którzy mu tych praw odmawiaja i na głodową śmierć go skazują. Do walki z kapitalistycznym systemem, do boju z jego pomocnikami faszystowskimi i socjałfaszystowskimi, którzy przez gentski system pozbawili bezrobotnych prawa na życie i skazuja ich na śmierć i zagładę. Lud śląski chce chleba i pracy, ale przeciw niemu posyłaja urzedy policje i żandarmów. Zamiast chleba dają mu ołów. Pierwsze zgromadzenie bezrobotnych zostało gwałtem rozpędzone, przeciwko czemu z tego miejsca kategorycznie i stanowczo protestuje. Jeżeli chodzi o ataki brutalności rządowej na proletarjat, na komunistyczną partję, to proletarjat nasz odpowie atakiem zorganizowanych mas, które zmiotą ten rząd i wszystkie z tem związane przeciwności.
Nie pomogą burżuazji polskiej, ani czeskiej żadne manewry nacjonalistyczne, szowinistyczne wybiegi i persekucje. Lud już poznał sie dobrze na farbowanych lisach nacjonalizmu czeskiego i polskiego faszyzmu. Bezrobotni Śląska Cieszyńskiego wołaja gromko, domagają się stanowczo wypłacenia świątecznej zapomogi dla żonatych 500 Kč a dla swobodnych 300 Kč. Bezrobotnym dajcie chleba, odzież, zapewnijcie im mieszkanie, bo giną z głodu i chłodu. Usuńcie wszelkie egzekucje, precz ze zbrodniczym gentskim systemem! Domagamy sie pełnej zapomogi dla wszystkich bezrobotnych, zapomogi godnej człowieka. Jeśli tego bezrobotni nie otrzymaja, pójda do walki na ulice dla zdobycia swych praw.
Wspaniałym przykładem tego, jak czeska i polska burżuazja stara się lud śląski, jak czeski, tak polski okłamywać i zwodzić na manowce szowinistycznych zatargów i waśni, jest ostatni spis ludności. Pozwólcie mi więc, że korzystając z tej sposobności i o tej sprawie powiem kilka uwag krytycznych. Spis ludności to akt wielkiej wagi pod każdym wzgledem. Dlatego też poświęcamy mu specjalną uwage. Tegoroczny spis ludności poprzedziły całoroczne przygotowania, które zwłaszcza od lata b. r. były znane wszystkim polskim posłom rządowym. O wszystkich przygotowaniach do spisu ludności, jako też o tajnych i poufnych okólnikach ministerstwa spraw wewnętrznych wiedział dobrze klub polsko-żydowski, a zwłaszcza socjalni demokraci tego klubu. Już w miesiacu czerwcu i lipcu była o tem mowa w rządowych kołach poselskich, że na Śląsku jest dopuszczona klauzula narodowościowa pod tytułem "Ślązak", "ślaski" i t. d., ale posłowie socjał-faszystowscy zataili to przed ludem. A dopiero tuż przed spisem pod koniec listopada Chobot i czescy socjalni demokraci, kiedy już wiedzieli, że wszystko jest gotowe, zrobili niewielki krzyk (Posl. Chobot: To jest ordynarne kłamstwo!) pro forma przeciw rozporzadzeniu ministra spraw wewnetrznych. Stwierdzam znów po drugie w całkowitem poczuciu odpowiedzialności za to, co mówie, że w ministerstwie spraw wewnetrznych mają taki sam wpływ jak agrarjusze także czescy socjalni demokraci, koledzy klubowi posła Chobota. Gdyby chcieli Chobot i czescy socjałfaszyści faktycznie pomódz i naprawić skandale spisowe, to by swoim wpływem mogli bez żadnych przeszkód i trudności zmienić wszystkie wydane już na niekorzyść polskiego stanu posiadania rozporzadzenia ministerstwa spraw wewnetrznych. Przecież tutaj się rozchodzi tylko o dwa powiaty, cieszyński i frysztacki, o mianowanie kilkudziesięciu dalszych komisarzy, zaufanych ludności polskiej dla kontroli spisu. To jest kwestja kilku arkuszy papieru, kilku godzin narad i sprawa gotowa w jednym dniu. I Chobot o tem wiedział. Chwalił się, że jest w rządzie po to, aby miał możność wpływania na tok spraw. A prosze, tutaj, w takiej drobnej sprawie, tyczacej sie tylko dwóch powiatów, nie mógłby ani Chobot, ani Tomášek nic zrobić? Kto temu uwierzy, ten jest nieuleczalnie chorym laikiem politycznym. (Posl. Chobot: Wy się nie starajcie o Polaków!) Mówisz o Polakach? Chobot mówi w obronie Polaków, w obronie polskiej ludności, ten sam Chobot, który przed 5 laty mówił, że za 5 lat Polaków nie będzie i że nie trzeba starać sie o nich! A teraz, kiedy ma mandat, który dostał za pomoca polskiego konsula, kiedy ma pieniadze od konsula polskiego na gazetę, (Posl. Chobot: To jest kłamstwo!) chce tych Polaków bronić. Wańke, naczelny redaktor centralnego organu P. S. P. R. "Robotnika Ślaskiego" stwierdził, że redakcja tej gazety dostawała miesięcznie 1.300 Kč od konsula polskiego. Główny, generalny redaktor "Robotnika Śląskiego" to mówi. (Posl. Chobot: Kłamiesz!) To jest twoje gołosłowne odrzucanie istotnych argumentów i faktów, które mam a które opinja publiczna zna. A więc pan Chobot niema moralnej legitymacji dla występowanie w obronie Polaków, kiedy sam ich podczas plebiscytu niszczył.
Wracając sie do rzeczy, muszę zaznaczyć, że jeśli socjałfaszyści czescy mogli zmieniać krajowych prezydentów, jeśli mieli i maja wpływ i prawo na obsade foteli ministerjalnych, to by taka drobnostka, jak zmiana lub korrektura spisu w dwóch powiatach - gdyby chcieli doprawdy - była dziełem jednej rozmowy telefonicznej z ministrem a zaraz by sie naprawa stała.
Ale w tem właśnie sek, że poseł Chobot wiedział o tem dobrze i był sobie tego świadom, ale jest zwiazany jeszcze innemi tajnemi zobowiązaniami z czeskimi socjałfaszystami, o których nie mają pojecia jego polscy adherenci a które sięgają jeszcze czasów plebiscytu i maja podejrzane tło. Tutaj odegrała sie poprostu przejrzysta, grubemi nićmi szyta, haniebna komedja. W sejmie za kulisami zgodził się Chobot już w lecie 1930 na takie przeprowadzenie spisu, jak sobie życzyli czescy socjałfaszyści a i faszyści. (Posl. Chobot: Ty w to sam nie wierzysz!) A na zewnątrz może udawać dla zamaskowania komedji niezadowolonego i nawet podać interpelacje do ministra spraw wewnętrznych. Na to mu pozwolili jego koledzy klubowi. To się będzie minister dr. Slávik i czescy socjalni demokraci śmiać z tej komedji i tym naiwnym polaczkom na Śląsku!
I tylko dzięki temu umówionemu oszustwu Chobota doszło do skandalicznego przeprowadzenia spisu ludności, który prześcignał nawet spis z r. 1921. Bezprawiem i gwałtem, uświęconym groźbami i denuncjacjami, był przeprowadzony spis ludności na Śląsku. Minister spraw wewnetrznych dopuścił sie sam razem ze swymi kumpanami socjałfaszystowskimi i posłem P. S. P. R. [Další slova byla usnesením předsednictva posl. sněmovny ze dne 16. prosince 1930 podle §u 9, lit. m) jedn. řádu vyloučena z těsnopisecké zprávy.] mistyfikacji ludu polskiego na Śląsku.
Dla zmniejszenia stanu posiadania polskiego na Śląsku, dla pokrzywdzenia go w dalszym ciągu, stworzono wbrew woli samych Ślązaków narodowość śląską, jakiej nigdzie niema, do której się nikt nie przyznaje. W ten sposób jakich 40.000 polskich robotników i rolników bedzie zapisanych do rubryk innych narodowości. Ten, kto sie zapisał jako Ślązak-Czechosłowak, będzie figurował jako Czech, kto zaś napisał tylko Ślązak lub Slezan, ten bedzie należał do innych narodowości, jako Chińczycy, Zulukafrzy i t. d.
A wiec z łaski wielkiego wpływu pana Chobota w rzadzie Ślązacy dobili sie tego zwyciestwa, że mogą być zapisani do kategorji jakichś Chińczyków, albo ludów, którzy w republice nie mają żadnego znaczenia. (Výkřiky posl. Chobota.) W r. 1921 był twój najlepszy kumpan Kożdoń z tej samej kategorji Ślązaków. Tyś był w obozie Kożdonia i razem z nim robiłeś ten spis, choć Kożdoń przyznał sie do błedu przynajmniej i nie powtarzał fałszywie twierdzeń jako Chobot. (Výkřiky komunistických poslanců.)
Domagamy się kategorycznie przeprowadzenia nowego spisu ludności na całym Śląsku przy pomocy wybranych w tym celu zaufanych całej gminy komisarzy spisowych.
Z przeprowadzonego spisu ludności
widzimy najlepiej, że klub polsko-żydowski przez popieranie rządu
daje sankcje i zaświadczenie dla rządu dla tem wiekszej gwałtownej
czechizacji ludu polskiego. Spisy obecne były przeprowadzone wśród
tych samych gwałtów, jak w r. 1921 a przecież polscy socjałfaszyści
trąbili do świata, że ich pos owie tam maja wpływ w rządzie i
dlatego za rządem głosuja. Zdemaskowali sie teraz jako karjerowicze
lub matołki niepolityczne bez wpływu i wystrychnieci zostali na
dudków w śmiesznym szacie klownów. Lud polski widzi, że jego miejsce
jest po stronie komunistycznej partji, która głosi bezwzgledna
walke autorom i rządowi tych podłych metod czechizacji i gwałtów,
i która ten lud broni. Precz z pomocnikami polsko-żydowskimi w
koalicji rządowej, która ustroiła ten spis i prowadzi polityke
eksterminacyjna wobec polskiego ludu roboczego! Nie w rządzie,
ale w opozycji bezwzględnej, w walce z kapitalistycznym i szowinistycznym
światem jest miejsce ludu śląskiego! (Potlesk komunistických
poslanců.) Kto popiera ten rząd, ten popiera i bierze odpowiedzialność
za wszystkie czyny [Další slova byla usnesením předsednictva
posl. sněmovny ze dne 16. prosince 1930 podle §u 9, lit. m) jedn.
řádu vyloučena z těsnopisecké zprávy.] popełniane przez ten
rząd na naszej ludności. Komunistyczna partja ten bój prowadzi.
Wzywamy więc śląski lud bez wzgledu na jezyk i pochodzenie do
walki z czeskim i polskim faszyzmem i socjałfaszyzmem. Domagamy
się bezzwłocznie i najkategoryczniej nowego spisu ludności w okolicach,
gdzie były gwałty popełnione. (Potlesk komunistických poslanců.)
Meine Damen und Herren! Zum dem
150 Millionen Kreditgesetz will ich nur ein paar Worte sprechen,
.... (Hluk.)
Místopředseda Zierhut (zvoní):
Prosím o klid.
Posl. Matzner (pokračuje): ... obwohl es sich lohnen würde, gerade bei diesem Gesetze bis ins kleinste Detail einzudringen. Man wird mir entgegenhalten, was kann schon ein Gesetz von vier Paragraphen beinhalten. Die vier Paragraphen besagen, wenn sie flüchtig gelesen werden, tatsächlich nicht viel. Wenn aber das gelesen würde, was verborgen zwischen den Zeilen ist, könnte man sehr vieles herauslesen.
§ 1 dieses Gesetzes lautet: "Zur Linderung der Folgen der Wirtschaftskrise wird über die durch den Staatsvoranschlag festgesetzten Ausgaben hinaus ein außerordentlicher Kredit bis zur Höhe von 150 Millionen Kronen bewilligt." Was sind 150 Millionen Kronen bei der übergroßen Notlage Hunderttausender in diesem Staate? Sie sollten nur einmal hinausgehen in die Wirtschaftsbetriebe. Die Reichen, die Minister und die vielen Nutznießer geldlicher Posten und Pöstchen, draußen wird ihnen schon die schreiendste Not in den Arbeiterwohnungen, Handwerkerstuben, Bauernstuben und den deutschen Industrien entgegenschreien. Soviel soziale Not gab es noch nie wie gerade in der großen Glanzzeit sozialer Einrichtungen. Satte Gabenverteiler gibt es in den herrlichen Palästen, die mit Millionenbeträgen erbaut wurden, die, wenn sie für die kommende Notlage eingespart worden wären, heute zur Linderung der Notlage in den ärmsten Kreisen der Bevölkerung Wunder wirken würden. So aber stehen sie da kalt und protzig, die Burgen der Notlage der Proletarier. Das Heer der Verteidiger schreit vor den Toren nach einem Stückchen Brot. Die deutschen Industriellen insbesondere flüchten ins Ausland mit ihren Maschinen, weil eine Regierung voll Haß erfüllt, den deutschen Brotgebern das Verbleiben in diesem Staate verekelt. Eine Steuerkraft nach der anderen versiegt, weil jede Stillegung einer Fabrik Elend in die deutschen Arbeiterreihen bringt. (Předsednictví se ujal předseda Malypetr.)
Der Herr Berichterstatter Prof. Dr. Macek sprach gestern vom Schuhkönig Baťa. Baťa ist der größte Förderer deutschen Handwerkerelends. Wenn man sich die Industrialisierung des Schuhmacherhandwerks ein wenig vor Augen führt, findet man insbesondere in deutschen Handwerkerkreisen, daß tausende und abertausende Handwerker glatt zugrunde gerichtet wurden. Nicht einmal als Flickschuster können deutsche Schuhmacher mehr Brot und Verdienst finden, weil die Reparaturwerkstätten Baťas den armen Leuten auch das letzte Stück Brot wegnehmen. Auch wir in der Landwirtschaft haben darunter unendlich viel zu leiden. In jeder Gemeinde wohnten früher drei, vier Schuhmachermeister, und ihre Frauen und Kinder halfen in der Wirtschaft, in der Erntezeit und beim Anbau, wenigstens einige Stunden. Heute haben wir aber niemand mehr, weil eben dieses Handwerk fabriksmäßig am laufenden Band betrieben wird. Wie ich vorhin schon sagte, Baťa nimmt tausenden Handwerksmeistern das Brot und man sieht - leider muß ich es hier vermerken - daß in deutschen Kreisen diese Erzeugnisse so billig gekauft werden. (Posl. dr Schollich: Svůj k svému!) Wir dürfen es natürlich nicht sagen das "Svůj k svému", das wird uns verboten, das ist eine ganz gefährliche Sprache. Aber jeder sollte es halten, wie ich es immer in meinem Leben gehalten habe. Ich habe nie so einen Baťa-Schuh gekauft, obwohl ich eine zahlreiche Familie zu beschuhen hatte, ich habe immer bei deutschen Handwerksmeistern meine Schuhe gekauft, um einer deutschen Familie Brot und Fortkommen zu geben.
Der § 2 heißt: "Der Finanzminister wird ermächtigt, diesen Betrag durch Kreditoperationen zu beschaffen. Die Regierung bestimmt die Art der Verwendung dieses außerordentlichen Kredits." Der Finanzminister wird ermächtigt - man sieht das Gesetz ist neuerlich ein Ermächtigungsgesetz, wie wir schon mehrere erlebt haben. Ich verstehe nicht, wie man eigentlich einzelne Personen, insbesondere einem Minister eine Ermächtigung gibt, das oder jenes zu erwirken. Ich bin immer der Meinung gewesen, das Parlament sei in erster Linie berufen, das Gesetz bis in die kleinsten Teilchen klarzustellen. Diese Ermächtigung wird sich ganz bestimmt nicht zu unseren Gunsten erweisen. Denn es heißt: "Diesen Betrag durch Kreditoperationen zu beschaffen." Wie diese Operationen ausschauen werden, kann man sich schon denken. Wir werden den Spruch anwenden können, "Operation gelungen, Patient gestorben", weil bei dieser Operation in erster Linie die Deutschen getroffen werden, wie es ja immer bei jeder Gesetzesvorlage ist. "Die Regierung bestimmt die Art der Verwendung dieses außerordentlichen Kredits": Die Regierung bestimmt, nicht das Parlament, wie diese 150 Millionen verteilt werden sollen, und wenn man hört, was draußen in den Wandelgängen gesprochen wird, und man das mit dem vergleicht, was eigentlich das Gesetz beinhalten sollte, muß man ungeheuere Bedenken hegen. Wenn die Aufteilung unter den Parteien erfolgen sollte, wie es auch tatsächlich geübt werden wird, dann werden wir, die Landwirte draußen und die notleidenden Schichten, verdammt wenig von diesem Christkindl verspüren, das gegeben wird, (Výkřiky posl. dr Schollicha.) Man kann nur neugierig sein, wie sich die Aufteilung bei uns Deutschen auswirken wird.
§ 3 heißt: "Die auf Rechnung der Ermächtigung des Kredites gemachten Ausgaben, sind im Staatsrechnungsabschluß des betreffenden Jahres zu verrechnen." Wenn in diesem Jahre so viel Not und Elend zu verzeichnen ist, wie wird man im nächsten Jahre die außerordentlichen Kredite unterbringen können, wenn die Großmachtwirtschaft weiterhin beibehalten bleibt. Mit 150 Millionen Kronen Notstandshilfe wird dem politischen Schwindel nur Nahrung zugeführt, den Trägern der Arbeit und der Arbeitsbeschaffungsstätten bleibt die Not und das Elend in vollem Maße erhalten. Eine recht interessante Feststellung machte der deutschnationale Landesvertreter für Böhmen Herr Jany in einem Artikel zur Landwirtschaftskrise in der Čechoslovakei. Herr Jany schreibt: "Während das Land Böhmen bei seinen Landesgütern, welche als Mustergüter gelten, einen Jahresreinertrag pro Hektar von 119 Kč, beziehungsweise bis zu 208 Kč ausweist, wird im deutschen Randgebirge ein Reinertrag von 1000 bis 1200 Kč pro ha zur Besteuerung berechnet, obwohl die čechischen Bezirke mit bedeutend günstigeren Kulturverhältnissen mit 600 beziehungsweise 700 Kč pro Hektar als Reinertrag besteuert werden."
Dieser Satz beinhaltet unendlich viel und sagt viel. Wenn die Musterwirtschaften in diesem Staate ein Reinerträgnis von höchstens 208 Kč ausweisen ... (Posl. dr Keibl: Staatlíche Musterwirtschaft!) Die werden das ganz bestimmt nicht ausweisen. Dazu sind doch die Steuerträger da, um auf diese Musterwirtschaften darauf zu zahlen. Und wenn man weiter bedenkt, daß eben die deutschen Gebirgsgegenden 1000 bis 1200 Kč Steuerbelastung verrechnet bekommen und daß in guten Gegenden die čechischen Agrarier 600 bis 700 Kč zahlen, da muß man sich wirklich wundern, wie man noch sagen kann, daß eine Steuergleichheit in diesem Staate zuhause ist.
Eine ganz merkwürdige Steuerpraxis möchte ich aber auchh hier vorbringen und zwar vieles, was viele nicht beobachtet haben, das ist die Gebührenbemessung, die vorgenommen wird, wenn ein Bauer seinem Sohn die Wirtschaft übergibt. Ich kenne den Fall eines schlesischen Besitzers, der zwei Söhne und zwei Wirtschaften hat. Er übergibt vor einigen Jahren einem Sohne die Wirtschaft. Der alte Besitzer hatte durch 24 Jahre die Lasten von 2 Ausgedingen zu tragen. Diese zwei Ausgedinge haben bestimmt eine große Belastung ausgemacht. Nach 24 Jahren starb der eine Ausgedinger, der andere Ausgedinger lebte aber länger. Der Besitzer übergab nach 32 Jahren dem Sohne die Wirtschaft mit einem Ausgedinger und er, der alte Besitzer, ließ sich das Ausgedinge in der Höhe vorschreiben, wie es der jetzige Ausgedinger hat, bis zu dem Tage, bis zu dem der erste Ausgedinger die Augen schließen sollte. Dieser Ausgedinger starb vor einigen Wochen und nun kommt die Vergebührung dieser Wirtschaft. Und da ereignet sich etwas Interessantes, was für die Landwirtschaft von ganz besonderer Bedeutung ist. Diese Vergebührung wird in erster Linie, wie mir jeder Landwirt sagen könnte - die Herren vom Bund der Landwirte sind augenblicklich nicht da, daß sie mich korrigieren könnten - wenn der Ausgedinger und seine Frau noch leben, fünfzehnfach der Wert des Ausgedinges verrechnet; bei einem Bauern, der beispielsweise ein großes oder mittleres Ausgedinge mit 4000 bis 6000 Kč jährlich bekommt, macht ein solches Ausgedinge mit 5000 Kč das Fünfzehnfache, also 75.000 Kč aus. Das wird zur Summe des Wirtschaftswertes dazu geschlagen, und davon wird die sogenannte Bereicherungssteuer berechnet. Weil in diesem Falle der Ausgedinger, dem 32 Jahre vom ersten Besitzer das Ausgedinge gegeben wurde, und der Ausgedinger noch lebte als der junge Besitzer die Wirtschaft übernahm, wurde schon einmal vom alten Besitzer die fünfzehnfach verrechnete vergebührte Ausgedingelast noch einmal zehnfach vergebührt. Das macht eine ungeheuer schwere Belastung aus, so daß eben diese Vergebührungen in die Hunderttausende gehen und dann auch scharf eingefordert werden, so ist eben der Strick da, der dem jungen Bauern die Lebensmöglichkeit sozusagen glatt unterbindet. (Posl. dr Schollich: Dafür ist man bei den Banken nicht so streng!) Ja, da ist man vorsichtiger, da werden Millionen nur so verspritzt, da werden die Herren, die so notleidend sind, unterstützt.