Pátek 1. července 1932

Man will sparen, noch weiter sparen, nicht nur bei den Ausgaben, auch bei den Festbesoldeten möchte man gerne sparen, möchte ihnen noch die zweite Hälfte der Weihnachtsremuneration nehmen, die man ja bereits zur Hälfte genommen hat. Wir aber wissen, daß durch jeden Abzug von Gehalt und Lohn die Kaufkraft geschwächt wird und Gewerbe und Industrie einen Rückschlag erleiden. Im vergangenen Jahre hieß es in einem Flugblatt der Sozialdemokraten, es sei ihnen zu danken, daß 70% als Weihnachtszulage für die Staatsangestellten herausgeschlagen worden seien. Nach einem halben Jahre wurden diese 70% schon auf die Hälfte reduziert und jetzt wird die zweite Hälfte genommen werden. Bei den oberen 10.000 mit den hohen Gehältern finden wir es ja begreiflich. Jetzt können sich die Staatsangestellten bei denen wieder bedanken, die im vorigen Jahre geschrieben haben, ihnen seien die 70% der Weihnachtsremuneration zu danken. Man hat die Mietzinse in den Wohnungen in den staatlichen Häusern erhöht, als die 70% Weihnachtsremuneration gekommen sind, jetzt werden die höheren Mieten bleiben und von den 70% wird bei den nächsten Weihnachten nichts mehr da sein.

Der Finanzminister sagt, er könne nicht voraussehen, wenn Ereignisse außerordentlicher wirtschaftlicher Natur eintreten, werde er auch mit den bewilligten Steuern nicht ausreichen. Er denkt darüber nach, wie er wieder wird etwas finden können, um der Bevölkerung das Mark herauszuziehen. Er denkt aber ganz bestimmt nicht an eine Reduzierung der Posten, die ich früher erwähnt habe.

Bei dieser Wirtschaft können wir zur jetzigen Regierung kein Vertrauen haben, sie hat mitgeholfen, uns wirtschaftlich zugrunde zu richten. Nun geht man daran, auch kulturelle Vorstöße gegen die christlichen Ideale zu unternehmen, und die Duxer Vorfälle beweisen in nationaler Hinsicht, daß wir unter der jetzigen Regierung keinen Schutz haben. Wenn wir aber, die wir den Großteil der Steuern bezahlen, keinen Schutz finden, können Sie nicht verlangen, daß wir Vertrauen zu Ihnen haben, und wenn wir kein Vertrauen haben, können Sie nicht verlangen, daß wir für derartige Vorlagen stimmen, die zu allem anderen als zur Hebung der Volkswirtschaft geeignet sind. (Potlesk.)

2. Řeč posl. Śliwky (viz str. 23 těsnopisecké zprávy):

Proszę Panów! Przede mną zabrał słowo pan minister finansów, który starał się odpowiednio pięknie i dobrze przedstawić wszystkie swoje rozporządzenia i środki, jakimi chce równowagę finansową uchować. Pokazuje się jednakowoż, że wszystkie te środki nie doprowadzą do celu, ale naodwrót skończy się ta cała gospodarka kompletnem bankructwem.

A ta przed nami leżąca ustawa o dodatku do podatku od dochodów nie jest niczem innem, tylko nowem zaciążeniem, które swą siłą obciąży budżet nie tylko robotniczych mas, lecz także i innych warstw pracujących. Z tej trybuny muszę stanowczo zaprotestować przeciwko temu nowemu sposobowi wydobywania resztek oszczędności i wprost odebrania ostatniego kawałka chleba od ust szerokich mas robotniczych. Przeciwko tej ustawie głosować będziemy, potępiając zarazem tych, którzy za tą ustawą idą i głosują.

Jedną z podstaw istnienia i opory systemu kapitalistycznego jest ucisk i wyzysk gospodarczy. Ogniwem jego jest ustawa o podatku od dochodu i ucisk narodowościowy, wyrażający się w spotęgowanym wyzysku ekonomicznym, wzmożonym ucisku i terorze politycznym ze strony nacji panującej, w ucisku narodowo kulturalnym. We wszystkich państwach burżuazyjnych z mniejszościami narodowościowemi depce się wszystkie prawa uciskanej narodowości w dziedzinie gospodarczej, politycznej i narodowo kulturalnej. Wskutek pogłębiającego się kryzysu kapitalizmu ucisk i wyzysk mniejszości narodowościowej staje sie tym większy, ponieważ panująca burżuazja stara się zwalić ciężary kryzysu w pierwszym rzędzie na lud pracujący mniejszości narodowościowej.

Dlatego że ucisk narodowościowy jest jedną z podstaw ustroju kapitalizmu, nie może komunistyczna partja być obojętną wobec tego ucisku narodowościowego. Programem komunistycznym, respective kominternu jest walka przeciw wszelkiemu uciskowi narodowościowemu włącznie do samookreślenia i oderwania.

Burżuazja nie może rozwiązać zagadnienia narodowościowego. Zagadnienie to może rozwiązać tylko rewolucyjny proletarj at na czele z kompartją. Również burżuazja danej narodowości uciskanej nie może walczyć przeciw uciskowi narodowościowemu, ponieważ jest tysiącznemi niciami związana z burżuazją panującej nacji i ma wspólne interesy z burżuazją panującej nacji.

Burżuazja uciskanej nacji za materjalny ochłap dla siebie sprzedaje interesy szerokich warstw ludu pracującego swojej narodowości. Czyż walczy ukraińska, białoruska burżuazja przeciwko szubienicom, karnym ekspedycjom, przeciw kolonizowania, niepolskich szkół w Polsce? Bynajmniej. Czyż walczy u nas niemiecka, słowacka, podkarpacka i nasza polska burżuazja przeciw uciskowi narodowościowemu, czechizacji? Nigdy. Najwyżej na co się zmoże, to lewe manewry demagogiczne.

Nie walczy przeciw uciskowi ani druga międzynarodówka. Popatrzmy się, jak to wygląda u tych socjalistów. Angielscy socjaliści posyłają krążowniki i tanki do Indji na uśmierzenie ruchu wyzwoleńczego, indyjscy socjaliści walczą przeciw tym tankom. Francuscy socjaliści podtrzymują swoich imperjalistów za utrzymanie systemu wersalskiego, niemieccy socjaliści występują przeciw temu, tak jak to pasuje niemieckim imperjalistom. Czescy socjałfaszyści podtrzymują St. Germainski traktat z Węgrami, węgierscy socjaliści są przeciwko temu. P. P. S. w Polsce polonizuje Ukraińców, ukraińscy socjaliści są przeciwko temu. Czescy socjał-demokraci czechizują Niemców, niemiecka socjał-demokracja jest przeciwko temu. Czescy socjaliści czechizują nas Polaków, P. S. P. R. milczy.

Tak wygląda rodzina i program drugiej międzynarodówki. Czyż to nie jasne, że każda socjał-demokratyczna partja stoi po stronie swojej burżuazji? Czyż to nie widoczne, że jeden socjalista ciągnie do lasa, drugi do Sasa. Socjał-demokracja nie jest w stanie walczyć przeciw uciskowi narodowościowemu.

Czechosłowacja szczyci się swoją masarykowską i wilsonowską demokracją. Popatrzmy się, jak ta demokracja wygląda w kwestji narodowościowej. W Czechosłowacji uciska się, czechizuje się pięć narodowości: Polaków, Madiarów, Słowaków, Rusinów podkarpackich i Niemców. Nie uciska czeski naród wogóle, jak nam to chce wówić burżuazja, ale uciska i czechizuje mniejszosci narodowościowe burżuazja czeska, podtrzymywana przez tubylczą burżuazję. Wezmy chociaż t. z. sejmiki. We wszystkich tych sejmikach 1/3 przedstawicieli mianuje sobie czeskosłowacki rząd burżuazyjny, czyli, że rząd ma tam wszędzie zabezpieczoną swoją większość i politykę ucisku mniejszości narodowościowych.

Dlaczego Śląsk nasz przyłączono do Moraw? Dlatego, aby polska ludność była wyssana do morza przewagi czeskiej i aby ucisk polskiego ludu nie przeprowadzał się drogą demokracji. Na to przyłączenie zgodziła się sama polska burżuazja. Popatrzmy się, jak wygląda ekonomiczny ucisk.

Polityka ekonomiczna w krajach tych mniejszości uciskanych jest na wskróś zaborcza i przesiąknięta tendencją ożebraczenia tej ludności, pozbawienia jej przemysłu i cofnięcia jej o kilkanaście lat wstecz w jej rozwoju. Tam też bezrobocie daleko bardziej grasuje a jego skutki są sroższe niż w krajach panującej klasy.

Na Słowacji został przemysł, który dawniej tam kwitnął, zupełnie zniszczony. Fabryki były zmuszone zlikwidować swoje agendy, ponieważ klasa panująca nie potrzebowała w obcym kraju, w dodatku ze względów strategicznych niestosownym, takich konkurencyjnych przedsiębiorstw. Dziesiątki tysięcy metalowców i robotników drzewnych, leśnych straciło w ten sposób pracę i dalszą sposobność zarobkowania i egzystencji.

Na Podkarpaciu jedyne silniejsze przedsiębiorstwo "Latorica" likwidowało. Kilkaset robotników poszło z torbami, żegnane jeszcze w ostatne dnie burzliwych sporów z dyrekcją przez żandarmów, powołanych dla uśmierzenia niezadowolonych robotników.

Na Śląsku ucisk ekonomiczny ma swoje szczególne formy i zgodnie z tem szczególne zgubne skutki. Bratni rząd bratniego narodu, jak to czesto słyszymy z ust patrjotów czeskopolskich, uważa za stosowne nie przeszkadzać kapitalistom w ich robocie zastawiania fabryk i hut. Frysztackie huty, leżące blizko granic czesko-polskich, zostały mimo olbrzymich sprzeciwów ludności z hut i okolicy za zgodą rządu zastawione już od roku. Ilość bezrobotnych, z tego najwięcej jest żonatych z rodzinami, jest największą z całego powiatu w tem mieście. Położenie tych bezrobotnych jest rozpaczliwe. Rodziny głodują a dzieci chodzą obdarte i wychudłe jak za epidemji głodowej. Podobnie nie uczynił rząd nic przeciw zastawieniu fabryki Thonet Mundus w Cieszynie, gdzie pracowało na 300 robotników. Za zgodą czynników rządowych pozwolono dyrekcji na likwidację a zatrudnionych spotkał gorzki los bezrobocia, tym gorszego, jakoze ci robotnicy nie byli nigdzie ubezpieczeni na starość ani od choroby. Są teraz zdani na łaskę i niełaskę losu.

Na dobitkę nieszczęścia chce jeszcze teraz firma wyrzucić wszystkich lokatorów z mieszkań firmy pod pretekstem sprzedaży domków fabrycznych. Nie dość, że ich okradli na stare lata o prowizję, to jeszcze zabierają się do tego, aby ich wygnać z ich mieszkań. Gmina robi wprawdzie razem z czerwoną zawodówką starania, aby ten potworny atak kapitalistów odbić, ale karygodne jest obojętne stanowisko rządu. Lud cieszyński jest w każdym razie gotów do energicznego sprzeciwu wszystkimi środkami przeciw ewentualnej eksmisji. Na gwałt dyrekcji odpowie czynną obroną aż do ostateczności. W tej walce nie może lud spolegać się na pomoc rządu, który w tej robocie pomaga kapitalistom, lecz musi sam się chwycić walki i pracy. Ogałacanie Śląska z przemysłu i żebraczenie ludu jest celowe i tendencyjne i nie bez wiedzy ani zgody rządu. Pozostały przemysł koncentruje się z nąd granicy do głębi Czech i Moraw.

W zagłębiu wschodniem w Karwińskiem widzimy podobne objawy gospodarczego ucisku. Niespolegliwy żywiół, czyli nieczeski żywiół obojętne, czy polscy robotnicy dołowi, lub powierzchowi, lub niemieccy robotnicy i urzędnicy - są planowo, systematycznie wydalani, usuwani a na ich miejsce przyjmuje się nie tutejszych ludzi, lecz nowych, obcych z legitymacją faszystowską.

A równolegle z tem idzie także dzika na gonka na wszelkie rewolucyjne elementy w tych okolicach. Zwłaszcza po strajku ta nagonka przybrała już formy całkiem legalne urzędowo tolerowane a nawet podsycane. Kopalniane dyrekcje zaskarżają całkiem niewinnych z punktu widzenia służbowego do sądów rozjemczych, które po tem już bez żadnych ceremonij skazują oskarżonych na wydalenie bezapelacyjne z pracy ze szybu. W ostatnim miesiącu było tych wypadków już kilkadziesiąt; z poczatku były wszystkie w czambul uchwalane w myśl życzeń rządu, sądu i kopalni. Dopiero energiczny protest i fala niezadowolenia skróciła cośkolwiek apetyt panów, ale nie na długo. Zwłaszcza na karwińskich szybach sroży się sąd górniczy najbardziej w wydalaniu z pracy, przy czem zabija odrazu za jednym zamachem dwie muchy: jednem cięciem w jednym wydalonym człowieku stara się pozbyć się z kopalni nie tylko komunisty, lecz także Polaka.

Wywołuje to olbrzymie wrzenie i znany antyrządowy nastrój u ludu, który widzi w sądach górniczych nie obronę ludu przed panami, lecz siekierę panów na głowy ludu robo czego. Sądy rozjemcze górnicze uważane są po wszechnie za agentury i filje karnych kancelaryj, dyrekcyj kopalń, gdzie sędziowie spełniają rolę płatnych podwójnie indywiduów przez rząd i przez kapitalistów. Przeciw temu faszystowskiemu terorowi poprowadzi K. P. Cz. bój aż do złamania faszystowskich metod Cały górniczy lud stanie w obronie swych funkcjonarjuszy.

Nastrój u ludu jest jeszcze spotęgowany położeniem postrajkowem, gdzie plaga turnusowych urlopów bezpłatnych robi straszne spustoszenia. Rodziny górnicze są po uszy zadłużone. Rodzina nie dojada, ponieważ zarobek ojca rodziny jest za mały, aby mógł wystarczyć na odpowiednie wyżywienie. Jeżeli przy ciągłej pracy było życie górnika piekłem głodu, to teraz miesięczne urlopy bezpłatne co 4 lub 5 tygodni zmuszają górnika w kolonji żyjącego z grosza zarobionego do żebrania lub do kradzieży albo do głodowania.

Zapomogi w bezrobociu lub na urlopach istnieją tylko dla organizowanych, którzy we wschodnim rewirze tworzą zaledwie 25-35% załogi; reszta 70% jest nieorganizowaną a więc bez gentskiego systemu, czyli zdana na łaskę gminy. Ale gminy nasze są bez grosza, starostwo wymawia się na brak przydziału z ministerstwa, nie daje odpowiedniej normy a w niejednej gminie wogóle nic, ani minimalnej kwoty w kartkach żywnościowych. Te rodziny upadają w stan apatji, który się przemieni rychło w bardzo niebezpieczny dla panującego systemu nastrój głodowych pogromów i ekscesów. Odpowiedzialność za to spada przedewszystkiem na rządy, które swą niecną kapitalistyczną gospodarką doprowadziły do tego, i na te wszystkie partje, które rządowi w tem pomagały, a zwłaszcza partje socjałfaszystowskie, w tem i P. S. P. R. wraz z posłami, którzy nie tylko uchwalają ustawy podatkowe drożyzniane, cła, ale także i sam pakt praski podpisali i zachwalali.

Zarobki górników są teraz nie zarobkami, a raczej dłużnymi zapisami, gdzie robotnik jeszcze za robotę, na szachcie pozostaje dłużnym za potrącone mu do kasy brackiej kwoty ubezpieczenia. To też nic dziwnego, że lud cały na Śląsku wzburzony temi zdarzeniami buntuje się i szuka ratunku. Ratunek ten znajdzie nie w burżuazyjnej demokracji, ewolucji, lecz w walce rewolucyjnej, do której też on zdaża bez ogródek i wahania.

Metalowcy hut trzynieckich, witkowickich i bogumińskich znajdują się również pod tym strasznym młotem polityki rządu i kapitału. Ich usiłowania zlikwidowania na Śląsku wszelkiego przemysłu znajdują szybką realizację. Witkowice z 20.000 robotników mają teraz zatrudnionych nie więcej ponad 13.000. Z tego od dziś idzie 5.000 robotników na bruk. Są wydaleni na zawsze, wydaleni bez widoków na zatrudnienie w przyszłości.

Bogumińska druciarnia wydaliła 500 robotników, czyli 1/3 całej załogi. Wydala się przedewszystkiem tutejszy lud biedny, a zostawia ze zrozumiałych względów "spolehlivé živly" z Národního sdružení, zczechizowane i zkorumpowane elementy. Kiedy zaś proletarjat Bogumina przed 2 tygodniami protestował przeciw temu, wówczas posłano na niego pieszą i konną policję, która pendrekami i szablami pomagała panom utrzymać porządek przy wydalaniu. Robotnik Fried został tak pobity i posieczony szablą, że w szpitalu dostał oblędu umysłowego a ja, interwenjujący za robotnikami, miałem być przez skwapliwą policję po ujęciu oddany sądom bez pytania sejmu.

A huty trzynieckie są na najlepszej drodze do naśladowania Witkowic i druciarni. Listy mających być wydalonymi już się spisują. Urzedy państwowe szykują wielkie przygotowania dla stłumienia niepokojów robotników w razie, jeśliby chcieli się oprzeć przeciw wydalaniu. Ale lud trzyniecki nie da się zastraszyć żadnymi strachy na Lachy. Dla ratowania swej zagrożonej egzystencji gotów on do tych największych ofiar przeciw swym gnębicielom i rabusiom swego mienia i chleba. A bronić sie bedzie do upadłego.

Ludność małorolnicza literarnie jęczy pod obuchem podatków i niszczycielskich egzekucyj masowych. W cieszyńskim powiecie i frysztackim niema domu, niema wolnej "żywności", rzemiosła, gdzie by nie zawitał egzekutor. Zabiera ostatnie dobro, rzucając chłopa na pastwę nędzy i biedoty. Ostatnie ustawy podatkowe nakładają jeszcze większe ciężary na ten lud a ostrzejsze rozporządzenia rządowe i nakazy egzekucyj doprowadzą lud do doszczętnej żebroty.

Tak się przedstawia sytuacja gospodarcza na Śląsku. To tylko kilka pobieżnych rysów, które same przez się dają obraz niszczycielskiej polityki i gospodarki kapitalistów i rządu. Jeśli do tego jeszcze dodać szykany i teror osobisty, na fabrykach, w hucie i na kolei ze względów nacjonalnych, to nie pozostaje nic juz do obrazu piekła, w jakim lud śląski zmuszony jest żyć.

Rząd, kraj, ani gminy nie starają się o bezrobotnych. Obiecywane roboty inwestycyjne nie przychodzą i nie przyjdą z braku pieniędzy. Dtogi rozbite, rzeki i potoki górskie rozlewają się szeroko i powodziami niszczą zagrody chałupników i chłopów, ale na takie roboty zapobiegawcze niema grosza. Jest natomiast grosz państwowy, wydarty egzekucjami z chłopa, idący teraz na sokolskie parady, na zloty, na zbyteczne wojska i aparat ucisku, lub niepotrzebne wybryki szowinistyczne, gmachy i pałace szkolne o miljonowej wartości, postawione z czesko-państwowych względów w gminach polskich na czechizacje dzieci polskich.

W połączeniu z uciskiem gospodarczym nabiera kwestja nacjonalna szczególnie niebezpiecznego, groznego podkładu i treści. Zwłaszcza kwestja szkolna i kwestja przynależności obywatelskiej na Śląsku.

Za czasów Austrji był ucisk germańskiej burżuazji. Teraz za republiki jest jeszcze gorszy ucisk burżuazji i rządu Czeskosłowackiej republiki. Zaraz po plebiscycie zamknięto szereg szkół w okolicach Ostrawy i Bogumina. Polskie społeczeństwo wynajęło sobie polskie szkoły prywatne, aby dać przynajmniej jaką taką edukację szkolną dla swych dzieci. Istnienie prywatnych szkół jest wogóle anachronizmem a w danym wypadku utrzymywanie prywatnych szkół polskich w kraju rdzennie polskim, gdzie dawniej za Austrji były pełnoprawne szkoły, jest po prostu skandałem. Ludność jest zmuszona do utrzymywania sobie ze zbiórek i jałmużny szkoły dla swych dzieci, chociaż ta sama ludność spełnia wszystkie obowiązki jak każda inna, innonarodowa część społeczeństwa republiki Czeskosłowackiej.

Ilość szkół prywatnych i brzemię finansowe, potrzebne dla utrzymywania tych szkół, nie jest wcale małe. Jest to: jedno gimnazjum realne z polskim językiem wykładowym, gimnazjum realne imienia Juljusza Słowackiego w Orłowej na Śląsku Cieszynskim. Dalej 7 szkół wydziałowych w Czeskim Cieszynie, Bystrzycy, Dol. Błędowicach, Jabłonkowie, Morawskiej Ostrawie, Niem. Lutyni, i IV kurs we Frysztacie. Pozatem są dwie szkoły zawodowe dla kobiet: 1. żeńska szkoła gospodarstwa domowego w Orłowej, 2. szkoła gospodarstwa wiejskiego w Końskiej. Jedenaście szkół ludowych prywatnych: Przywóz, Witkowice, Wierzniowice, Dziećmorowice, Mor. Ostrawa, Mar. Góry, Nowy Bogumin, Polska Lutynia, Poruba, Rychwald i Czeski Cieszyn. Wreszcie znaczna ilość ochronek, dochodzących do pół setki.

Gimnazjum realne istnieje już od r. 1909. Tego roku uczęszcza do tej szkoły 415 uczniów. Szkoły wydziałowe cieszą się również wielką frekwencją uczniów. Liczba ich waha się na poszczególnych szkołach od 100-400 uczniów. Podobnie ma się rzecz z ludówkami, które za to cierpią bardzo na kiepskie sale i mizerne stosunki higjeniczne, które urągają wszem tym najprymitywniejszym wymogom i pojęciom hygjeny i zdrowia publicznego. Winę ponosi tylko rząd, który widzi dobrze potrzebę tych szkół, ale ze względów szowinistycznych nie przejmuje ich na swój etat i nie uposaża, jak należy.

Dlatego też teraz w czasie wzrastającego kryzysu gospodarczego, kiedy rodzice nie mają z braku pracy, lub kiepskich zarobków ani co sobie i dzieciom do ust włożyć, rozlega się potężne i stanowcze wołanie po natychmiastowem i bezzwłocznem upaństwowieniu szkół prywatnych z polskim językiem wykładowym. Zwłaszcza szkoła w Dolnich Błędowicach, Bystrzycy i Cieszynie z orłowskiem realnem gimnazjum na czele, potrzebuje rychłej i skutecznej pomocy w tym wzgledzie. Jeśli rodzice uczniów tych szkół prywatnych, pełnoprawni obywatele Republiki czeskosłowackiej, spełniają obowiązki względem państwa, płacąc podatki i t. d., to i państwo i rząd ma obowiazek potrzebne i istniejace szkoły przejąć na swój etat.

Komunistyczna partja w kraju morawskośląskim, złożona przeważnie z członków czeskiej narodowości i z mniejszości polskiej i niemieckiej, zważywszy olbrzymie ciężary ludu polskiego na prywatne szkoły, wystąpiła z szeroką kampanją wieców i zgromadzeń na całym Śląsku w obronie uciśnionego polskiego szkolnictwa przeciwko sabotażu rządowych czynników i upoważniła mnie do tego orzeczenia.

Rząd się nie może wymawiać na to, że niema pieniędzy na utrzymanie tych szkół. Wszak są ciężkie miljardy niezapłaconych podatków państwowych przez właścicieli kopalń, w których pracuja po największej części rodzice dzieci owych szkół. Jeśli rząd ma pieniądze (150 miljonów Kč) na szowinistyczne imprezy sokołów, to tem więcej powinien zaopatrzyc szkoły, jako elementarny postulat chwili bieżącej niecierpiący zwłoki.

Dlatego domagam się z tej trybuny sejmowej, aby rząd rozpoczął natychmiast przygotowania do natychmiastowego przyjęcia rzeczonych szkół na etat państwowy; w każdym razie tak, aby z początkiem roku szkolnego 1932-1933 była przynajmniej część tych szkół, a zwłaszcza gimnazjum w Orłowej i wydziałówki w Bystrzycy, Cieszynie i Dolnich Błędowicach upaństwowiona. Reszta pózniej.

To jest minimalny postulat, od którego lud śląski nie ustąpi. Jest to zarazem obowiązkiem rządu, w szeregach którego znajdują się tacy znani międzynarodowcy jak niemieccy i czescy soc.-dem. posłowie i ministrowie z dwoma polskimi rządowymi pomocnikami poselskimi. Niech ukażą, co umieją i co warta ta ich opiewana internacjonalna miłość proletarjacka, o której tak często pan Chobot z P. S. P. R. deklamuje a która niestety oprócz ostudy i wzajemnej walki i krzywd dla polskiej ludności nic nie daje.

Polski lud roboczy Śląska przekonał się już dostatecznie w ciągu 13 lat współżycia w Republice czeskosłowackiej, jakie są to rządy, czy partyj burżuazyjnych, czy koalicyjno soc.-faszystowskich. I jedne i drugie były macosze i jedne i drugie znalazły gorących, choć podejrzanych obrońców w obozie polskiej burżuazji i jej soc.-faszystowskich P. S. P. R. podogonków. Były to rządy i są zwłaszcza w kwestji szkolnictwa zaborcze, polakożercze i szowinistyczne. Przy czem najdzikszym szowinizmem odznaczała się międzynarodowa partja czeskich socjał-demokratów, której posłowie i komisarze przyczynili się z walnej części do udławienia wielu szkół polskich po przewrocie i do steroryzowania tysięcy rodziców, odwróconych od szkół ploskich. Ich ministrowie odznaczyli się ohydnie jako soudruzi szowiniści z drugiej międzynarodówki względem swych polskich "soudruhů" i względem tysięcy robotników polskich.

Czechizacja gwałtowna przeprowadzała się na Śląsku pod ich patronatem. Na otwarciu szkoły realnej w Czeskim Cieszynie był przed niespełna 10 laty pan minister, wódz czeskich soc.-dem. św. pamięci już neboszczyk Habrman, który prześcignął we swej mowie wszystkie rekordy szowinizmu narodowo demokratycznych posłów. W ubiegłą niedzielę był lud śląski świadkiem podobnej szopki i imprezy czechizacyjnej na kresach czeskich. Sam pan minister dr Dérer, wódz czeskich soc.-demokratów, raczył akurat z tej racji, że zakładają kamień węgielny pod nowo powstający wspaniały gmach szkoły czeskiego państwowego reformowanego gimnazjum realnego w Czeskim Cieszynie, przybyć tutaj we swej własnej osobie, aby świecić przykładem po wsze czasy innym czechizatorom, że soc.faszystom należy się palma pierwszeństwa w dziele zasługi koło czechizowania innych narodowości wogóle, a polskiej narodowości na Śląsku w szczególności.

Każdy naiwny człowiek przecież wie, że czeskie średnnie szkoły w Cieszyńskiem, jako wogóle wszystkie szkoły na tym terenie granicznym, budowane są nie dla kształcenia czeskich dzieci, których tu nie wiele jest, ale dla polskich dzieci i celem ich zczechizowania za przynętą dostania posady i zarobku. Nie jest to tylko nasze zdanie, ale zdanie także waszych zacnych współpracowników Chobota i dr Buzka.

Naszym zdaniem należy się czeska szkoła jakakolwiek dla czeskich dzieci. Tak jest. Ale wara od tego haniebnego przepełniania innemi dziećmi szkół czeskich. Tak się niestety dzieje w terenach śląskich nadgranicznych, a zwłaszcza w Cieszyńskiem. Tak zresztą jest wszędzie w Republice czeskosłowackiej, w niemieckich krajach, na Słowaczyźnie a zwłaszcza na Podkarpackiej Rusi, gdzie się postępuje jak Piłsudski na Zachodniej Ukrainie.

Obecność ministra soc.-faszystowskiej partji i rządu Republiki czeskosłowackiej przy tej uroczystości o wybitnym zaborczym, czechizacyjnym charakterze świadczy wymownie o tem, że czeska socjał-demokracja całkowicie się pokrywa z taką sama polityką rządu w dziedzinie polityki szkolnej. Tenor mów okolicznościowych na tym "feście" niósł się w kierunku hakaty i szowinizmu zdobycia tego "zpolonisovaného kraje" dla odpolszczenia jego przy pomocy właśnie tego zakładu. A rękę do tego przykłada jako patron sam minister soc.-dem., wódz robotniczej partji międzynarodowej. Dla hospitantów polskich jest dalsze pozostawanie w klubie soc.-dem. kwestją honoru. Tylko gruboskórny człowiek, nie mający zrozumienia dla tak ważnego zagadnienia, albo też jawny zdrajca lub laik może wobec tego urzędowego faktu przejść milczeniem, nie zareagować nań, nie wyciągnąć zeń odpowiednich konsekwencyj i publicznie nie napiętnować.

My wiemy dobrze, że polska burżuazja już się pogodziła z losem wydziedziczonego. Chce się tylko potargować ze swym silniejszym kontrahentem o cenę wykupu za zrzeczenie się swego ludu. Jak tylko pewna częśč inteligencji, nauczycieli i niższych urzędników, otrzymała zapewnioną egzystencję, a kułacy na wsi zagwarantowany podział zysku przy współpracy z czeską burżuazją, to możemy z całą pewnością powiedzieć, że już teraz niema między niemi sprzeczności, ani chęci do kłótni, lecz raczej popęd do zgody i współpracy. Widzimy to najlepiej na pospiesznej rozbudowie sieci czesko-polskich komitetów, które są agendą dalszego podbijania mniejszości polskiej już przy współpracy usłużnej polskiej burżuazji.

Pozostaje tutaj lud sam ze swą nieodstępną obroną w postaci kompartji, której 10-letnia praca w obronie narodowych postulatów uciśnionej ludności polskiej Republiki czeskosłowackiej rozgromiła już nie jedne zakusy i zapędy czechizacyjne czeskiej burżuazji. Polski proletarjat wspólnie z czeskim i niemieckim i przy ich wydatnej pomocy potrafił obronič się od najdzikszych ataków na zarobki i materj alne swe zdobycze, a tak samo na polu walki o swe nacjonalne wyzwolenie razem z czeskim proletarjuszem nie pozwoli ani obcej, ani swej burżuazji zaprzepaścič języka, szkół ni innych nacjonalnych postulatów.

W obliczu nowego przypływu szowinistycznego teroru spisowego, wydalań z pracy robotników z powodu polskich szkół i pochodzenia polskiego, krzywdzenia ich z powodu nieprzynależności do Republiki czeskosłowackiej, w obliczu niezliczonych szykan na polu gospodarczem i kulturalnem, podnosimy z tej trybuny płomienny protest przeciw tym zakusom i wypowiad amy im walkę aż do zwycięstwa, które tylko w rewolucyjnej walce położy kres całkowity wszelkiemu wyzyskowi i uciskowi. Precz z nacjonalnym uciskiem i gospodarczym wyzyskiem, precz ze szkolnym terorem i sabotażem państwowym! Domagamy się upaństwowienia prywatnych polskich szkół i udzielenia petentom nieprzynależnym Polakom obywatelstwa Republiki czeskosłowackiej. (Potlesk.)


Související odkazy



Přihlásit/registrovat se do ISP