Polski proletarjusz bez ojczyzny, bez przynależności. Dziesiatki tysięcy polskich robotników i chałupników niema jeszcze dotychczas przynależności państwowej do Czechosłowacji, chociaż już zyskałi faktycznie prawa przynależności de iure, bo mieszkają tutaj od narodzenia i t. d. Ale burżuazja czeska i polska potrzebuje nieprzynależnych obywateli, jako doskonałego i powolnego narzędzia do łamistrejkowstwa, faszystowskich akcyj i tym pododobnych imprez przeciwrobotniczych, a rząd, gdzie siedzi 6 ministrów socjalistycznych, popieranych przez polskich burżuazyjnych posłów, nie daje mimo to wszystko przynależności. Widać w tem cicha zmowę obu stron.
Spis ludności to hańba i piętno czeskiej i polskiej burżuazji. Przy spisie ludności dokonała czeska i polska burżuazja niesłychanego szantażu i oszustwa. Celem pokrzywdzenia ludu polskiego pozwolili socjałdemokratyczni posłowie i ministrowie, współpracujący z polskimi posłami rządowymi, aby na Śląsku uznana była także nazwa śląskiej narodowości, pod płaszczykiem której to nazwy ograbiono polską mniejszość o kilkadziesiąt tysięcy osób a przypisano je na karb innych narodowości, głównie czeskiej narodowości. Stało się to za zgodą całego rządu, a więc i sześciu ministrów socjalistycznych i posłów. A za to głosują jeszcze burżuazyjni polscy posłowie za uchwaleniem budżetu dla rządu, za nowymi miljardami i za wotum zaufania dla tego rządu. Czyli, że sankcjonują ten szwindel i oszustwo.
Rola polskiej burżuazji i socjałfaszyzmu polskiego. Wszystkie trzy burżuazyjne stronnictwa polskie: ludowcy (Dr. Buzek, Waleczko), Związek śląskich katolików (Dr. Wolf, Pos. Junga) i PSPR. (Chobot, Sztefek) współpracują z rządem. Rząd ten przez swoich urzędników, starostwa, policję, żandarmerję prowadzi, jak to widać najlepiej przy spisie, politykę eksterminacyjną wobec polskiej ludności a zwłaszcza wobec ludu roboczego. Ale burżuazja polska i jej partje i osoby kierownicze kpią sobie z tego i mimo wszystek ten teror i ucisk ludu polskiego wiernie stoją na usługach czechizacyjnego rządu i jego pachołków starościńskich. Podporządkują interes ludu polskiego interesom faszystowskiej Polski i Czechosłowacji. Spodziewają się zapewne nie nadarmo, że dostaną nagrodę w formie jakichś dyrektorskich, doktorskich, adwokackich koryt, tytułów, orderów i t. p. synekur.
Gdzie i jaki ratunek? Tylko w komunistycznej partji. W walce z uciskiem. VI. zjazd komunistycznej partji Czechosłowacji wskazał wyraźnie na to, że tylko w walce wyzwoleńczej przeciw swojej i obcej burżuazji zdobędzie sobie lud swoje prawa i nacjonalne wyzwolenie. Komunistyczna partja daje polskiemu ludowi na Śląsku nie tylko prawo na samookreślenie swej przynależności państwowej, ale także konkretnie wskazuje, że ma walczyć już teraz o to, a to wspólnie z czeskim robotnikiem i innymi pod sztandarem KPČ na barykadach rewolucji socjalnej, która wyzwoli nas nie tylko z pęt gospodarczej zależności, ale także położy kres nacjonalnemu uciskowi, jak to widzimy w Związku sowieckich republik. Tam każdy naród ma prawo na samookreślenie. Praktycznie i konkretnie w obecnej chwili występuje komunistyczna partja w Czechosłowacji, jako jedyna obrończyni ludu polskiego przed uciskiem nacjonalnym, przeciw bezprawiom językowym, oszukańczym spisom ludności i t. d. Podczas kiedy polska burżuazja brata się z czeskimi socjałfaszystowskimi pogromcami w klubach czesko-polskich, prowadzi komunistyczna partja i jej organizacje walkę na miejscach o każdego nieprzynależnego Polaka, o zagrożoną szkołę, o ziemię dla małorolnika i chałupnika, o prawo językowe i t. d. To też lud polski to wie i darzy zaufaniem komunistyczną partję na każdym kroku.
Polski lud z komunistyczną partją Czechosłowacji. Wszystkie wybory, jakie były na terenie Śląska, dokazują z niezbitą logiką, że z każdym krokiem niknie moc reakcji polskiej i czeskiej na korzyść rewolucyjnego proletarjatu i jej partji przewodniej. Najbardziej charakterystyczne są wybory w ośrodkach robotniczych, które były w początkach opanowane przez socjałfaszyzm polski. Trzyniecka huta daje przy wyborach zawsze stały przyróst członków, głosów i mandatów komunistycznych. A faszyzm i socjałfaszyzm znikał i znika szkaradnie, zżarty korupcją i lizuństwem. Podobnie Karwina wykazuje w kopalniach ciągły wzrost komunistów ponad poziom innych socjałfaszystowskich organizacyj.
Dalej po tym szlaku do zwycięstwa. Kryzys gospodarczy przechodzi i na Śląsku w otwarty kryzys polityczny. Burżuazja jest wysoce zaniepokojona. Bezrobocie wzrasta. Proletarjat szuka ratunku. Musi być przygotowany i zdecydowany. Śląski lud roboczy polski, który ma już za sobą krwawe doświadczenia, gotuje się do szeregów rewolucyjnych, aby na znak w potrzebie wystąpić, ale nie głosem wyborczym, [Další slova byla usnesením předsednictva posl. sněmovny ze dne 8. května 1931 podle §u 9, lit. m) jedn. řádu vyloučena z těsnopisecké zprávy.] Wspólnie z czeskim, niemieckim roobtnikiem zdobędzie sobie polski robotnik w walkach rewolucyjnych nie tylko wyzwolenie gospodarcze, ale także i nacjonalne, jak temu jest w ZSRR.
Pomóc może w tem tylko rewolucyjna komunistyczna partja. Lenińskie szeregi kompartji - to jest ten organ, który rozbije kajdany kapitalistyczne. Delegaci wszystkich krajów republiki, zebrani na VI. zjeździe, otrzymali jasne wskazówki i dyrektywy, że teraz już nie czas na debaty, ale czas na czyny [Další slova byla usnesením předsednictva posl. sněmovny ze dne 8. května 1931 podle §u 9, lit. m) jedn. řádu vyloučena z těsnopisecké zprávy.] Zbliża się czas wielkich wypadków. Dlatego przystępujemy do tej partji, aby tryumf i zwycięstwo było zapewnione. Bez walki się nie obejdzie. Dlatego bez zwłoki trzeba rzucić wszystkie siły proletarjatu na drogę rewolucji. A polski proletarjat weźmie w niej godny jego tradycji rewolucyjnej - bolszewicki udział. W tej walce znajdzie swe wyzwolenie nacjonalne cały polski lud pracujący na roli i w miastach.
Kwestja agrarna. Ziemię dla pracującego chłopstwa bez wykupu. Poważnej i obszernej dyskusji były poddane na zjeździe zagadnienia agrarne, stojące przed komunistyczną partją w całej pełni. Przyjęte i zatwierdzone na zjeździe tezy i rezolucje uwidoczniają ścisłą łączność kryzysu rolnego z ogólnym kryzysem gospodarczym.
Kryzys agrarny u nas a rolnictwo w ZSRR. Monopolistyczny kapitalizm, stwarzając w pewnych krajach możliwość zwiększonej i tańszej produkcji agrarnej przez wprowadzenie do rolnictwa nowych wynalazków i metod technicznych, racjonalizacji wielkiej produkcji przemysłowej, nie tylko że nie rozszerza równocześnie możliwości zbytu, ale zwęża ją przez pogarszanie warunków życia szerokich mas roboczych miast i wsi. Na wsi powstaje podobne przesilenie jak w mieście. Głód i nędza ogarnia szerokie rzesze małorolników i chałupników, jakkolwiek magazyny i składy wielkich obszarników są pełne zboża i żywności. Rozwój gospodarki kapitalistycznej na wsi prowadzi do ruiny małego chłopa i zbogacenia wielkiego obszaru.
Zaś polityka zwycięskiego proletarjatu w ZSRR względem rolników na wsi jest zupełnie inna, wprowadza do rolnictwa te same nowoczesne środki techniczne i metody wielkoprzemysłowe, jak kapitał finansowy, z tą tylko różnicą, że oddaje je do rozporządzenia mas chłopskich i czyni z nich środek materjalnego podniesienia mas, ich zespolenia z klasą robotniczą we wspólnem dziele kierownictwa i budownictwa socjalistycznego. Ta sama technika, która przy kapitalizmie wzbogaca garść wielkich kapitalistów a rujnuje miljony mas roboczych i chłopskich, ta technika tworzy pod dyktaturą proletarjatu źródło dobrobytu dla tych miljonów a zagładę niesie znikomej garstce obszarników, kułactwu, jako klasie.
Radykalizacja pracujących mas chłopskich. Proces radykalizacji i aktywizacji mas biednoty wiejskiej obejmuje nie tylko wieś czeską, ale i polską na Śląsku, czego dowodem są wystąpienia demonstracyjne na Jabłunkowskiem, Trzynieckiem i Frysztackiem i łączność z proletarjatem fabrycznym na gruncie KPČ (grupa małorolników śląskich z towarzyszem Brzeżkiem w KPČ). Niewolę socjalną potęguje jeszcze ucisk narodowy i eksterminacyjna polityka.
Chałupnik, małorolnik lub góral nasz musi płacić rocznie olbrzymie podatki. Z każdego kawałka zabitego domowego bydła musi wprzód zapłacić wysokie kwoty. W przeciwnym wypadku spotyka go surowa kara. Podatki od roli, od domów, za ruchomości i nieruchomości rosną do niebywałych sum. Wielki obszar agrarny spycha wszystkie podatki na małego rolnika, który to musi płacić za obszarnika. Mnożą się ekzekucje, fantowania. Powstaje opór i bunt przeciw oprawcom podatkowym i zdziercom.
W beznadziejnem opuszczeniu szuka ten chłop śląski pomocy. Nie wierzy już oszustom, którzy pod maską obrony republiki nałożyli mu same podatki. Tutaj komunistyczna partja przez swych ludzi ukazuje mu drogę walki klasowej na wsi przeciw magnatom, przeciw osadnikom, przeciw kułakom i państwowym łatyfundjom, na które i za które płaci mały rolnik śląski ogromne podatki. Zahukany jabłunkowski góral, mający do czynienia z pańskimi lasami i serwitutami, leśny robotnik lub furman, rujnowany nizkimi akordami przewozowymi przez rząd, i chałupnik, małorolnik z pod Cieszyna, Frysztatu, Cierlicka lub Bogumina przekonał się o tem, że wszystkie piękne obietnice panów agrarjuszy czeskich i polskich spełzły na niczem. Pozostaje mu przed bankructwem i nieuniknioną egzekucją walka. Do walki go wzywa i w walce mu pomaga jedynie komunistyczna partja. Ta partja na swem VI. zjeździe zaznaczyła obowiązek współpracy uciskanego chłopstwa i robotników rolnych z rewolucyjnym proletarjatem w walce przeciw wielkiemu obszarowi, za zdobycie bez wykupu ziemi obszarników i oddania jej kollektywom chłopskim do użytku i eksploatacji dla dobra całego społeczeństwa. Dla chłopa śląskiego niema innego wyjścia. Albo pozostanie pasywnym i ulegnie przemocy kapitalistycznej, materjalnej zagładzie i wywłaszczeniu w egzekucjach, albo też w aktywnej walce przeciw przemocy kapitalistycznej zdobędzie moc do swych rąk, wyrwie panom ziemię i zaprowadzi sobie ustrój kollektywny dla jego dobra i dobra całego ogółu. Małorolnika śląskiego czeka w objęciach agrarjuszy zagłada. Natomiast w połączeniu z komunistyczną partją czeka go zwycięstwo i lepsza przyszłość, jak rolnika we zwiazku radzieckim.
Walka o chleb to nasza robota w zawodówce. Walka o chleb to jest teraz to najważniejsze zadanie, albowiem teraz kapitaliści w obecnym gospodarczym kryzysie pozbawiają robotników chleba; kapitalistyczny ustrój staje się ustrojem głodu stu tysięcy i miljonów ludzi, ale bronić chleba to znaczy tyle co walczyć przeciw kapitalistom o ten chleb, czyli przygotowywać strajki a równocześnie prowadzić akcje w obronie bezrobotnych za ich żądania.
Wielkie masowe akcje bojowe, demonstracje, strajki zarobkowe i demonstracyjne to teraz najbardziej aktualne sprawy, jeśli rzeczywiście chcemy, aby wstrzymany był atak kapitału na zarobki, na egzystencje miljonów restryngowanych robotników. W tych bojach gospodarczych proletarjatu skupia się maximum energji rewolucyjnej robotników. Dlatego też najwięcej należy poświęcać pracy i wysiłków organizacji tych walk. Jedyną organizacją, przysposobioną do tego, jest organizacja zawodowa, której też VI. zjazd KPČ polecił te zadania zgodnie z wymogami rewolucyjnej potrzeby i potrzebą chwili.
W drugim dniu zjazdu zabrał słowo towarzysz Szwerma, do obszernego i nader interesującego referatu o zadaniach rewolucyjnych związków zawodowych. Kapitaliści atakują. Zdzierają z robotników ostatni grosz. Pozbawiają ich wszystkich zdobyczy, wywalczonych kiedyś pod groźbą rewolucji świtającej na wschodzie. W Czechosłowacji mamy już ponad 600.000 bezrobotnych a oprócz tego zgórą półtora miljona robotników pracujących tylko w ograniczonej ilości 2-3 dni w tygodniu. A przy tem wszystkiem wbrew tej ogólnej biedzie obniżają kapitaliści zarobki. Po likwidacji różnych dodatków i zdobyczy z r. 1920 dobierają się bezczelnie do zasadniczych płac i zarobków, do podstaw kolektywnych umów.
Kiedy robotnik przeciw tomu podniesie głos protestu, kiedy zacznie szemrać, albo nie daj boże zajdzie na wiec lub zgromadzenie, jak to było w Karwinie w sierpniu 1930 r. przeciw miesięcznym wypłatom, lub w Cieszynie 25. lutego 1931 w obronie bezrobotnych, albo teraz w Karolowej Hucie przeciw lokautowi 1700 robotników, wówczas posyła kapitalistyczny rząd policję i żandarmów. Wedety strajkujących są więzione, funkcjonarjusze, członkowie rad kopalnianych lub komitetu zawodowego trzymani pod kluczem i t. d.
Kiedy ani to nie pomaga a robotnicy mimo to trzymają się w bojach dobrze i stanowczo, wówczas przychodzą burżuazji na pomoc skorumpowani wodzowie socjałfaszystowskich, t. j. socjałdemokratycznych organizacyj polskich i czeskich. Ci wodzowie pomagają panom, nie rzadko z pomocą niższych funkcjonarjuszy, zrywać zarobki robotnicze, wydalać robotników z pracy, a w tym celu okłamują robotników, że to tak musi być z powodu konkurencji z zagranicą; to znów z tego powodu musza sobie robotnicy dać zniżyć zarobki, aby towary potaniały albo ze względu na republikę, aby miała pieniędzy dość i t. d. Każdy strajk starają się zadusić różnymi fortelami i wybiegami a najczęściej łamistrajkowstwem.
Oni to zaprowadzili w sejmie gentski system (gandawski), który 90% bezrobotnych pozbawia zapomogi zupełnie. Jednem słowem socjałdemokratyczne organizacje i ich wodzowie są przyjaciółmi panów, burżujów - sami już są burżujami - a idą wszystkiemi drogami przeciw robotnikom i ich żądaniom.
Podobnie postępują także chrześcijańskosocjalne organizacje Čuříkowe i Šrámkowe (kudłaci) a wreszcie najnowsze już jawnie pańskie organizacje łamistrajków: faszystowskie Národní sdružení, które tutaj w Ostrawsko-Karwińskiem zagłębiu było powołane do życia w r. 1925 po wspaniałym strajku, później zaduszonym, sromotnie i haniebnie przez socjałfaszystów złamanym i zdradzonym. Ich socjałfaszystowska zdrada strajku, złamanie go i pozwolenie na restrynkcję w rewirze otwarło drzwi do rozwoju faszystów. I tak pracują teraz do spółki wszystkie te nieprzyjacielskie, wrogie robotnikom organizacje zawodowe.
Przeciw nim stoi jedyna czerwona zawodowa organizacja, która w jednolitym froncie skupia wszystkich robotników bez względu na narodowość i zawód do pracy i walki. Tylko ta rewolucyjna organizacja stoi w czele walczących szeregów robotniczych i na czele bezrobotnych, wołających o swój chleb powszedni. Czerwona zawodówka woła: ani jednego robotnika z fabryki, ani halerza ze zarobku! To jest hasło, które elektryzuje masę robotniczą. Socjałfaszyści i likwidatorzy mówią, że przeciw kryzysowi walczyć nie można. Ale przykład Karlowej Huty, która nie poddała się zrazu mimo zdrady socjalfaszystów - a także masa innych przykładów mówi, że bronić się można i trzeba. Ale aby być zdolnym do tego, trzeba się pozbyć błędów. Błędami tymi są: niedocenianie masowych gospodarczych bojów, dalej niedostateczne przygotowanie takich walek, oportunizm i sekciarstwo zawodowe.
Jak to zrobić? Przygotować każdy gospodarczy bój nie da się agitacjami, fanfarami, ale walką w obronie każdej najmniejszej zdobyczy, w obronie najmniejszych postulatów. Walczyć przeciw wydaleniu każdego pojedyńczego robotnika z fabryki, przeciw każdej krzywdzie najbiedniejszego bezrobotnego itd. Jednolity front z dołu. Wciągnąć do walki o te postulaty robotników nie tylko indyferentnych, ale także i to zwłaszcza organizowanych w innych a zwłaszcza w socjałdemokratycznych organizacjach, zwoływać z nimi porady, konferencje, brać ich do komisyj i t. d. Rozszerzyć walkę każdą. Tylko w wielkich socjalnych zapasach klasowych leży zarodek pomyślności większej i gwarancja pewniejszego zwycięstwa.
Walka strajkowa jest rzeczą nie jednego związku, ale wszystkich robotników i bezrobotnych a z każdej takiej walki zrobić wielki ogólny ruch ludowy. Domagać się usunięcia żandarmów, usunięcia nacisku urzedów na robotników i teroru.
W kwestji bezrobotnych: Akcyjne komitety miejscowe, powiatowe bezrobotnych z mężami zaufania są organami bezrobotnych, które wiodą bój o zasadnicze żądanie całkowitej zapomogi w bezrobociu od państwa. Tylko silne masowe czerwone związki zawodowe mogą sprostać zadaniom, które teraz w tym krytycznym czasie na nie klasa robotnicza kładzie. Na podstawie drobnej pracy w hucie, kopalni, fabryce lub na roli między robotnikami zyskiwać sympatyków, członków nie tylko z indyferentnych, ale i z innych organizacyj; na faktach życia codziennego w pracy w warstacie, na własnym przykładzie klasowej roboty pokazywać innym, jak się ma walczyć po bolszewicku. Komitety zawodowe, rady kopalniane, mężowie zaufania, to wszystko środki do pracy, które dadzą zaufanie mas do rewolucyjnych organizacyj zawodowych i tak stworzą przesłankę do stworzenia potężnej organizacji, która razem z komunistyczną partją doprowadzi do zwycięstwa socjalnej rewolucji i wyzwolenia robotnika z pęt niewoli gospodarczej.
W tym kierunku musi iść i nasza zawodówka czerwona na Śląsku Cieszyńskim, pracować usilnie miedzy polskim ludem roboczym, aby wspólnie z czeskim i niemieckim robotnikiem dojść do celu. Karwiński górniczy sekretarjat i trzyniecki sekretarjat wraz z swymi odborowymi funkcjonarjuszami, zahartowanymi w bolszewickim ogniu krytyki i zaufania, zapewne idzie wskazaną drogą, zyskując większość klasy robotniczej pod sztandary rewolucyjnych związków zawodowych.
Nim zejdę z tej trybuny, pozwólcie mi, panowie, że zwrócę uwagę waszą na fakt haniebnego ataku kapitalistów, rządu i socjałfaszystowskich organizacyj, przypuszczonego na proletarjat Karlowej Huty, broniący się dotąd bohatersko, a zarazem na proletarjat całej republiki. Pozwólcie mi, towarzysze, że podniosę tutaj z tej trybuny najostrzejszy protest przeciw wprowadzaniu stanu wojennego w Karlowej Hucie i okolicy, przeciw gromadzeniu żandarmerji w hucie i wioskach okolicznych i prowokacji całego obywatelstwa.
Muszę w imieniu wszystkich warstw społeczeństwa frydeckiego napiętnować skandaliczne zachowanie się urzędów, które wystosowało zaraz na pomoc kapitalistom setki żandarmów uzbrojonych od stop do głowy, widocznie w zamiarze przelania robotniczej krwi.
Pod pręgierz opinji robotniczej całej republiki stawiamy fakt niewątpliwej rzeczywistości, że 6 socjałfaszystowskich ministrów rządzących dało pozwolenie kapitalistom na atak w Karlowej Hucie. A kiedy robotnicy się bronią, kiedy się nie cofają, lecz walczą, walczą na razie środkami spokojnymi, masową akcją, kiedy ci robotnicy w ilości ponad 1600 żywicieli rodzin znajdują się w ogniu walki o swą egzystencję, którą rząd wspólnie z kapitalistami chce zniszczyć, wtedy rząd posyła przeciw walczącym robotnikom żandarmerje i chmary tajnej policji.
Panowie mówią o tem, że nie ma się polityzować walk gospodarczych, ale oni sami ukazują, że każdy bój robotniczy jest zarazem bojem wysoce politycznym, w którym się rozchodzi jak rządowi tak kapitalistom o utrzymanie robotników w stanie niewolnictwa i zupełnej egzystencyjnej ruiny, aby nie dopuścić do polepszenia bytu klasy pracującej i do podniesienia jej wpływu i siły.
Ale możecie być pewni, panowie, że na te prowokacje, które na nas na karlowohuckich robotników nastawiliście, nie pójdziemy, przynajmniej nie wtedy i nie tak, jak wy sobie myślicie. Bój narzucony karlowohuckim a równocześnie całej klasie pracującej przyjmujemy z całą świadomością swej siły a lud roboczy poruszy wszystkie siły i sprężyny, aby walka ta skończyła się zwycięstwem klasy robotniczej i jej słusznych żądań a cofnięciem lokautu i przyjęciem wszystkich robotników do pracy z powrotem.
Trzyniec, Bogumin, Witkowice pójdą
razem z Karlową Hutą do boju pod sztandarem komunistycznej partji
i proletarjat w Karlowej Hucie napewno zwycięży. (Potlesk komunistických
poslanců.)