Sobota 8. července 1933
Przed nami leży ustawa druk 2322 o likwidacji ministerstwa aprowizacji. Rządowe partje tłumacza, że jest to niby krok naprzód, a zwłaszcza ze względów oszczędnościowych, że tem się dużo zaoszczędzi. My wiemy, że jest to zwykłla demagogja obliczona tylko na okłamanie wyborców. Wiemy zupełnie dobrze, jak się postępuje w takich symptomatycznych wypadkach, jakim jest likwidacja wyższych urzędów, takich urzędów, w których siedzą na wysokich miejscach sekcyjni szefowie, ministerscy radcy i t. d. Wiemy zupełnie dobrze, że w tych urzędach jest wielka ilosc mało płaconych urzędników państwowych, a niewielka ilość dobrze płaconych. Przy takiej likwidacji zlikwiduje się tylko kiepsko płaconych urzędników, podczas gdy średni i wysocy urzędnicy pozostaną, z tą tylko różnicą, że będą przeniesieni z jednego urzędu do drugiego.
Utworzenie tego ministerstwa nie było niczem innem, jak tylko manewrem, obliczonym na naiwność i zaufanie szerokich mas po przewrocie, lgnących do wszystkiego, cokolwiek było wszczęto z urzędowych miejsc dla zamydlenia oczy rozentuzjazmowanych mas republiki Czeskosłowackiej, którym się wmówiło, że przez zaprowadzenie tego ministerstwa będą napewno proletarjat i średnie warstwy uchronione przed pogromem głodu, nędzy i biedy. W gruncie rzeczy było to tylko poprostu manewrowanie dlatego, aby ludzii, którzy burzyli się i domagali się kategorycznej zmiany w polityce zaopatrywania ludności w artykuły spożywcze pierwszej potrzeby, zaspokoić i w tym wypadku spełniło się na konkretnym przykładzie przysłowie: obiecanka cacanka a głupiemu radość.
Utworzyli urzędy, powołali urzędników wyższych i niższych, mianowali ministrów, ale stara polityka kiepskiego zaopatrywania ludności w artykuły pierwszej potrzeby przewzięta ze starej Austrji do czeskosłowackich urzędów była kontynuowana i przeprowadzana z jeszcze większą bezwględnością przeciw biednym konsumentom. Istotnie po cały okres czynności tego ministerstwa polityka aprowizacyjna była niesłychanie niedbała, która świadomie przeszkadzała czynności lewicowych komunistycznych czynników, starających się o to, ażeby lichwa i drożyzna były usunięte.
Z mocy ministerstwa aprowizacji była konsekwentnie przeprowadzana zasada, aby z jednej strony ochraniać lichwę, z drugiej strony pomagać drożyznie, a z trzeciej strony, aby każdy krok boju, protestu ze strony proletarjatu i partji komunistycznej przeciw lichwie, przeciw drożyznie, był stłumiony i w samym zarodku zniszczony. Mimo istnienia ministerstwa aprowizacji w dalszym ciągu robiły się i tworzyły się cła, w dalszym ciągu powstawały monopole, urzędy boczną drogą omijając ustawę w dalszym ciągu robiły wszystko, co sprzeciwiało się elementarnym wymogom zaopatrywania ludności w artykuły pierwszej potrzeby. (Výkřiky posl. Jurana.)
Oni teraz przeprowadzają aprowizację ludności przez premje eksportowe, cła, monopole i t. d. Wszystko to było i jest wręcz przeciwnem postępowaniem do tego, co sobie miało postawić za cel ministerstwo aprowizacji, albowiem jak monopole, tak cła, tak premje eksportowe w gruncie rzeczy uniemożliwiały jakąkolwiek politykę dla sprowadzenia tańszych artykułów spożywczych z zagranicy.
Przy tem trzeba powiedzieć, że nie tylko agrarnicy, nie tylko wielkie kapitalistyczne agrarnicze spółdzielnie, ale także spółdzielnie z socjał-faszystowskimi bonzami na czele szły ręka w rękę razem i dzieliły się o korzyść płynącą z ceł, z monopolów i różnych eksportowych premij. W danym wypadku nie było to nic innego, jak tylko systematyczne ignorowanie żądań ludności. Im większe było bezrobocie, tem gorsza była aprowizacja ludności, tem gorsze było sprowadzanie taniej żywności z zagranicy, a jeśli gdziekolwiekbądz to ludnosć ciężko odczuwała na swych barkach, to zwłaszcza ludność śląska bez różnicy narodowości odczuwała tę politykę kiepskiej aprowizacji, straszliwej drożyzny, ceł i monopolu.
Na Śląsku nad granicą czesko-polską ludność widziała, że istotnie na jednej stronie jest tani towar, żywność, chleb, tanie mleko i wszelkie artykuły spożywcze, a na drugiej stronie same państwowe, rządowe zakroki przy współdziałalności socjalistycznych posłów i ministrów przeciw biednym masom ludności, aby ludność ta ginęła śmiercią głodową i nie mogła sobie zaopatrzyć środków spożywczych z zagranicy. Ludność ta musiała za drogie pieniądze kupować artykuły pierwszej potrzeby tutaj.
Widzieliśmy na granicy nieraz straszliwe sceny, które wołały o pomstę do nieba, że n. p. człowiek, którego rząd na podstawie swego reskryptu wypędził z roboty, a który chcąc ratować siebie i swą rodzinę przed śmiercią głodową, szedł za głosem żołądka przez granicę na polską stronę, aby kupił trochu taniego chleba, mięsa, trochu mleka, był za to bity, persekwowany. Jeżeli się mu nie powiodło z dwoma kilami kiełbasy, czy jakiejś innej żywności przekroczyć granicę, i na nieszczęście złapał go finansowy strażnik, był niemiłosiernie bity i karany i nawet rozstrzelany jako największy zbrodniarz za to, że chciał przynieść trochę żywności dla swej rodziny.
Na Śląsku się to powtarza z matematyczną ścisłością, że nie tylko tam, gdzie jest większa ilość ludności skoncentrowana, ale i w nawskróś rolniczych rajonach, ludność musi się chwytać szmuglu, przemytnictwa. Przyczyną tego przemytnictwa jest haniebna polityka aprowizacyjna, polityka ceł, monopolu i drożyzny. Najbardziej da się to odczuwać u nas na Śląsku, ale to nie przeszkadza rządowym posłom prowadzić mimo to demagogję. Taki Chobot z Buzkiem przy pomocy frakcji czeskiej socjał-demokratycznej podają interpelacje przeciw znęcaniu się nad biednymi szmuglarzami.
Jak tam jakiegoś biedaka szmuglarza, który miał pod pachą kilka kilogramów mąki, mięsa, czy chleba, złapali finansi i zbili go do pół żywa, to Chobot skarży się w interpelacji, dlaczego go biją. On sam, który odgłosował, że nikt nie śmie szmuglować, i że ten, kto szmugluje, może być zastrzelony, ten sam Chobot, który to odgłosował, że finans możo robić ze swemi ofiarami co chce, demagogicznie i perfidnie w interpelacji płacze i lituje się nad biednym szmuglerem.
Wystarczy ukazać na to, że w dwóch miesiącach trzech biednych, bezrobotnych ojców rodzin było zastrzelonych, ale u nich nie naleziono w kieszeniach, czy pneumatykach miljonów, tylko znaleziono kilka kilogramów mięsa i kiełbasy. Za to ich zastrzelono bez miłosierdzia To jest aprowizacyjnaa polityka, która woła o pomstę.
Na Śląsku ozywa się wielki, potężny, gromowy głos wołający: Domagamy się otwarcia granic i nieograniczonego przywozu wszelkich tańszych artykułów żywnościowych z zagranicy. Domagamy się pozwolenia, aby każdy bezrobotny i półrobotny dla utrzymania przy życiu swej rodziny i zabezpieczenia swej egzystencji mógł sobie przywiezć w dowolnej ilości artykuły spożywcze przez granice. W tym kierunku wielkie, gromkie protesty idą od Podkarpackiej Rusi aż po Cieszyn i Bogumin.
Tem nie mniej polityka rządu jest wręcz odwrotna. Zamiast zaopatrywać ludność w tańsze artykuły spożywcze, zamiast znieść cła, oni zastawiają dowóz tanich produktów spożywczych i pozwalają na doowóz kontyngentu setek tysięcy ton węgla z Polski, którego mamy całe kupy na karwińsko-ostrawskich szachtach. Rozporzadzenie rządowe daje możność dowozu 72 setek tysięcy ton węgla z Polski do republiki Czeskosłowackiej. Tylko ten, którzy patrzy z pogardą na życie, biedną egzystencję, na powolną śmierć górnika ostrawsko-karwińskiego i wszystkich górników wogóle w republice Czeskosłowackiej, tylko ten, który patrzy z pogardą na smutny los górnika, tylko ten może się zdobyć na tak bezwzględną, niecną robote dla pozwolenia otwarcia możności dowozu tak wielkiej ilości setek tysięcy ton węgla do nas.
Stan w rewiru jest niesłychanie naprężony, jest naładowany wybuchowym materjałem i panowie za dużo grają sobie z cierpliwością naszych ostrawsko-karwińskich górników i wogóle wszystkich górników, zapominając na to, że tam ludność już przeszła wszelkie granice cierpliwości. Ludność, która jest tam potulna, jest dzień w dzień prowokowana jak urzedami państwowemi, tak też prywatnemi ze strony przedsiębiorców, ta ludność przeszła już wszelkie możliwe, pasywne formy boju od zwykłej pasywnej rezystencji aż do głodówki.
Poza baronami węglowymi, poza plecami rządowych partyj jeszcze i sądy ministra dr Meissnera oskarżają strajkujących na szychtach i skazują ich tylko dlatego (Předsednictví převzal místopředseda Stivín.), że tam prowadzili głodówkę. Tylko dlatego, że tam rzekomo była ograniczana wolność osobista, sąd krajowy zasądził przewodniczącego Ockę na 5 miesięcy ciężkiego więzienia, w rzeczywistości tylko dlatego, że na rozkaz przedstawionych urzędów nie chciał wyfarać ze szychty. To ma być chęć likwidacji głodu i bezrobocia? To jest umyślna prowokacja górników. Dlatego partja komunistyczna wzywa lud pracujący do boju za uskutecznienie jego żądań, przeciw wydalaniu robotników z pracy, przeciw zniżeniu zarobków, przeciw zgorszeniu ubezpieczenia górników, przeciw likwidacji wszystkich górniczych zdobyczy.
Niema dwóch zdań w tym wypadku, że baroni węglowi nie byliby tak bezwstydnie prowokacyjni, gdyby nie to, że członkowie rządowych organizacyj jak politycznych, tak zawodowych im pomagają (čte):
"Vyhlídky těžby jsou ještě menší. Nemálo k tomu přispěje povolení, které dala vláda pro dovoz cizozemského, a zvláště polského uhlí, a zrovna tak rozhodnutí vlády, kterým se snižují dodávky uhlí pro železnice, a ke všemu přichází se ještě k řešení krise hornického pojištění, jehož další trvání, zvláště však výhody jsou ve vážném nebezpečí, že budou odbourány a hornické pojištění že bude zhoršeno. Protestujeme proti těmto záludným záměrům vlády a žádáme, aby hornické vymoženosti nebyly dotčeny a dovoz polského uhlí aby byl úplně zakázán. Tento požadavek je tím oprávněnější, že vláda povolením kompensačního uhlí z Polska i odjinud sama ještě hlad a bídu zvyšuje. Pobouření lidu a roztrpčení horníků je všeobecné. Těžaři a s nimi i vláda musí viděti, že trpělivost horníků je u konce a že bída v revíru žádá splnění požadavků hornických, a ne ještě zhoršení, o které usiluje vláda i těžaři."
Wogóle wszędzie na całym Śląsku nie widzimy nic innego jak tylko to, że wszystkie polityczne i gospodarcze czynniki staraja się położenie ludu jeszcze pogorszyć. Odsunięcie wyborów na dwa lata to jest strach przed ludem, przed krytyką samego ludu, przed wypędzeniem was z waszych miejsc, z koryt. Zwłaszcza nowo przyjęta nowela wyborcza o zatwierdzeniu wójtów i burmistrzów nie świadczy o niczem innem, jak tylko o tem, że ta ustawa będzie aplikowana przedewszystkiem przeciw mniejszościom narodowościowym na Śląsku, bo tam przeciw wójtom i burmistrzom rządzą biurokraci, tam jakiemuś komisarzowi, czy innemu biurokratowi wystarczy, że państwowy urzędnik posyła n. p. swoje dziecko do polskiej szkoły, dla tego, aby tego urzędnika wyrzucił z pracy. Nowelizacja wyborczej ustawy to jest bicz na mniejszości narodowe a zarazem wyraznym, jasnym dowodem współpracy polskich posłów rządowych Chobota i dr Buzka z rządem, którzy na Śląsku przeciw tej ustawy występują a tutaj ją schwalają. Dokazują tym, że idą razem z faszystami, agrarnikami i innymi czechizacyjnymi czynnikami w tym kierunku, aby ludność polską jeszcze bardziej zniszczyć, ewentualnie ją osłabić. Nie jest to obrona demokracji, jak pisze "Robotnik Śląski", ale jest to w tym wypadku kaganiec na usta ludu śląskiego, jest to zdrada jego interesów.
Skutki współpracy polskich posłów rządowych z rządem widzimy także w dziedzinie polskiego szkolnictwa. Obietnica pana ministra dr Dérera, że gimnazjum realne w Orłowej będzie upaństwowione, jest dotąd niespełniona i zdaje się, że i 1. września tego roku gimnazjum upaństwowione nie będzie, naodwrót państwowa subwencja na szkoły polskie będzie zmniejszona.
Kończąc, stwierdzam wyraznie,
że ta polityka aprowizacyjna, którą prowadziło ministerstwo i wszystkie
urzędy, nie odpowiada interesom ludu roboczego. Domagamy się kategorycznie
zaopatrzenia tanich artykułów żywnościowych dla biednej głodującej
ludności, domagamy się otwarcia granic dla przywozu tańszych artykułów
żywnościowych z zagranicy, domagamy się zastawienia dowozu
polskiego węgla do Czechosłowacji oraz zaspokojenia wszelkich
kulturalnych żądań ludności polskiej na Śląsku. Precz z szykanami,
persekucjani i uciskiem narodowościowym, do boju przeciw
wszelkim represaljom i różnym lichwarskim występom i zakusom.
(Potlesk komunistických poslanců.)