Čtvrtek 25. listopadu 1926

A jednakowoż rozwojowi szkolnictwa polskiego wydziałowego stawia władza szkolna największe przeszkody. Nietylko bowiem nie chce założyć publicznych szkół wydziałowych polskich, aczkolwiek zachodzi tego w kilku gminach jeszcze potrzeba, ale stawia nieprzezwyciężone przeszkody przy zakładaniu nawet prywatnych polskich szkół wydziałowych.

Mam nadzieję, że się to stanowisko zmieni, i że w najbliższym czasie pozwoli Ministerstwo Szkolnictwa i Oświaty Ludowej na otwarcie dalszych szkół wydziałowych z językiem wykładowym polskim, a to przedewszystkiem w Bledowicach, Górnej Suchej i Trzyńcu.

Czas byłby także, ażeby już raz na Śląsku Cieszyńskim założono powiatowe wydżiały szkolne w myśl rozp. rzadu z 6. listopada 1920, Zb.ust. i rozp.1.608, gdyż sprzeczne jest z duchem ustaw, aby tak ważny dział administracji jak szkolnictvo, spoczywał tylko w rękach jednego urzędnika. My nie mamy dotychczas komisyj powiatowych, nie mamy przy szkołach zarządów, tylko hetman, starosta rządzi i prezydent kraju.

My naszym kulturalnym potrzebom musimy ofiarować wszystko i dbać o ich zaspokojenie. Nietylko dlatego, że chcemy pozostać tem, czem byliśmy dotad, t.j. ludnością polska, ale także i dlatego, ponieważ od spelnienia tych kulturalnych i narodowych żądań naszej ludności zależy także i utrwalenie się przywiązania do państwa.

To, że przy wyborych komuniści uzyskują wpływy, właśnie jest tylko dowodem tego, że ludność ta jest przywiązana do swej narodowości. Komuniści bowiem wśród nas operuja tylko hasłami narodowemi i wykazują krzywdy, które się tej ludności dzieją ze strony urzędów i ze strony państwa pod względem narodowym. Naturalnie posługujac się niesłychaną demagogja, wpajają w ten sposób w ludność przekonanie, że pod rządem czeskoslowackim ludnoćci tej dobrze nie będzie.

W swojej demagogji używają nietylko haseł narodowych, ale posługują się w górskiej okolicy hasłami religrijnemi, słuchajcie, nawet hasłami religijnemi.Byłem sam świadkem raz na zgromadzeniu, gdzie komunistyczny mówca twierdił zebranym, że komunisći bronią kościoła katolickiego. Gdyby zatem krzywd pod względem narodowym nie było, nie byłoby także i tego rozmachu komunistycznego. Zresztą ludność nasza coraz bardziej przeziera na oczy i widzi, dokad ją agitatorzy komunistyczni doprowadzają.

Najlepszym środkiem u nas przeciw zarazie komunistycznej jest to, aby się władza i urzędy wystrzegały popełniać niesprawiedliwości. Gdy te urzędy sprawiedliwie postępować będą, gdy będą traktowały wszystkich obywateli na róvni, to także i ruch komunistyczny u nas zmaleje, a rząd i państwo będą mogły liczyć na naszą ludność jako na ludność wierną i państwu oddana.

Muszę jednakowoż wskazać, że władze nietylko nie uwzględniają potrzeb szkołnych polskich, lecz także napotyka się niesprawiedliwości na innych polach. Chcę tu tylko wskazać na niektóre nadużycia władz.

Wskazuję na Karwine, gdzie dotychczas rządzi zawiadowcza komisja gminna ze znienawidzonym komisarzem rządowym p.Kruta na czele. Dwa razy odbywały się tam już wybory gminne, ale dlatego, że przy tych wyborach stronnictwa polskie uzyskały większość, nie pozwolno na ukonstytuowanie się wybranego zastępstwa gminnego, gdyż nie chcą władze zezwolić na to, aby burmistrzem w Karwinie był Polak.

Karwina ta moúe służyć za przykład, jak nierozsadne (Předsednictví převzal místopředseda Slavíček.) jest postępowanie niesprawedliwe wobec ludności polskiej, bo gdy przy pierwszych wyborach komuniści uzyskali tylko 4 czy 5 mandatów, obecnie ich maja 9.

Wspominam dalej o postępowaniu przy restrykcji robotników w przedsiębiorstwach państwowych i w górnictwie, na które uzyskali miejscowi Czesi decydujący wpływ. Stosunkowo bardzo wielką ilość robotników polskich wydalono, a ci z pewnościa odcuzili to jako niezasłużoną wielką krzywdę.

Wskazuję na to, że nie chcemy nic więcej, jak tylko tych praw, które nam przysługują podług ustawy i rozporządzeń rządowych.

Wskazuję na to, że nie stosuje się wobec ludności polskiej przepisów rozporządzenia jezykowego, w urzędach i sadach niema prawie polaka, względnie urzędnika władającego jęzvykiem polskim. Synowię naszego ludu muszą za chlebem iść w obce strony, a to wcale nie przyczynia się do zadowolenia ludności. Wskazuję tu, że mamy wielu wychowankóv polskiego gimnazjum realnego w Orłowej, którzy tak dobrze władaja językiem czeskim, jak i polskim, lecz na posady przyjmować się ich nie chce, domagam się tedy , ażeby pod tym względem nastąpila zmiana i ażeby także w ten spośob zadość uczynić usprawiedliwionym żądaniom.

Ludność nasza w ostatnim czasie ubożeje coraz bardziej. Ogólne krytyczne położenie daje się w naszym tak gęsto zaludnionym kraju odczuć bardziej niż gdziendziej. Zarobki coraz trudniejsze, wzrastająca drożyzna, przyczyniają się do coraz większego niezadowolenia.

Zwracam uwagę kakże na surowe praktyki urzędów podatkowych, które niemilosiernie ściągają naraz podatki za lata ubiegłe we wielkich sumach, których ludność absolutnie nie jest w stanie zapłacić. Wszędzie napotykam na skargi, że urzędy podatkowe przedpisują podatki tak, że nikt nie wie, ile ma płacić; ludzie, którzy skrzętnie corocznie opłacali podatki, otrzymują coraz to nowe nakazy zapłaty, względnie tylko przekazy pocztowe z wypełnionemi kwotami; nikt nie wie, ile ma płacić i jaki podatek ma do opłacenia. Trzeba się postarać o to, ażeby już raz tę dezorganizację w urzędach skarbowych usunięto i ażeby postępowano w jasny i przejrzysty sposób wobec ludności.

Dalej ludność nasza na Śląsku Cieszyńskim poniosła straty wskutek wkładek za dawnych czasóv w kasach po polskiej stronie Śląska Cieszyńskiego. W r.1920, kiedy wymieniano pieniądze na walutę czekosłowacką, ludność tych pieniędzy włożonych w polskie kasy przenieść nie mogła, gdyż wszelki ruch graniczny z pieniędzmi był wzbroniony, powinien zatem rząd względnie Ministerstwo Skarbu teraz pozwolić, ażeby ta zresztą już przyrzeczona wymiana nastąpiła jak najrychlej i ażeby ludność otrzymała odszkodowanie za straty tam poniesione.

Przy wymianie waluty w r.1920 poniosły nasze kasy reifeiseńskie straty przez to, że więcej musiały na podstawie rozporządzeń wymianowych wydać, niż otrzymały. Rozporządzenie z 9.października r.1920 przewiduje, że minister może te straty wynagrodzić. Podania odnośne wszystkie kasy na czas wniosły, chodzi teraz tylko o to, ażeby to wynagrodzenie przyspieszono, gdyż inaczej kasy te nie będą mogły spełnić obowiązku względem swoich wierzycieli.

Tegorocznemi powodziami została również i nasza śląska ludność dotkliwie dotknięta, rzeka Olsza i jej dopływy Odra i Ostrawica nie są uregulowane, rok rocznie usuwa się tylko największe szkody, reguluje się tylko dorywczo, i każdy większy wylew wyrządza nowe, jeszcze większe szkody. Koniecznem byłoby, ażeby zabrano się już raz do regulacji odpowiedniej i celowej.

Kiedy już zaczałemna Ministerstwie Szkolnictwa i Oświaty Ludowej, muszę jeszcze podnieść jednę piekącą kwestję. A to pod względem religijnym.

Tak samo jak w administracji państwowej, tak samo także i w administracji kościelnej pracowało się dotychczas w tym kierunku, ażeby ludność nasza wynarodowić. Wiele naszych probostw oddano w recę księży narodowości czeskiej. Wskutek tego księża narodowości polskiej, którzy skazani są na to, ażeby na tym skrawku ślaska Cieszyńskiego pozostać, nie zostali uwzględnieni przy obsadach probostw ze szkodą dla siebie i z krzywdą dla naszej ludności. Wszystkie bowiem czynniki wpływały na to, ażeby ksiądz narodowości polskiej posady nie uzyskał.

Czas już skończyć także i z tą praktyka. Obecnie wolne jest probostwo parafji Jabłonkowskiej, która nawet według ostatniego spisu ludności z r.1921 liczy 80% ludności narodowości polskiej, a tylko 15% czeskiej. Wszystkich oczy zwrócone są na to probostwo i cała nasza ludność domaga się jednozgodnie, ażeby to probostwo dostalo się do rąk księdza polskiego. Gdyby się inaczej stać miało, gdyby znów tutaj rozstrzygać miała przynależność do narodowości czeskiej, toby wywołało niesłychane wzburzenie wśród ludności.

Podnoszę tutaj krzywdy, gdyż uważam, że tylko przez poznanie ich da się je usunać. Nad usunięciem ich będę wytrwale pracował i niczem się nie dam odstraszyć, bo to praca dla mego ludu i dla dobra całego państwa.

Mogę skonstatować, że już pod niejednym względem nacisk, jaki na nas wywierano, się zmnięjszył i mam nadzieję, że idziemy w tem państwie do lepszej przyszłości. W tej wierze i w tej nadzieji chcę, ażeby także i państwo miało wszystko to, czego mu potrzeba i dlatego będę głosował za budżetem. (Potlesk).

7. Řeč posl. Eckerta (viz str. 824 těsnopisecké zprávy):

Hohes Haus! Der in Behandlung stehende Teil des Staatsbudgets, welcher die Gruppe Schulwesen und Volkskultur umfaßt, veranlaßt mich, diese Kapitel in großen Umrißen vom Standpunkte meiner Partei zu besprechen. Ich stelle gleich eingangs meiner Ausführungen fest, daß wir die vom Herrn Schulminister Dr. Hodža abgegebene Erklärung, welche sich gegen die Entnationalisierungsbestrebungen in der Schulpolitik richtet und in welcher er sich für die Selbstverwaltung der Schule aussprach, zur Kenntnis nehmen. Wir stimmen mit dem Herrn Minister auch darin überein, wenn er jeden Einschulungszwang, möge er von čechischer oder deutscher Seite erfolgen, vom Rechtsstandpunkt als strafbar, vom moralischen Standpunkt als verwerflich bezeichnet. Wir zweifeln auch nicht an dem ehrlichen und guten Willen des Herrn Ministers, allen diesen Staat bewohnenden Nationen die volle Gleichberechtigung auf diesem Gebiete zu verschaffen. Dieses natürliche Recht, welches eigentlich eine Selbstverständlichkeit ist und der wahren Demokratie entsprechen würde, soll kein Geschenk an die Minderheiten darstellen, sondern ist das natürliche Recht derselben und die moralische Pflicht der Verantwortlichen dieses Staates, weil diese Pflicht gegenüber den Minderheiten in den Friedensverträgen festgelegt und anerkannt und außerdem in der selbstgegebenen Verfassung sanktioniert und beschworen ist. Es mag auch an manchen Stellen der ehrliche Wille zur Gerechtigkeit vorherrschen, doch müssen wir Sudetendeutschen vornehmlich die traurige Tatsache registrieren, daß der mit allen Mitteln aufgepeitschte čechische Chauvinismus all diese Regungen bis hinauf zu den höchsten Stellen niedergedrückt hat. Dieser Zustand hat nicht nur zur Uterdrückung der Minderheiten geführt, sondern hat sich in der Folge auch zum Schaden des čechischen Volkes und zur Schande des Staates ausgewirkt. Daß unter diesen Umständen alle Nationen kulturell und alle Volksschichten wirtschaftlich schwer leiden, ist wohl selbstverständlich. Ebenso klar aber ist es auch, daß in einer derart geschaffenen Athmosphäre keine Annäherung der Völker stattfinden kann. Jeder übertriebene nationale Chauvinismus in einem Nationalitätenstaat muß, ob kurz oder lang, zum Untergang des Staatswesens führen. Wir wollen die Ruhe, um die Möglichkeit zu haben, uns wirtschaftlich zu erhalten, uns kulturell zu heben und national ausleben zu können. Aus diesem Grunde haben wir uns auch jenen Parteien angeschlossen, welche in die Regierungsmehrheit eingetreten sind, mit der Absicht und dem guten Willen, in schaffender Tätigkeit jene Möglichkeiten herbeizuführen, die allen Bürgern dieses Staates ohne Rücksicht auf ihre Nationalität Recht und Gerechtigkeit zuteil werden lassen.

Wenn ich nun auf diese Gleichberechtigung hinsichtlich des Schulwesens zu sprechen komme, so muß ich leider die traurige Tatsache feststellen, daß das deutsche Schulwesen heute einem Trümmerfelde gleicht. Der durch den Krieg verursachte und durch die schwere wirtschaftliche Krise der Nachkriegszeit bedingte Geburtenausfall hat naturgemäß einen Rückgang gebracht. Aber trotz dieses Ausfalles überschreiten die drakonischen Maßnahmen gegen das deutsche Elementarschulwesen die Grenzen der notwendigen Ersparungen, und wir vermissen leider auch die Objektivität der Schulverwaltung, weil gegenüber dem deutschen Schulwesen anders vorgegangen wird als gegenüber dem čechischen. Dazu kommt der schändliche Seelenfang, der zumeist unter dem Drucke der Behörden stattfindet und sich geradezu zu einem Kulturskandal erster Ordnung entwickelt hat. Die ungeheuren Drosselungen unseres Volksschulwesens und die Negation der landesautonomen und staatlichen Behörden gegen die Ausgestaltung unserer Bürgerschulen müssen in den breiten deutschen Volksmassen den Gedanken reifen lassen, daß das Ziel dieser Schulpolitik das Bestreben ist, das deutsche Volk auf ein Bildungsniveau zu senken, welches jedes wirtschaftliche Fortkommen behindern und jeden kulturellen Aufstieg hemmen muß. Gegen ein derart kulturfeindliches Vorgehen müssen wir uns mit aller Leidenschaft wehren. Es ist vorgekommen, daß sogar gegen Schulen, die aus privaten Mitteln erhalten werden und allen gesetzlichen Vorschriften entsprechen, behördlich eingeschritten und deren Beseitigung verfügt wurde. Das Mittelschulwesen hat wohl weniger unter diesen Schikanen zu leiden, doch vermissen wir auch hiebei jene notwendige und gerechte Förderung dieser Bildungsinstitute, wie man sie logischerweise in einem Kulturstaate verlangen kann. Ansuchen um die Bewilligung zur Errichtung von Privatlehranstalten werden absichtlich jahrelang verzögert, trotzdem die gesetzlichen Bedingungen gegeben sind, um dadurch dem deutschen Volke die Bildungsmöglichkeit zu unterdrücken. Wir anerkennen gerne die Bestrebungen des Herrn Schulministers Hodža, auf diesem Gebiete die Gleichberechtigung herzustellen, doch wissen wir aber auch, daß dieses gerechte Wollen bei den meisten Stellen seines Ressorts auf Widerstand stößt und ich möchte sagen, sogar sabotiert zu werden scheint, weil trotz seiner Erklärung die Drangsalierungen des deutschen Schulwesens andauern. Es scheint also, daß bei manchen Funktionären seines Ressorts der Geist von Locarno noch nicht Einzug gehalten hat. Um so intensiver wird aber an diesen Stellen der herrschenden Bürokratie im Geiste des Fanatismus und Fascismus gegen alles Nichtčechische gearbeitet. Wir stehen auf dem Standpunkte, daß jedem Volke in vollem Ausmaße Bildung möglichkeiten gegeben werde. Wir stehen aber auch auf dem Standpunkte, daß jede Nation die volle Selbstverwaltung auf kulturellem Gebiete erhält und wir werden für diese Forderung mit aller Beharrlichkeit kämpfen, weil wir der Ansicht sind, daß in einem demokratischen Kulturstaat dieses natürliche Recht auf die Dauer nicht vorenthalten werden kann.

Wenn der Herr Generalberichterstatter Kol. Dr. Hnídek in seinen Ausführungen bei dem Kapitel Schulwesen erklärte, daß von einer nationalen Unterdrückung irgendeiner Nationalität keine Rede sein könne, so kann ich nicht umhin zu bemerken, daß dies entweder ein schlechter Witz ist oder aber sich darin die vollkommene Unkenntnis der im deutschen Schulwesen behördlich durchgeführten Verheerungen dokumentiert. Wer sich über die herrschenden Schulzustände objektiv informieren will, der möge nur unsere Grenzgebiete besuchen und er wird finden, daß unsere Beschwerden nicht übertrieben sind. In diesen unwegsamen Gebirgsgegenden müssen unsere Kinder oft stundenlang bei jeder Witterung zur Schule gehen. Und wer die Straßen und Wege dieser Gebiete kennt, wird mir bestätigen, daß diese armen kleinen Wesen nach solchen Strapazen kaum dem Lehrstoff folgen können und sicherlich Schaden an ihrer Gesundheit nehmen. Wenn wir noch in Betracht ziehen, daß aber für ganz wenige čechische Kinder - oft nur für 2 oder 3 - eigene Schulpaläste in unserem deutschen Gebiete erbaut werden, so muß man rechtlicher Weise, ohne illoyal zu sein, die Zustände als einen Kulturskandal bezeichnen. Der Aufschrei der 3 1/2 Millionen Sudetendeutschen, den sie in ihrer berechtigten Besorgnis um ihr Schulwesen ausstoßen, kann doch an den verantwortlichen Regierungsstellen nicht ungehört verhallen, zumal heute schon das gesamte Ausland auf diesen Notschrei hört und diese Tatsache gewiß nicht zum Prestige des Staates beitragen kann. Die Unzukömmlichkeiten bei unseren Hochschulen und deren Benachteiligungen gegenüber dem čechischen Hochschulwesen drücken sich ebenfalls ganz klar ziffernmäßig im Budget aus und sind von dieser Stelle schon entsprechend charakterisiert worden. Auch hiebei gilt, daß das Vermächtnis des Comenius negiert und die sittliche Verpflichtung der Regierung gegenüber dem Staatsoberhaupt nicht gehalten wird. Denn Präsident Masaryk sagt: "Wer dem Einzelnen oder einem Volke in dem Streben nach Bildung in den Weg tritt, begeht eine Todsünde. Das Recht, sich zu bilden, hat jeder Mensch genau so, wie das Recht zum Leben."

Dieses Streben nach Bildung ist heute mehr denn je zuvor eine unerläßliche Notwendigkeit, um in dem schweren Existenzkampf bestehen zu können. Aus diesem Grunde geht auch seitens der deutschen Kaufmannschaft und Industrie und ich möchte sagen, seitens des ganzen deutschen Volkes das Bestreben dahin, auch unseren jungen Leuten die Möglichkeit zu verschaffen, ein Handelshochschulstudium zu absolvieren. Trotzdem von verschiedenen Schulministern diese berechtigte Forderung anerkannt und deren Förderung versprochen wurde, ist bis heute noch gar nichts geschehen. Ich brauche den Wert und die Notwendigkeit einer deutschen Handelshochschule gar nicht näher zu schildern, zumal in der vorigen Legislaturperiode entsprechende Anträge von deutscher Seite gestellt wurden. Während die Čechen schon seit Jahren die Absolventen der čechischen Handelshochschule als kommerzielle Ingenieure in die Praxis entlassen, müssen die Deutschen noch immer ein teueres Auslandsstudium auf sich nehmen, was gerade die ärmeren Studenten, bezw. deren Eltern hart trifft. Es haben die deutschen Handelsakademiker keine Möglichkeit, an einer heimischen Handelshochschule ihr Studium fortzusetzen, und auch dadurch ist den künftigen Handelslehrern die akademische Ausbildung verwehrt. Wenn unsere hochentwickelte Industrie und unser Handel mit dem allen Fortschritt fördernden Ausland gleichen Schritt halten will und im Interesse des Staates auch soll, dann muß man aber auch die Vorbedingungen von Staatswegen erfüllen, um nicht ins Hintertreffen zu kommen. Unser Handel und unsere Industrie brauchen unbedingt einen gutgeschulten kommerziellen Nachwuchs, der aber nur durch die rascheste Errichtung einer deutschen Handelshochschule geschaffen werden kann. Da die zumeist am unrichtigen Platze vorgenommenen Sparmaßnahmen des Herrn Finanzministers und sein unerbittliches Festhalten an seinen Budgetposten scheinbar wieder die Aktivierung dieses hochwichtigen Bildungsinstitutes verhindern, müssen wir, ohne etwa die prinzipielle Forderung nach Errichtung einer deutschen Handelshochschule zu mindern, fordern, daß raschest eine deutsche wirtschaftswissenschaftliche Abteilungen der deutschen technischen Hochschule in Prag errichtet wird. Wir müssen deren eheste Eröffnung auch fordern für den Fall, als noch nicht die entsprechenden Professoren zur Stelle wären und einzelne Kollegien suppliert werden müßten.

Unter dem Titel 10: "Kunst" finden wir, daß für die beiden čechischen Konservatorien in Prag und in Brünn insgesamt 3,202.353 Kronen präliminiert sind, für die Unterstützung der Musikschulen 500.000 Kronen. Die Subventionierung der deutschen Musikakademie in Prag durch den Staat ist vollkommen unzureichend, weshalb eine ausreichende Zuweisung verlangt werden muß. Geradezu stiefmütterlich werden die deutschen Musikschulen in der Provinz behandelt. Die Zuweisungen, die beispielsweise die Musikschulen in Preßnitz im Erzgebirge und in Petschau erhalten, kann man doch nicht anders als das Almosen eines Geizhalses bezeichnen. Ich möchte von dieser Stelle und bei dieser Gelegenheit sehr bitten, daß diesen beiden gutgeleiteten Musikschulen jene Unterstützung gewährt wird, die man als annehmbar bezeichnen kann, denn diese Schulen befinden sich trotz der aufopferungsvollsten Unterstützung einiger Gemeinden und privaten Kreise in einer derartigen Notlage, daß deren Weiterbestand infolge Fehlens finanzieller Mittel gefährdet sind.

Wie ich schon erwähnte, basiert unser Ruf nach Erhaltung unserer Bildungsinstitute nicht nur auf rein rechtlichen und idealen Motiven, sondern ist auch bedingt durch die in ganz Europa in Erscheinung getretenen sozialen und wirtschaftlichen Umwälzungen. Die Industrialisierung des Handwerks bringt es mit sich, daß früher blühende Gewerbezweige heute nur noch armselig vegetieren, wenn nicht ganz verschwinden. Es tritt eine immer mehr sich entwickelnde Spezialisierung zutage. Diese Art Einstellung auf handwerkliche Spezialerzeugnisse fordert aber nicht nur eine manuelle Geschicklichkeit, sondern auch eine gründliche, theoretische Fachausbildung. Beide Eigenschaften können aber nur erreicht werden durch entsprechende Fachschulen. Wir besitzen im ganzen Staatsgebiet eine Anzahl solcher gewerblicher Fachschulen, doch können dieselben nicht immer restlos ihren Zweck erfüllen, weil denselben das allerwichtigste, die entsprechenden Geldmittel, fehlen. Die kargen staatlichen Zuwendungen sichern diesen, oft mit großer Opferwilligkeit seitens autonomer Körperschaften und privater Kreise errichteten Fachbildungsanstalten kaum den Weiterbestand, geschweige denn daß diese staatlichen Dotierungen hinreichen würden, dieselben auf jene Höhe zu bringen, wie wir sie im Auslande kennen. Ich erwähne beispielsweise nur die im ärmsten Teile der Republik, im Erzgebirge, bestehende Spitzenklöppelschule, bzw. die Klöppelkurse. Dieses Jahrhunderte alte Kunstgewerbe, welches weit über die Grenzen dieses Staates bekannt ist und dessen Erzeugnisse in die ganze Welt versendet werden, bedarf der wohlwollendsten Förderung. Ähnlich liegen die Verhältnisse bei den Instrumentenmacherfachschulen in Schönbach und Graslitz. Es ist sicherlich kein unbilliges Verlangen, wenn ich namens meiner Partei die kompetenten Regierungsstellen auf diese kunstgewerblichen Fachschulen aufmerksam mache und das dringende Ersuchen stelle, im Rahmen des vorgelegten Budgets, allen diesen Fachschulen entsprechende Hilfe angedeihen zu lassen. Der karge Ertrag des Bodens, wenn man überhaupt von einem Ertrag sprechen kann, schaltet im Erzgebirge naturgemäß eine landwirtschaftliche Tätigkeit aus. Die, wenn auch armen, doch arbeitsfreudigen und strebsamen Bewohner dieses Gebietes sind zumeist als Heimarbeiter für Spezialerzeugnisse tätig. Um nun diesen kleinen Handwerkern die notwendige Fachausbildung, wie sie die heutige Zeit verlangt, zu vermitteln, hat in anerkennenswerter Weise die Handels- und Gewerbekammer in Eger für die im oberen Erzgebirge betriebene Holz- und Spielwarenindustrie eine Fachschule in Katharinaberg errichtet und sie, soweit ihre Mittel ausreichen, finanziert. Auch das Schulministerium hat einen Betrag beigesteuert, doch hüllt sich das Handelsministerium, das die Sache doch mindestens ebenso angeht, in eisiges Schweigen. Es wird Sache dieses Ministeriums sein, sich aus seiner stoischen Ruhe zu befreien, um dieser hochwichtigen Angelegenheit Interesse zu bekunden.

Das Schulministerium hat die Stadtgemeinde Königsberg an der Eger beauftragt, ein neues Schulgebäude für die Fachschule für Holzbearbeitung zu errichten. Diese Anstalt ist eine der besten Anstalten dieser Art in der Republik und ist am Sitze einer alteingelebten bekannten Möbelindustrie gelegen. Die Gemeinde selbst verfügt über keine großen Mittel, doch hat sich die Gemeinde trotzdem in Würdigung der Bedeutung dieser Lehranstalt prinzipiell bereit erklärt, ein modernes Schulgebäude zu errichten, wenn ihr entsprechende Beiträge aus Staatsmitteln gewährt werden. Ich hoffe annehmen zu können, daß sich das Schulministerium hiefür verwendet, daß der Gemeinde Königsberg die notwendigen Mittel zu diesem Schulbau zugewiesen werden.

Der Reichsverband der deutschen Gastwirtegenossenschaften hat in der richtigen Erkenntnis, daß auch diesem Erwerbszweig eine entsprechende Schulung vermittelt werden muß, um die Errichtung und Dotierung aus Staatsmitteln an die kompetenten Verwaltungsbehörden und Regierungsstellen die hiezu notwendigen Ansuchen gerichtet. Eine derartige höhere Gastgewerbe- und Hotelfachschule ist für die Čechoslovakei von eminenter Bedeutung, weil gerade hier das Gastgewerbe- und Hotelwesen zur höchsten Entwicklung gelangt ist. Diese Entwicklung war bedingt durch den immensen Fremden- und Bäderverkehr, welcher heute ein mächtiges Glied im Staatsleben bildet. Gerade die Großen westböhmischen Weltkurorte mit ihrem internationalem Fremdenverkehr und ihrer ausgeprägten Hotelindustrie wären der geeignete Platz für eine derartige Fachschule. Daß die Notwendigkeit eines derartigen Instituts gegeben ist, zeigt schon der Umtand, daß andere Länder, wie England, Frankreich, Schweiz usw. solche Fachschulen besitzen, die nicht nur vorzüglich prosperieren, sondern auch aus allen Ländern Frequentanten aufweisen.

Außer der beruflichen Ausbildung, welche ein solches Lehrinstitut vermittelt, ist dasselbe auch im propagandistischen Sinn nicht hoch genug einzuschätzen, weil die Absolventen einer solchen Lehranstalt die besten und berufensten Vermittler für den Besuch unserer Weltbäder werden und dadurch auch vom steuerfiskalischen Standpunkt aus, willkommen sein müßen. Die hiezu erforderliche Dotierung seitens des Schulministeriums ist eine geringfügige, es ist wohl mit Sicherheit anzunehmen, daß sich alle Regierungsstellen für diese, auch im Interesse des Staates gelegene Fachschule einsetzen werden.

Související odkazy



Přihlásit/registrovat se do ISP