Pátek 3. února 1933

Wzywam pana ministra spraw wewnętrznych Černého, ażeby spełnił przyrzeczenie dane uroczyście przez swego poprzednika w urzędzie dr Slávika i żeby nareszcie przedłożył parlamentowi projekt ustawy, regulującej sprawę udzielania przynależności państwowej. Tak samo apeluję do pana ministra spraw wewnętrznych, ażeby dał swoim podwładnym urzędnikom w ministerstwie, jako też w urzędzie krajowym i dyrekcjach policji polecenie, ażeby żądania o przynależność państwową nie były przez niektóre urzędy wstrzymywane całemi latami, tak jak to ma miejsce n. p. na komisarjacie policyjnym w Karwinie.

Jeżeli już ci biedacy, z których panowie komisarze narobili cudzoziemców, muszą płacić dość pokazne sumy na stemple i opłaty, to powinni przynajmniej otrzymać załatwienie swoich podań. Tak samo muszę zaprotestować przeciwko temu, żeby wyużywano obecnego kryzysu do tego celu, ażeby wyrzucano tych polskich robotników, którzy, jak już powiedziałem, się tutaj urodzili, albo też tutaj żyją i pracują przeszło 30 lat. To nie są żadni cudzoziemcy, lecz mają według już przestarzałej ustawy austrjackiej z r. 1867 prawo na przyznanie im przynależności państwowej. Jest naprawdę znamiennem, że ci panowie, którzy potrafili tak prędko inne ustawy austrjackie zmienić, się tak zakochali do tej przestarzałej ustawy, że za 14 lat trwania Republiki Czeskosłowackiej nie potrafili jej dotąd przystosować do obecnych stosunków.

Aczkolwiek już upłynęło więcej niż dwa lata od przeprowadzenia spisu ludności w r. 1930, został wynik tego spisu pod względem narodowościowym w kraju morawsko-śląskim dopiero teraz opublikowany. Z tego widać, że niektóre czynniki starały sie jak najdłużej ukrywać wyniki tego spisu, do czego widocznie miały swoje powody. Według ogłoszonego spisu ludności naliczono na Śląsku Cieszyńskim 77.308 Polaków a w powiecie morawsko-ostrawskim 471 Polaków. Jak już w moich poprzednich przemówieniach z tej trybuny oświadczyłem, tak i dziś jestem zmuszony oświadczyć, że spis ludności, przeprowadzony w dniu 1. grudnia 1930, był przeprowadzony tendencyjnie na niekorzyść mniejszości polskiej, a wyniku tego spisu pod względem narodowościowym we wszystkich powiatach Śląska Cieszyńskiego i w powiecie morawsko-ostrawskim ludność polska nigdy nie uzna za obowiązujący, gdyż wynik ten nie zgadza się z rzeczywistością. Sam fakt, że pomimo naszego protestu przypuszczono oznaczenie narodowości przez "Ślązak-Czechosłowak", "Ślązak-Polak", "Ślązak-Niemiec" lub też "Ślązak" bez określenia i że według stwierdzenia przez państwowy urząd statystyczny wpisano większą część osób, które swoją narodowość podały słowem "Ślązak", do narodowości czeskiej, jest niezgodny z przepisami ustawowymi o spisie ludności.

W memorjale, podanym przez polskich posłów do rządu stwierdziliśmy, że został popełniony cały szereg nadużyć przez niektóre organy, przeprowadzające spis ludności na niekorzyść mniejszości polskiej. Jako dowód, że liczba Polaków jest o wiele wyższa, niz ją podaje urzędowy wynik spisu ludności, wystarczy tylko porównać wyniki wszystkich wyborów na Śląsku Cieszyńskim, według których liczba oddanych głosów na listy polskie uzasadnia nasze twierdzenie, że liczba Polaków na Śląsku Cieszyńskim wynosi co najmniej 120.000. Tak samo w powiecie morawsko-ostrawskim, gdzie naliczono tylko 471 Polaków, a 8.665 "cudzoziemców", nie odpowiada wynik ten rzeczywistości, gdyż Polaków w powiecie morawsko-ostrawskim było w r. 1910 przeszło 20.000, a przeważająca większość ich tutaj pozostała. Sama liczba członków organizacyj polskich wynosi cztery razy tyle, ile ich urzędowo naliczono. Przeciwko krzywdzie, jaką wyrządzono ludności polskiej przy spisie ludności w r. 1930, będziemy zawsze i wszędzie protestowali takdługo, dopóki nie nastąpi naprawa.

Dalszym dowodem, że liczba Polaków na Śląsku Cieszyńskim jest o wiele wyższa, niż ją podaje urzędowy wynik spisu ludności, jest podobnie jak w powiecie morawskoostrawskim liczba członków organizacyj polskich na Śląsku Cieszyńskim, do których przecież żadni Czesi ani Niemcy nie należą, i liczba dzieci, uczęszczających do szkół polskich, gdzie również żadne czeskie ani niemieckie dzieci nie uczęszczają, natomiast jest powszechnie znanym faktem, że wielka liczba dzieci polskich rodziców pod wpływem i naciskiem ze strony niektórych czeskich inżynierów, dozorców, lub urzędników, tak samo pod wpływem agitacji, wywieranej przy parcelacji, oraz pod wpływem urzędników i leśniczych od zarządu lasów i dóbr państwowych, jako też urzędników kolejowych, uczęszcza do szkół czeskich.

Przy tej sposobności chciałbym także powiedzieć kilka słów o naszem szkolnictwie polskiem. Nie chcę powtarzać tych skarg i zażaleń, które już w moich poprzednich przemówieniach z tej trybuny przedstawiłem, lecz muszę stwierdzić, że cały szereg postulatów odnośnie do naszego szkolnictwa polskiego dotąd nie został spełniony i że wielką część nakładu na utrzymanie szkolnictwa polskiego dotąd ponosi ludność polska przy pomocy Macierzy Szkolnej ze środków prywatnych, co jest wielką krzywdą dla naszej ludności polskiej, składającej się przeważnie z robotników i małorolników, którzy w czasie obecnego kryzysu gospodarczego odczuwają boleśnie fakt, że płacą podatki na równi z obywatelami narodowości czeskiej na całe szkolnictwo, lecz większą część szkolnictwa polskiego muszą oprócz tego swoimi wkładkami, uiszczanemi Macierzy Szkolnej, utrzymywać.

Macierz Szkolna utrzymuje dotąd jedno realne gimnazjum w Orłowej, 7 szkół wydziałowych, 10 szkół ludowych, 54 ochronek i 2 szkoły zawodowe. Wszystkie te szkoły utrzymywane są dotąd przeważnie kosztem biednej ludności polskiej, a nakład na te szkoły wynosi 3 miljony Kč rocznie. Subwencje, jakie Macierz Szkolna dotąd otrzymywała, są bardzo minimalne. Dopiero w ostatnich latach przyczynieniem się obecnego ministra szkolnictwa dra Dérera nastąpiła częściowa zmiana na lepsze, za co imieniem polskiej ludności z tego miejsca wyrażam panu ministrowi szkolnictwa dr Dérerowi serdeczne podziękowanie, z prośbą, ażeby postulaty Macierzy szkolnej, podane władzom szkolnym, były urzeczywistnione.

Stwierdzam, że najważniejszy postulat, którym jest upaństwowienie polskiego realnego gimnazjum w Orłowej, według oświadczenia pana prezesa Rady Ministrów Malypetra, jako też ministra szkolnictwa dr Dérera i ministra skarbu dr Trapla, do czego przyrzekli także swoje poparcie i inni członkowie rządu, ma być jeszcze w ciągu b. r. szkolnego urzeczywistniony. Ludność polska uważa upaństwowienie polskiego gimnazjum w Orłowej za spłatę na zobowiązanie rządu czeskosłowackiego wobec mniejszości polskiej. Orłowskie gimnazjum jest jedyną średnią polską szkołą w Republice Czeskosłowackiej, istnieje już od r. 1909 i miało być jeszcze przez władze austrjackie w r. 1918 upaństwowione. Przewrót w r. 1918 spowodował odsunięcie upaństwowienia. Liczba uczniów w b. r. szkolnym wynosi 431 i we wszystkich ubiegłych latach od r. 1918 wynosiła zawsze więcej niż 400, a w niektórych latach przeszło 500.

Według orzeczenia krajowego inspektora szkolnego i wszystkich władz szkolnych zakład ten ma wszelkie dane, ażeby był upaństwowiony. Profesorowie tego gimnazjum uczą także w seminarjum nauczycielskiem w Śląskiej Ostrawie, i jest nieuzasadnione, ażeby Macierz Szkolna utrzymywała profesorów dla zakładów państwowych. Subwencja, jaką otrzymywała Macierz Szkolna aż do r. 1931 na to gimnazjum, jest wprost śmieszną, kdyż wynosiła tylko 20.000 Kč rocznie, podczas kiedy nakład osobisty wynosił blizko 600.000 Kč rocznie. Za ubiegły rok przeznaczyło ministerstwo szkolnictwa już wyższą subwencję, a już w roku ubiegłym przygotowało wniosek na upaństwowienie tegoż gimnazjum. Były premjer rządu pan Udržal przyrzekł uroczyście, że gimnazjum będzie już w r. 1932 upaństwowione. Zmiana rządu spowodowała znowu odroczenie tego terminu, lecz obecny premjer pan Malypetr przyrzekł nam uroczyście, że upaństwowienie będzie w bieżącym roku szkolnym przeprowadzone.

Wiadomość tę przyjęła cała ludność polska ze zadowoleniem a także opinja ludności czeskosłowackiej i jej miarodajnych reprezentantów uznała potrzebę upaństwowienia. Tymczasem te czynniki szowinistyczne z "Matice osvěty lidové", które nie mogą zapomnieć na dawniejsze czasy poprzewrotowe, kiedy to komisarze rządowi i wyższe władze postępowały zawsze według ich opinji, nie mogły ani tym razem zaoszczędzić sobie podania protestu przeciwko upaństwowieniu gimnazjum orłowskiego. Fakt ten podaję do osądzenia całej opinji publicznej w Czechosłowacji, kdyż charakteryzuje on najlepiej poglądy tych panów, którzy na Śląsku Cieszyńskim chcieliby bratobójczą walkę pomiędzy obiema bratnimi narodami, polskim i czeskosłowackim, podtrzymać aż do zupełnego zniszczenia mniejszości polskiej w Czechosłowacji, tak jak to we swoich publikacjach głoszą.

Ci panowie nie widzą niebezpieczeństwa, jakie grozi obydwom bratnim słowiańskim narodom i państwom. Dla nich najważniejszem byłoby zniszczenie mniejszości polskiej na Śląsku Cieszyńskim bez względu na to, że interes obu narodów i państw w obecnej krytycznej chwili nakazuje zgodę i współpracę. To też ludność polska oczekuje, że miarodajne czynniki, a przedewszystkiem rząd Republiki Czeskosłowackiej nie będzie zważał na opinję tych czynników, które w dalszym ciągu chciałyby siać nienawiść i kontynuować walkę bratobójczą na Śląsku Cieszyńskim. Ludność polska życzy sobie zgody i współpracy z ludnością czeskosłowacką, i można stwierdzič, że polska mniejszość była i jest zawsze lojalną mniejszością w Republice Czeskosłowackiej.

Ludność polska, zamieszkała na Śląsku Cieszyńskim, dała już tyle razy dowody swej lojalności wobec Republiki Czeskosłowackiej, że uważam za zbędne dowody te powtarzać. Dlatego też odpieram z całą stanowczością ciągle jeszcze w niektórych kołach szowinistycznych powtarzane zarzuty, jakoby Polacy byli wrogami Republiki Czeskosłowackiej. Wrogów Republiki Czeskosłowackiej należy szukać gdzie indziej, a przedewszystkiem w tych kołach, które są wrogo usposobione do ludności polskiej, jak n. p. w szeregach czeskich faszystów. Nieudały pucz faszystowski w Bernie, jako też akcja prasowa tych pism, które stoją po stronie pana Stříbrného i Gajdy, wykazują jasno, gdzie znajdują się wrogowie Republiki Czeskosłowackiej. Dopóki republika była dla nich "dojną krową" i mogli się kosztem ludu pracującego obogacać, byli panowie faszyści czescy wielkimi patrjotami, ale nie tylko ci faszyści, którzy się do tego przyznawają, że są faszystami, ale także niektórzy panowie, którzy jeszcze na razie należą do innych stronnictw czeskich i odgrywają w nich wielką rolę, jak n. p. adwokaci ostrawscy dr Šavrda i Matouš, którzy zawsze należeli do tych kół, które są wrogo usposobione do ludności polskiej, potrafili znakomicie wyużyć swego patrjotyzmu dla osobistych celów.

Tak samo ci panowie dyrektorzy i inżynierowie czescy, którzy organizuja "Národní sdružení" i wyrzucają z pracy tych robotników polskich, którzy się nie wyparli narodowości polskiej, są patrjotami tylko tak długo, dopóki jest to korzystne dla ich osobistych interesów. Skoro tylko republika zażąda od nich spełnienia obowiązku, stają się jej wrogami. Panowie ci bronią interesów kapitalistów zagranicznych, których można nazwać wrogami Republiki Czeskosłowackiej, dość często ze szkodą dla interesów republiki i ze szkodą dla ludności pracującej czeskiej.

Otóż w tych kołach należy szukać wrogów państwa, a nie u polskiego ludu pracującego, który państwu daje, co się jemu należy, a w zamian za to domaga się słusznie swoich ustawą zagwarantowanych praw. Ludność polska bez względu na to, co o niej pisze "Obrana Slezska" lub "Nasz Ślązak", stoi na gruncie ustawy tego państwa, podczas kiedy wszystkie czynniki faszystowskie raz przez pucze faszystowskie a innym razem przez popieranie interesów wrogich dla państwa i obcych kapitalistów zagranicznych i magnatów madiarskich, za judaszowską zapłatę, wyrządzają szkodę państwu czeskosłowackiemu i całej ludności pracującej.

Oprócz upaństwowienia gimnazjum domagamy się upaństwowienia, a względnie przewzięcia na etat publiczny tych szkół ludowych i wydziałowych, co do których są warunki ustawowe spełnione, a o których przewzięcie na etat publiczny Macierz Szkolna już zażądała. Tak samo popieramy postulaty kulturalno-oświatowe ludności żydowskiej, przedstawione w komisji budżetowej przez posła dr Goldsteina.

Domagamy się także tego, ażeby przy rozdzielaniu subwencyj na cele oświatowe, jako też na opiekę społeczną, na wychowanie młodzieży i sport uwzględniano w mierze odpowiadającej liczbie obywateli narodowości polskiej żądania i postulaty polskich instytucyj i organizacyj.

Dalej domagamy się tego, ażeby przy przyjmowaniu do pracy robotników lub urzędników, a przedewszystkiem przy przyjmowaniu pracowników do urzędów państwowych, jak n. p. na poczcie, kolei, jako też do sądów i urzędów państwowych, byli uwzględniani pochodzący ze Śląska Cieszyńskiego i petenci narodowości polskiej. Nie można przecież tak, jak to dotąd miało miejsce, odbierać chleba naszej ludności przez sprowadzania na Śląsk Cieszyński pracowników z głębi Moraw lub Czech. Ludność naszą doprowadziłoby to do rozpaczy, a młodzież naszą, nie widzącą żadnego wyjścia z dzisiejszej nędzy, sprowadza to pod wpływy ekstremistów zlewa i zprawa.

W kierunku ogólnej polityki rządowej i gospodarczych postulatów całej ludności pracującej popieram wywody prezesa czeskosłowackiej soc. demokracji posła Hampla, przedstawione w ogólnej dyskusji budżetowej. We walce o ochronę interesów robotniczych Polska Socjalistyczna Partja Robotnicza w Czechosłowacji solidaryzuje się z bratniemi partjami socjalno-demokratycznemi czeskosłowacką i niemiecką.

W oczekiwaniu, że rząd republiki spełni słuszne postulaty i żądania ludności polskiej, które w streszczeniu podałem w moim przemówieniu, a które także w swoim przemówieniu w dyskusji nad prowizorjum budżetowym w grudniu zeszłego roku przedstawił mój kolega pan dr Buzek, oświadczam, iż tym razem tak jak w poprzednich latach będziemy głosowali razem z panem dr Buzkiem za budżetem państwowym. Wiem, że będę za to znowu przedmiotem ataków i obelg ze strony demagogów komunistycznych, lecz uważam za swój obowiązek współpracować z temi stronnictwami, które w obecnych ciężkich czasach stawiają opór naporu faszyzmu i swoją pracą przyczyniają się do ulżenia doli ludności pracującej. Pragnę także przez to stanowisko zadokumentować dążność ludności polskiej do zgodnej współpracy obu bratnich słowiańskich narodów polskiego i czeskosłowackiego. (Potlesk.)

4. Řeč posl. dr Rosche (viz str. 57 těsnopisecké zprávy):

Hohes Haus! Wir stehen im Abgeordnetenhaus vor der Behandlung des Staatsvoranschlages für 1933. Der Staatsvoranschlag zusammen mit den staatlichen Betrieben macht eine Summe von 19.2 Milliarden aus. Da müßte man meinen, daß eine solche Summe bei einer solchen Krise, bei den Verhältnissen, unter denen wir leben, das größte Interesse bei Regierung und Abgeordneten erwecken müßte. Wenn nicht gerade der Herr Justizminister Meissner jetzt eine Erklärung abgegeben hätte, so hätten Sie vielleicht 4 oder 5 Abgeordnete hier im Hause. Das ist das Interesse von 300 Abgeordneten am Staatsvoranschlag. Das Abgeordnetenhaus ist leer, die Staatskasse ist leer; die Abgeordneten haben die Diäten. Seien wir doch ehrlich, das ist Lug und Betrug an der Bevölkerung. Die stellt sich unter der Tätigkeit der Abgeordneten etwas ganz anderes vor und wenn sie die wirkliche Tätigkeit sehen würde, glaube ich, würde wohl ein großer Teil mit den nassen Hadern davongejagt werden. (Výkřiky posl. Al. Beneše.)

Wir stehen heute im Zeichen eines traurigen, großen politischen und wirtschaftlichen Weltgeschehens. Ein grauenhaftes Bild, das die Weltkrise überall zeigt! Zur Weltwirtschaftskrise ist eine Weltkreditkrise und eine Weltvertrauenskrise gekommen. Wir dürfen nicht übersehen, daß wir inmitten der Liquidierung des Weltkrieges stehen und müssen erk ennen, daß die heutige große Krise eine Folgeerscheinung des Weltkrieges ist. Im Weltkrieg gab es 13 Millionen Tote und 21 Millionen Verwundete. Im Wirtschaftskrieg gibt es 30 Millionen Arbeitslose, mit den Familienangehörigen 75 bis 90 Millionen mittellose und hungernde Menschen, das letzte Heer, das sind die Verwundeten der Nachkriegszeit. Und ich weiß nicht, was schlimmer ist, die Kriegszeit oder die Nachkriegszeit. Um nur eine Ziffer zu nennen, die uns den Wahnsinn des letzten Krieges vor Augen führt: Die Kosten des Weltkriegs für sämtliche kriegführenden Staaten werden mit 13.200 Milliarden čechischen Kronen beziffert. Hätte man dieses Geld anders verwertet, hat ein französischer Statistiker ausgerechnet, so hätte für jede Familie in Frankreich, England, Belgien, Deutschland, in den Vereinigten Staaten und in Kanada eine Villa im Werte von 130.000 Kč gebaut werden können. Typisch für die heutige Zeit ist auf der einen Seite der schreckliche Überfluß und auf der anderen Seite der unendliche Mangel an Arbeit und Brot. Richtig schreibt die "Prager Abendzeitung": "Vernunft wird Unsinn, Wohltat Plage. Es ist himmelschreiend, wenn wir vernehmen, daß in Südamerika die Lokomotiven mit Weizen geheizt werden, in Brasilien Kaffee in das Meer geschüttet wird, in Dänemark 25.000 Kühe zum Abdecker geschafft werden, weil für sie kein Absatz ist, in Holland 100.000 Spanferkel vernichtet werden müssen, weil sie keinen Abnehmer finden; und der Ausschuß für die Arbeitslosenfürsorge in Holland hat die Spanferkel nicht übernommen, weil das Schlachten zu viel Geld gekostet hätte." Die ganze Welt gleicht einem Narrenhaus und alle Menschen scheinen verrückt zu sein, alles ist auf den Kopf gestellt. Und ich frage mich bei dieser ungeheuer großen Zahl von Arbeitslosen, die heute 30 Millionen und mit ihren Angehörigen 75 bis 90 Millionen ausmacht, ob es möglich sein wird, diese Weltwirtschaftskrise unblutig überwinden zu können. Sie mögen über die Dinge denken, wie Sie wollen, ich kann es mir bisher nicht psychologisch erklären, wieso es kommt, daß diese 30 Millionen arbeitslosen Menschen mit dieser Geduld und Ergebenheit dieses harte Schicksal tragen, während auf der anderen Seite Produktionsgüter im Überflusse da, aber nicht für die Menschen erreichbar sind. Warnend rufen wir der Diplomatie der Welt und insbesondere der Europas zu: Spielt nicht mit den Millionen von Menschen; Hunger geht über Theorie; mit Theorien wurde noch kein Hungernder gespeist!

Die Weltwirtschaft schwankt heute noch immer zwischen der Notwendigkeit internationalen Zusammenwirkens und den Sorgen um die unmittelbare Entwicklung der heimischen Wirtschaft. Es ist charakteristisch, daß die Weltproduktion gegenüber 1928 schon um mehr als 30% abgenommen hat. Wir stehen vor einem kompletten Zusammenbruch der Weltwirtschaft. Die Landwirtschaft hat Preise, wie wir sie seit langer Zeit nicht gesehen haben. Die Rohstoffe sind um 33%, die Preise für Fertigprodukte um 50 bis 60% herabgedrückt. Nur ein Zehntel der Industrie ist beschäftigt, neun Zehntel stehen still und sind lahmgelegt. Ohne Wiederherstellung des internationalen Vertrauens wird es nicht gehen. Die Weltwirtschaft kann nur auf internationale Weise geregelt werden. Aber keineswegs ist es möglich, durch die Autarkie, durch autonome Maßnahmen der einzelnen Staaten die Krise zu überwinden. Es dringt bereits heute durch, daß die autarkischen Bestrebungen der Staaten ein großes Fiasko erlitten haben. 1931 setzte man große Hoffnung auf das Hoovermoratorium. Es hat zwar Erleichterung, aber keine Besserung gebracht. 1932 hatten wir das Lausanner Reparationsabkommen; wieder Erleichterung, aber keine ausschlaggebende Lösung. Und 1933 stehen wir vor der Weltwirtschafskonferenz und glauben, daß auch sie bei der heutigen Einstellung der Diplomatie nur ein Schlag ins Wasser sein muß. Was können wir aber anderes machen, als hoffen und auf die Lösung harren!

Die Diplomatie steht vor großen Aufgaben. Auf der einen Seite hat sie das mandschurische Problem zu lösen, das die Fundamente des Völkerbundes erschüttert, auf der anderen Seite das Abrüstungsproblem, das Kriegsschuldenproblem und das Problem der Behebung der Wirtschaftshindernisse. Bei der Abrüstung sehen wir die Notwendigkeit eines Erfolges in folgenden paar Zahlen: Frankreich hat ein stehendes Heer von 500.000 Mann und 5 Millionen Reserven, die Čechoslovakei 135.000 Mann und 850.000 Mann verfügbare Reserven, das deutsche Heer beträgt 100.000 Mann und hat keine Reserven, Polen hat 247.832 Mann und Reserven von 1,000.874 Mann. Die Čechoslovakei hat 8.500 Maschinengewehre, 840 leichte Geschütze, 336 Geschütze mittleren Kalibers und 120 schwere Geschütze, eine Tankausrüstung von 40 Stück. Deutschland hat gegenüber diesen 8.500 Maschinengewehren 2.200 Maschinengewehre, gegenüber den 840 leichten Geschützen 294. Die Čechoslovakei hat 456 mittelschwere und schwere Geschütze, Deutschland nur 17, die Čechoslovakei hat 40 Tanks, Deutschland überhaupt keine. Bei aller grundlegenden Einstellung zu den Dingen - mag sie sein, wie sie will - ergibt sich die unbedingte Notwendigkeit einer vernünftigen Abrüstung, welche die Wirtschaft der Staaten wiederin die Lage versetzt, die Mittel, die für die Aufrüstung verwendet wurden, anderen, besseren Zwecken zuzuwenden.

Heute müssen wir uns einmal die Frage vorlegen: Wie lange kann eigentlich dieser Zustand so fortdauern? Wie lange hält die Bevölkerung diese Belastung durch die öffentlichen Abgaben, die auf ihr ruhen, aus? Man spricht so viel von der Abrüstungskonferenz. Heute wäre doch bei Gott die Wirtschaftsabrüstung das notwendigste, die Befreiung der Wirtschaft von den vielen Hemmnissen des Einfuhrsystems, der Devisenwirtschaft, des Clearingverkehrs, des Kontingentierungswesens, des Kompensationsgeschäftes usw. Wenn wir die Dinge recht betrachten, so gibt es keine andere Lösung als die, daß wir Menschen, die in der Wirtschaft stehen, die Dinge von einem großzügigeren Konzept aus betrachten lernen. Wir wären heute in Europa in einer ganz anderen Situation, wenn wir wenigstens in Mitteleuropa, gar nicht zu reden von den Vereinigten Staaten von Europa, ein einiges Gegengewicht Amerika gegenüber in der Schuldenfrage hätten. Es gibt noch verschiedene andere Konzeptionen, von denen auch Minister Hodža gesprochen hat, z. B. ein Block Deutschland, Frankreich, Italien und die kleinen Staaten als europäischer Block gegenüber dem britischen Imperium, gegen über der Sowjetrepublik, gegenüber Ame rika. Andererseits aber sind doch die gegenseitigen Wirtschaften von einander abhängig. Auch in Amerika erkennt man heute schon, daß man ohne den Kontakt mit Europa nicht auskommen kann. Es ist interessant, daß Amerika das einzige Land der Welt ist, das auf den Rohstoffbezug mit Ausnahme von Rohgummi nicht angewiesen ist und das andererseits durch die technischen Fortschritte der letzten 25 Jahre alle bestehenden sozialen und wirtschaftlichen Mechanismen soweit ausgeschaltet hat, daß Amerika die eigenen Bedürfnisse der ganzen Bevölkerung von 134 Millionen Menschen bei einer Arbeitszeit von 4 Tagen per Woche zu je 4 Stunden zu befriedigen vermag. Bei diesem System hat es Amerika zu Wege gebracht, daß dort ein Drittel der Bevölkerung, beiläufig 45 Millionen Menschen, arbeits- und mittellos sind.

Wenn wir heute über die Dinge in der Čechoslovakei sprechen und die Verhandlungen über die Staatsvoranschläge in anderen Staaten verfolgen, sehen wir, daß auch in den anderen Staaten über dieselben Dinge gesprochen und geklagt wird, wie bei uns, daß sich auch die anderen Staaten in derselben Situation befinden. Und heute raufen sie sich um die Palme des Erfolges, wenn es ein wenig besser gehe. Aber schlecht geht es allen. Das amerikanische Budget z. B. ist in allergrößter Unordnung. Amerika hat eine Verwaltungsreform am allernötigsten. Das landwirtschaftliche Notprogramm ist dort nicht durchführungsreif, Amerika steht vor einem ungeheueren Eisenbahnproblem usw.

Mitteleuropa hat an Amerika eine Schuldenverpflichtung von 322 Milliarden Kč, was einen Zinsendienst von 20 bis 22 Milliarden Kč erfordert. Darum ist es ntwendig, daß in das Schuldverhältnis Europas zu Amerika eine Wandlung eintritt. Aber vor einem sei dringend gewarnt: ich glaube nicht, daß wir die allergrößten Hoffnungen auf den Amtsantritt des Präsidenten Roosevelt am 4. März d. J. setzen dürfen. Auch er wird nicht damit einverstanden sein, die Schulden einfach zu streichen. Aber es wäre umgekehrt wertvoll, wenn wir das Schuldenproblem einlösen könnten gegen die vollständige Handelsfreiheit, gegen die Aufgabe dieser ungeheueren Zollmauern und anderen Hemmnisse der ganzen Wirtschaft. Wenn wir gegen die Schulden die Handelsfreiheit eintauschen könnten, wäre dies für alle Völker besser.

Vergessen wir nicht: Europa ist nicht mehr das Europa wie vor dem Kriege. Man vergißt, daß Europa in der politischén und wirtschaftlichen Struktur nach dem Kriege ganz anders geworden ist. Wenn heute die Diplomaten beisammen säßen, die damals die Verträge gemacht haben, sie würden sich vielleicht zum großen Teil selbst an den Kopf greifen und heute nach 15 Jahren erkennen, daß sie doch eigentlich manches hätten besser machen müssen. Heute zeigt es sich, daß man damals politische Verträge geschlossen hat ohne Rücksicht auf die Wirtschaftsregelung. Denn es ist nicht gleichgültig für dieses organisierte Wirtschaftsgebiet Europas, daß es in einzelne Teile zerrissen wurde und auf der anderen Seite nichts Neues aufgebaut wurde.

Im Grunde genommen herrschen heute in ökonomischen Fragen chaotische Zustände. Und solange die Politik im Vordergrunde des Denkens steht, kommen wir nicht vorwärts. Wir werden uns angewöhnen müssen, das wirtschaftliche Denken in den Vordergrund zu stellen. Ich glaube, es kann in Europa keine Erholung eintreten, als bis die Politiker überall, in allen alten und neuen Ländern, sich darüber klar geworden sind, daß ja letzten Endes der Handel kein Krieg ist, sondern ein Austauschprozeß und daß in den Zeiten des Friedens eben unsere Nachbarn unsere Kunden sind und der Wohlstand des Nachbarn die Vorbedingung für unser eigenes Wohlergehen ist. Man vergißt, daß im Laufe der Zeit die strukturelle Formation in Europa sich verändert hat. In früheren Jahren trat an Stelle des Landweges der Seeweg. Da wurden blühende Gegenden vollständig entvölkert. Und jetzt stehen wir wieder vor dem Problem, daß das industrielle Schwergewicht aus den bestehenden alten Industriezentren nach neuen Gebieten mit billigeren Produktionsbedingungen verlegt wird, und wieder sehen Sie einen großen Teils einst blühender Gegenden verdorren. Wir werden beim Kapitel der Selbstverwaltungskörper noch darauf zu sprechen kommen. Fragen Sie doch einmal die Bürgermeister der kleinen Gemeinden draußen, wo die Unternehmungen zum Teil in günstigere örtliche Bedingungen im Inlande und zum großen Teil ins Ausland, nach Ungarn, Österreich usw. abgewandert sind.

Wenn wir heute von der Krise sprechen, so müssen wir uns einmal zu der Erkenntnis durchringen: Es gibt keine čechoslovakische Krise, es gibt keine österreichische Krise, keine spezielle deutsche Krise, keine spezielle französische Krise, sondern wir leben im Zeichen einer allgemeinen Krise, die nur ihre zwischenstaatliche Erledigung finden kann. Es wäre auch ein großer Fehler, heute die ganzen Verhältnisse durch Traditionen und Überlieferungen meistern zu wollen. Wir müssen heute das eine bedenken, daß man in neuen Zeiten lebt und neue Zeiten auch neue Methoden erfordern. Wir haben soviel Pläne über die Sanierung Europas gehört; aber das, was wir brauchen, das sind einmütige Entschlüsse zur Lösung der dringendsten Aufgaben von Schritt zu Schritt. Denn eine Generallösung der Dinge gibt es nicht. Sie können heute die Wirtschaftskonferenz zusammentreten lassen, wann und wo Sie wollen, so werden Sie, wenn sie sich auch aufs beste bemüht, zu keiner Generallösung der Dinge kommen. Wir müssen feststellen, daß die Konferenzen der letzten 14 Jahre zum allergrößten Teil ergebnislos verlaufen sind. Und wenn wir die Weltwirtschaftskonferenz in London werden tagen sehen, gebe Gott, daß die einzelnen Regierungen diese Konferenz so vorbereiten, daß dabei wirklich etwas herauskommt. Das Vertrauen zum Völkerbund ist verloren gegangen und wir können es der Bevölkerung absolut nicht verargen. Es wäre vielleicht besser gewesen, wenn der Völkerbund auf die Staaten Europas beschränkt geblieben wäre. Dann wäre er vielleicht vor mancher Verlegenheit bewahrt geblieben. Heute muß Herr Minister Dr. Beneš die Mittlerrolle abgeben zwischen Persien und England und heute müssen sich die Diplomaten über das Problem China und Japan den Kopf zerbrechen, heute, wo uns das Feuer auf den Sohlen brennt! Persien und England, China und Japan, das sind die Probleme, während die Menschen in Europa keine Arbeit haben und verhungern! (Předsednictví převzal místopředseda Špatný.)


Související odkazy



Přihlásit/registrovat se do ISP