Čtvrtek 17. května 1934
Ten punkt z porzadku dziennego o rozjemczych sądach górniczych nie jest niczem innem, jak tylko wstydliwym listkiem figowym, który ma zakryć niesłychanie śmierdzące i skandaliczne stosunki panujace we wszystkich rewirach górniczych. Ten punkt w świetle sytuacji, jaka obecnie panuje we wszystkich rewirach, a zwłaszcza w rewiru ostrawsko-karwińskim, najlepiej charakteryzuje haniebne, prowokacyjne i demagogiczne stanowisko wszystkich socjalistycznych partyj i ich zawodowych organizacyj oraz całej rządowej większości. Bo trzeba istotnie wielkiej pasywns ości, wielkiego zaparcia się siebie, jeśli tutaj socjalistyczny poseł wystapi i kilka suchych urzedowych fraesór powie, aby umotywował tenlistek figowy jurysdykcji górniczej. Trzeba rzeczywiście olbrzymiej dozy demagogji i poprostu prowokacji, jeśli sie występuje w ten sposób, jak tutaj wystapił narodowosocjalistyczny poseł górniczy, który z jednej strony płacze, roni łzy krokodyle nad nedzą górników, krzycząc przeciw baronom weglowym Laryszom, Rotszyldom i Peczkom, a na drugiej stronie on sam i jego sekretarze wspólnie z faszystami z nár. dem. Sdružení wszyscy usiłują o to, ażeby baronom weglowym pomóc urzeczywistnic dzieło wydalania i restrynkcji oraz jeszcze gorszej biedy i haniebnej egzystencji górników.
W całym rewirze ostrawsko-karwińskim niema dnia, poprostu niema godziny, niema mimiejsca, żeby płacz wyrzuconych, restryngowwanych górników i zdesperowanej młodzieży nie wydobywał sie, a robotnicy soc. demokratyczni, narodowo-socjalistyczni i "Národního sdružení" biora wodzów za ramię, za kołnierz, aby zrobili porzadek. Kontrahenci kolektywnej umowy odpowiadaja na to duchowo ubogą deklaracja, w której na samym wstępie mówia nastepująco: Jo, dělníci, horníci, je velké vedro, jsou ohromná vedra a vzhledem na tato vedra není odbyt uhlí, odbyt je menší - a potem piszą o restrynkcji w lecie, dlatego że jest gorąco, w zimie zaś dlatego, że jest zimno. Takie umotywowanie musza dać ci, którzy sie zmówili z baronami, dali sie przez nich przekupić i poprostu zdradzają klase robotnicza, zdając ja na łaske i niełaskę kapitału.
Jaką rade dają kontrahenci kolektywnej umowy górnikom? Nie dają właśnie żadnej rady, kiedy pisza we swej deklaracji pod adresem górników: Seďte v klidu doma! Jen rozvahu a klid! Nedělejte žádné ssamostatné akce, ani v kolonii, ani na š achtě, ani v revíru, čekejte na nás! Lud słucha, co bedą robić, a oni wkońcu powiedza: My teprve během nejbližších dnů si vyžádáme od vás statistická data o tom, kolik, kde, s kolika dětmi bylo propuštěno horníků, pak to pěkně zesumírujeme, sestavíme a uvidíme, co se dá dělat.
Miedzy tym termin 14 dni upłynie, a panowie potem powiedza: Bohužel, nedá se nic dělat, je už pozdě. Taką straszna demagogje i piekielne oszustwo robią świadomie panowie Brožík, Lanc, Pech, Špaček i inni przed oczyma proletarjatu. Ale górnicy z ich organizacyj maja dość tego kłamstwa, ohydy i podłej komedji, jaką robią ci wodzowie z biednymi restryngowanymi górnikami.
Panowie radzą górnikom: Jen klid, jen rozvahu! Žádné akce tam na mímístě! A co robią oni sami? Czekają tylko na statystyczne dane. Jak gdyby pan Brožík, który jest za pan brat z wszystkimi urzędnikami w urzędach górnicznych, nie mógł ich telefonicznie zapytać się, ile jest restryngowanych górników, ile jest rodzin bez chleba. Ale on tego nie chce zrobić za pół godziny, on chce sprawę przeciągnąć, aby potem mógł powiedzieć robotnikom: Je pozdě, nedá se nic dělat!
My z tego miejsca nie tylko w imieniu komunistycznych górników, ale także w imieniu górników wszystkich polskich, czeskich i niemieckich piętnujemy haniebną prowokację ze strony socjałfaszystycznych wodzów górniczych.
Wodzowie socjalistyczni nie przypuszczają ani słowa krytyki na rząd, na policję. Natomiast cała Karwina jest zalana żandarmami. Socjaliści pytają, jak faryzeusze: Kdo posílá ty četníky do těch revírů? Vždyť lid je krajně znervosnělý. Jedną ręką piszą w "Duchu Času", kto posyła tych żandarmów do Karwiny, a drugą telefonują, aby ich urzędy tam posłały. Taką demagogję, oszukańczą komedję robią panowie z górnikami. Ale lud zrobi z Wami taką rozprawę, jaka się Wam za to należy. To tež lud teraz się od nich odwraca.
W związku z tym jeszcze jedna sprawa: Są wydalani, res tryngyngowani górnicy wszystkich narodowości, wszystkich partyj i organizacyj jednakowo? U nas w rewirze ostrawsko-karwińskim urzędnicy i inżynierzy zawodowi biorą na muszkę specjalnie takich robotników, którzy są albo Polacy, albo, kdyż są socjalni demokraci, lub narodowi socjaliści i posyłają swoje dzieci do polskich szkół. Takich ludzi przedewszystkiem wydalają z pracy a na zapytanie, dlaczego to robią, odpowiadają: Bohužel je přebytek dělnictva. Ale nie powiedzą, że przyczyną wydalenia był list "Matice osvěty lidové", w którym było napisano, że górnik posyła dzieci do polskiej szkoły. To jest niesłychany teror i straszna persekucja.
Katastrofalne położenie górnictwa wymaga kategorycznego wyjaśnienia i precyzowania całej sytuacji. Regulamin obrad sejmu nie pozwala mi na szerokie omówienie wszystkich spraw, dotyczących sytuacji górników i Śląska wogóle i dlatego ograniczę się tylko do glównych punktów sprawy położenia ludu polskiego w Czechosłowacji.
Odrzucamy przedewszystkiem program posłów polskich Chobota i Buzka, który jest bezradnem łataniem dziur i kręceniem się w kółko. Mowy Chobota i Buzka oraz memorjał zasłany rządowi w kwestji Polaków śłąskich w Czechosłowacji nie jest niczem innem jak tylko powtarzaniem się, kręceniem się w kółko i łataniem dziur. Żadnego zasadniczego programu, obejmującego całokształt życia ludu polskiego panowie či nie mają. Polski lud do głębi poruszony ostatniemi zdarzeniami czekał na ten nowy program, ale zamiast tego usłyszał płacz, skargi na krzywdy. Lud polski w Czechosłowacji ma dość takich lamentów i domaga się kategorcznie praw na pracę i chleb. Będziemy o to walczyli wszystkiemi siłami. (Potlesk komunistických poslanců.)
Wszak teraz chodzi o zwrot dziejowy w naszym życiu, a nie o łatanie starych miechów, na których jest sama dziura i łata. Nowe życie w maga od odpowiedzialnych czy nników nowego programu w całej pełni w tej historycznej chwili. Nie zadowolimy się stosunkiem poddanego do panującego, ale jako równy z równym.
Domagamy się więc: 1. prawa na samostanowienie polskiego ludu w Czechsłowacji o sobie o swych prawach kulturalnych, o ustroju społecznym na Śląsku. Odrzucammy stanowczo obcą dyktaturę burżuazyjną i wmieszywanie się jej do naszych spraw na Śląsku i wypowiadamy jej wałke. 2. Domagamy się i walczymy o samodzielny autonomiczny kraj na wzór federacyjnej republiki w ZSRR, polski obszar, żupę, oddzielny kraj, do którego wchodziłyby wszystkie gminy czy okręgi z większością polską w Czechosłowacji. 3. Na obszarze tego kraju językiem urzędowym jest język polski na równi z wszystki emi innemi mniejszosciami narodowemi. Urzędnicy od starosty są wybierani przez lud. 4. O ustroju społecznym decyduje sam lud za przewodnictwem swych wybranych zastępców.
Celem usunięcia ucisku nacjonalnego,
wyzysku gospodarczego i czechizacji, oraz celem zabezpieczenia
przeciw wydalaniu z pracy, przeciw szykanom i terrorowi domagamy
się pracy, chleba i swobody kulturalnej i gospodarczej.
Místopředseda Taub (zvoní):
Upozorňuji pana řečníka, že na pořadu jsou hornické rozhodčí
soudy.
Posl. Śliwka (pokračuje): Właśnie w związku z tym punktem porządku dziennego domagamy się swobody, samodzielności i autonomji polskiej ludności w Czechosłowacji, bo tylko tak wytworzy się podstawa do współpracy, zgody, międzynarodowej solidarności i zwycięstwa komunizmu. Dopóki w urzędach będą siedzieli zausznicy szowinistyczno-faszystycznej burżuazji, mianowani wbrew woli i na szkodę polskiego ludu, zgody nie będzie i naprawy nie będzie. Dopóki na kopalniach będą słudzy kapitału niezależni od ludu, od proletarjatu, dopóty będzie ucisk i wyzysk, wydalanie i czechizacja.
Kończąc powiadam wyraznie, że
tylko zupełna samodzielność polskiego kraju w Czechosłowacji,
niezależność polskiego ludu w swoim autonomicznym kraju we wszystkich
dziedzinach życia społecznego i kulturalnego uwolni polski lud
od ucisku, wyzysku, szykan i czechizacji, da chleb, pracę i swobodę
przy całkowitej harmonji z proletarjatem całej Republiki Czeskosłowackiej,
z proletarjatem czeskim, polskim i niemieckim. Tego się domaga
i o to walczy komunistyczna partja w Czechosłowacji i do tego
wzywa cały proletarjat. (K předsedovi.) Prosím, moje řečnická
lhůta už uplynula?
Místopředseda Taub: Ještě
ne.
Posl. Śliwka (pokračuje):
Nakoniec chciałbym zwrócić uwagę na charakterystyczny i symptomatyczny
fakt. Kiedy szedłem do parlamentu, spotkała mnie deputacja 15
głodnych, biednych, obdartych podkarpackich Ukraińców i kilku
Słowaków. Szli na pracę do Czech, tu ich odrzucono, nie mają ani
na pociąg, ani na życie. Byli w ministerstwie opieki społecznej,
tam ich wyrzucono. A to są, proszę, obywatele Republiki Czeskosłowackiej,
obywatele Podkarpackiej Rusi, gdzie był Dr. Beneš, Beran
i inni. W sercu Pragi, tydzień przed wyborami prezydenta chodzą
ci ludzie obdarci bez butów, bez koszuli, głodni, gnani przez
żandarmów i nie mogą ani dostać pieniędzy, ani chleba, ani ubrania.
To jest obraz waszej kulturalnej hańby, waszego ustroju burżuazyjnego,
a my piętnując to, domagamy się, aby tym ludziom była dana natychmiast
pomoc w pieniądzach, w żywności i ubraniu. (Potlesk komunistických
poslanců.)