Čtvrtek 23. dubna 1936

Příloha k těsnopisecké zprávě

o 37. schůzi poslanecké sněmovny Národního shromáždění republiky Československé v Praze ve čtvrtek dne 23. dubna 1936.

1. Řeč posl. dr Wolfa (viz str. 3 těsnopisecké zprávy):

Wysoka Izbo! Rzadko kiedy znajdzie się w życiu państwowem i parlamentarnem taki paradoks, jak osnowa będąca treścią nam dzisiaj przedstawionego projektu ustawy o odnowieniu pełnomocnictwa dla rządu dla rozwiązywania stronnictw oraz stronnictw zastępczych. Pomijam już to, że śmiesznem wydaje mi się, że się ma odnowić przepisy ustawy z 25. września 1933, Zb. u. p. i r. L. 201, o rozwiązvwaniu politycznych stronnictw, ustawy, która przestała już dawno istnieć, bo naturalnym objawem wszelkich zjawisk życia jest to, że, co raz nie istnieje, nie może być odnowione, - ale największy paradoks spoczywa w tem, že cała ta ustawa jest w rażącej sprzeczności z konstytucją i całym ustrojem państwa i zadaje największy cios jego demokratyczno-republikańskiej formie, dla której obrony ma być powołana do życia - jak to głosi § 1. przedmiotowej ustawy. Zdawałoby się, iż czynniki kierujące i odpowiedzialne w tem państwie od czasu, gdy ta ustawa powstała, powinne się były przekonać o nielogiczności i szkodliwości takiej ustawy dla całego ustroju państwowego i dla jego opinji zagranicą i raczej cieszyć się z tego, że przez upływ czasu już raz ta czarna plama zniknęła z ekranu republiki, tymczasem dziś znowu przychodzą z jej odnowieniem.

Lud jest jedynem źródłem wszelkiej mocy państwowej w Czechosłowackiej Republice, głosi jako najwyższą zasadę dekret konstytucyjny w § 1., a cały nasz ustroj państwowy ma być oparty na równości wobec prawa, na wolności i prawach obywatelskich, zagwarantowanych w części V. dekretu konstytucyjnego i na tej równości zbudowana jest instytucja, przez którą lud ma wykonywać tę swoją moc, t. j. Narodowe Zgromadzenie. Dlatego też słusznie konstytucja w §§ 8 i 13 wprowadza wybory do obu Izb Narodowego Zgromadzenia nie tylko powszechne, równe, bezpośrednie i tajne, lecz także według zasad proporcjonalnego zastąpienia, a nasze ordynacje wyborcze na tej podstawie wprowadzają w życie stronnictwa polityczne, by to proporcjonalne zastępstwo umożliwić.

Stronnictwa zatem są wyrażeniem woli ludu, a zatem podstawą demokratycznego ustroju państwa, ale zarazem w tem ujęciu są one ludem samym, względnie jego składowemi częściami, który jest nosicielem i wyrazem źródła wszelkiej mocy państwowej. Wyłączenie tedy z wykonywania tej mocy państwowej stronnictwa jest zachwianiem i narażeniem zagwarantowanych praw i wolności obywatelskich a zarazem demokratyczno-republikańskiej formy państwa, a to musi być bezpośrednim skutkiem ustawy, którą nam przedłożono do uchwalenia. Ustawa ta daje bowiem możność nawet jednemu stronnictwu, które choćby tylko przypadkowo zawładło urzędami, rozstrzygającemi o rozwiązywaniu stronnictw, usunięcia wszystkich niewygodnych sobie przedstawicieli innych stronnictw, pozbawienia nawet większości obywateli praw wyborczych, praw piastowania urzędów, oraz wszelkich swobód obywatelskich. Czyli odrazu na podstawie ustawy uchwalonej przez parlament może zmienić demokratyczno-republikański ustrój państwa, w którego obronie rzekomo ta ustawa została zaprojektowana.

Nad tymi argumentami przechodzą nosiciele władzy w tem państwie, stronnictwa większości koalicyjnej z pobłażliwym uśmiechem do porządku dziennego, w przekonaniu, że im samym nic nie zagraża, że przy pomocy tej ustawy będą mogły usunąć z areny życia politycznego i gospodarczego niewygodne sobie stronnictwa opozycji rządowej, lub przynajmniej groźbą sankcyj, z tej ustawy wypływających, trzymać ich w szachu i zamknąć im usta krytyki.

Nie wiem, czy to ich zaufanie w pewność własną jest tak ufundamentowane, jak sobie wyobrażają? Czyž ci, co dzisiaj tak zawzięcie zwalczają opozycję, jutro sami nie znajdą się w opozycji i jako stronnictwo niewygodne nie padną ofiarą ustawy, którą sami ukuli? Ale przecież oni sami, przecież głowa naszego państwa, przewodniczący rządu, jeszcze niedawno nawet zagranicą chlubili się czystą demokracją naszego państwa i stawiali ją jako wzór specjalnego systemu demokracji, opartego na podstawie kolaboracji stronnictw politycznych. Nie rozumiem tego, jak można mieć na ustach nieustannie demokrację, a czynić wszystko przeciw niej, jak posłowie i senatorzy wybrani na program demokratyczny mogą uchwalać ustawy, sprzeczne z duchem i pojęciem demokracji i stwarzające możliwość pogrzebania tej demokracji. Jeżeli władza wykonawcza postępuje często w sprzeczności ze zasadami demokracji, jest to karygodne, ale daje się to czasem wytłumaczyć, ale jeśli władze ustawodawcze stwarzają choćby tylko możliwość niebezpieczeňstwa dla ustroju demokratycznego, to jest to zbrodnia, dla której niema środków łagodzących. Mamy cały szereg różnych ustaw na ochronę republiki i jej demokratycznego ustroju. Czyż ci, co stwarzają ustawy godzące w ten ustroj republikańsko-demokratyczny, nie zdają sobie sprawy, że to prawie oni powinni być na podstawie tych ustaw ukarani?

Z dyskusji prowadzonych na ten temat znana jest nam wymówka, że demokracji należy bronić wszystkimi środkami nawet niedemokratycznymi. Zgoda na to, że w konieczności obrony należy wyzyskać wszelkie możliwości, ale co innego jest obrona demokracji, a co innego niszczenie tej demokracji. Czegoż będziecie bronić, gdy tę demokrację zniszczycie? Nie łudzimy się, nie chodzi tu o obronę demokracji, lecz o zabezpieczenie środkami niedemokratycznymi tych, którzy władzę trzymają w ręku, o utrwalenie ich mocy i uniemożliwienie niewygodnej krytyki zaczepiania sposobu ich rządzenia.

Do tego celu służy już cały szereg ustaw, będących w sprzeczności z duchem demokratyzmu i z naszą konstytucją. Oto mamy n. p. ustawę o organizacji politycznej administracji, w której postanowieniach o zestawianiu zastępstw krajowych i powiatowych skorygowano wolę ludu przez nominacje członków tych zastępstw i podporządkowano je kierownictwu i woli urzędników.

Mamy ustawę o nowelizacji gminnych ordynacji wyborczych, gdzie naczelnictwo gmin może być oddane osobie upatrzonej przez większość rządową wbrew woli ludu. Mamy kilka ustaw nowych, które podporządkowują gospodarkę gminną pod wolę urzędników państwowych. W nowszych czasach uchwalono liczne zmiany ustaw prasowych, umożliwiających władzy wielki wpływ na wyjawienie zapatrywań ludu w prasie, umieszczanie w prasie stronnictw zapatrywań sffer rządowych i konfiskowanie przejawów woli ludu nieodpowiadających interesom i zapatrywaniom tych, co stoją na czele władzy, a wreszcie mamy niedawno przedłużoną ustawę o pełnomocnictwach dla władzy do zawieszania pism perjodycznych i wydawnictw, przy pomocy której mogą stronnictwa rządowe na długi czas wyeliminować nieprzychylną sobie prasę i bez obawy krytyki kierować nawą państwa tak, jak się im podoba.

Dla dopełnienia tych środków obronnych przedłożył nam obecny rząd w swoim projekcie ustawy o obronie państwa cały szereg postanowień, według których nawet w czasach pokoju będzie mógł w niesłychanie dotkliwy sposób ograniczyć najistotniejsze prawa demokracji, prawa i swobody obywatelskie, a rozstrzygać o tych ograniczeniach mają znowu ze stanowiska swoich zapatrywań ci, co dzięki tak ufortyfikowanej większości niepodzielnie posiadają władzę w tem państwie.

Zdawałoby się, że tymi środkami dostatecznie już zabezpieczona jest władza obecnego rządu, lecz mu to nie wystarcza. Obecnie przedłożył naszej Izbie do uchwalenia projekt, aby na nowo stworzyć możliwość rozwiązania stronnictw i stronnictw zastępczych. Zawieszenie lub rozwiązanie stronnictw ma być karą za zagrażanie niezawisłości, konstytucyjnej jedności, całości, demokratyczno-republikańskiej formie, lub bezpieczeństwu republiki. Ale o winie i karze nie rozstrzyga tu, jak to, jako zasadnicze prawo, gwarantuje rozdział czwarty dekretu konstytucyjnego - sąd, lecz zainteresowany w tych sprawach rząd, który jest w jednej osobie stroną, oskarżycielem i sędzią.

A jakże drakońską i niesłychaną w pojęciu nowoczesnego prawa karnego jest wyznaczona w tej ustawie kara! Niedopuszczalny jest jakikolwiek objaw istnienia zawieszonego lub rozwiązanego stronnictwa, ale równocześnie z niem mogą być według § 3 projektu rozwiązane wszelkie organizacje gospodarcze, kulturalne i socjalne, które rząd, względnie odnośna władza administracyjna uzna za będące w związku z rozwiązanem stronnictwem, lub na których czele przypadkowo stoją przywódcy takiego stronnictwa. Członkowie rozwiązanych stronnictw mogą zostać pozbawieni prawie wszystkich praw obywatelskich na przeciąg aż 3 lat, a zatem prawa zgromadzania się, wolności stowarzyszeń, prawa wydawania i rozszerzania perjodycznych i nieperjodycznych pism drukowanych, prawa tajemnicy listowej; policyjny urząd (§ 7) może zarządzić cenzurę ich telegramów, może ich wypowiedzieć z ich siedziby w odnośnym okręgu, może im zakazać zmianę pobytu i poddać pod dozór policyjny. Zawieszenie lub rozwiązanie stronnictwa politycznego pociąga za sobą stratę mandatu tak w Narodowem Zgromadzeniu, jak i w zastępstwach krajowych, powiatowych i gminnych oraz w innych reprezentacjach ludowych, nie wyłączając reprezentacji stanowych, oraz utratę biernego prawa wyborczego wszystkich członków tego stronnictwa i osób, które kandydowały na listę, oznaczoną nazwą rozwiązanego stronnictwa. Jest to bardzo wygodny sposób unieszkodliwienia całych warstw społeczeństwa i zabezpieczenia wolności postępowania tych, co stoją u władzy, ale jest to bezprawie, które ma być usankcjonowane literą ustawy.

Znamy wszyscy życie i sposób prowadzenia stronnictw oraz ich działalności. Wiemy, że zazwyczaj szerokie koła członków tych stronnictw nie mają wpływu na tę działalność, nieraz nie znają nawet dokładnie programu swego stronnictwa, często tylko przypadkowo, bez zamiaru spełniania programu, znajdą się jako kandydaci na listach stronnictw, szczególnie gdy chodzi o zastępstwa poza zastępstwem w Narodowym Zgromadzeniu, nie ponoszą żadnej winy za czynność, którą kierują i prowadzą tylko przywódcy i zarządy. A pomimo to mają ponosić tak dotkliwe kary.

Mamy ustawy karne, mamy specjalną ustawę szczegółową na ochronę republiki, jeśli ci, co stoją na czele stronnictw zawinili, jeśli zawinili i dopuścili się czynów karygodnych przeciw republice i jej fo rmie demokratyczno-republikańskiej poszczególni członkowie jakiegoś stronnictwa, ma państwo tę moc ustawową, aby ich pociągnąć do odpowiedzialności, ale karać i pozbawiać praw i swobód konstytucyjnych całe masy, bez udowodnienia im winy, to jest rzecz niesłychana i sprzeczna z zasadami procedury karnej całego świata cywilizowanego i konstytucyjnego ustroju państwa.

Szczególnie ja jako przedstawiciel mniejszości polskiej, najmniejszej narodowej mniejszości w tem państwie jestem zobowiązany do wniesienia najostrzejszego protestu przeciw uchwaleniu proponowanej przez rząd niniejszej ustawy, dającej tak daleko idące możliwości do wydania na zgubę praw wielkiej części ludu tego państwa a temsamem zniszczenia jej pod względem materjalnym i moralnym.

Jako mniejszość mała, jeśli chcemy także w życiu politycznem i społecznem tego państwa zabrać głos, nie możemy występować jako różne oddzielne stronnictwa polityczne na podstawie różnic społecznych czy zawodowych. Szczególnie przy wyborach do Narodowego Zgromadzenia musimy iść pod wspólną nazwą i jeśli mamy stronnictwa polityczne, to muszą one być związane ze sobą na podstawie wspólnego interesu narodowego. Rozwiązanie zatem musiałoby za sobą pociągnąć - według rzeczonej ustawy - rozwiązanie całego naszego życia narodowego, zatem zniszczenie całego życia gospodarczego i kulturalnego naszej mniejszości. Przestrzegam, żeby znaczyło tyle, co masowe gwałtowne wynaradawienie, zatem poruszenie dalszej zasady naszej konstytucji, wyrażonej w § 134 dekretu.

Aczkolwiek nigdy nie występowaliśmy przeciw państwu ani jego ustrojowi, to jednakowoż wskutek walki naszej o byt narodowy i równouprawnienie obywatelskie, dzięki zbiegowi zjawisk polityki wewnętrznej i zewnętrznej czynników rządowych w tem państwie i zmuszenia nas do opozycji rządowej, oraz dzięki nieuzasadnionym oskarżeniom przez prasę i czynniki większości, znaleźliśmy się w podejrzeniu nielojalności i działalności przeciw państwu i jego republikańsko-demokratycznemu ustrojowi. Nie mamy gwarancji, że podejrzenia takie i nieuzasadnione oskarżenia także w przyszłości nie będą przeciw nam rozsiewane. W znanej nam dążności do zlikwidowania naszej mniejszości narodowej musimy tedy żywić uzasadnione obawy, że ostrze tej ustawy zostanie skierowane także przeciwko nam, zwłaszcza, że wobec wielkiego upośledzenia naszej narodowości nie możemy się zgodzić na system rządów koalowanych stronnictw większości.

Protestując przeciw uchwaleniu tej ustawy, a stojąc na gruncie tego państwa, nie myślimy wcale odmawiać państwu prawa o troszczenie się o swoją egzystencję i przyszłość i zabezpieczać je także przez odpowiednie zgodne z konstytucją ustawodawstwa, uznajemy, że to jest jego obowiązkiem. Najlepszą gwarancją siły i przyszłości państwa jest jednak obywatelstwo przekonane o tem, że to państwo jest jego najlepszym opiekunem, zadowolone a zatem gotowe także zawsze do ofiar na jego rzecz. Przekonania zaś tego nie da się zyskać żadnym dyktatem z góry, żadną drakoniczną ustawą, bo te tylko rozgoryczają dotkniętych.

Zadowolenie i gotowość do ofiar można wytworzyć tylko przez bezwzględne spełnianie także obowiązków państwa wobec ludności, przez bezwzględną sprawiedliwość, równą wobec wszystkich, przez równomierne traktowanie ich ze strony wszystkich organów państwowych i najściślejsze poszanowanie praw ludzkich i obywatelskich mieszkańców państwa.

Do nic innego, tylko do takich warunków w tem państwie dążymy i na drodze do uzyskania tego stanu rzeczy nie ustaniemy. Aby nasz lud mógł z czystem sumieniem i chętnie spełniać obowiązki wobec republiki, ubiegamy się według naszych możności i sił w ramach tego państwa o równouprawnienie narodowe i obywatelskie. Teror i groźba choćby takiemi ustawami, jaką nam dzisiaj przedłožono, nie skłoni nikogo do szanowania republiki, wywoła tylko poczucie krzywdy i odrębności i kopie tem większą przepaść między mniejszościami i większością.

Mogę zapewnić, że gdy nastaną wspomniane przezemnie warunki równouprawnienia narodowego i obywatelskiego nie tylko na papierze, ale w czynach i w życiu, wtedy pań stwo w każdej potrzebie będzie moglo liczyć na naszą mniejszość, bo wtedy nie z przymusu, lecz z poczucia wdzięczności i własnego interesu gotowa będzie do największych ofiar.

2. Řeč posl. Kundta (viz str. 16 těsnopisecké zprávy):

Meine Damen und Herren! Gestatten Sie, daß ich die Diskussion in diesem Hause wieder zurückleite zu dem auf der Tagesordnung stehenden Gesetz der Auflösung politischer Parteien. (Výkřiky komunistických poslanců: Das über den "Phönix" Gesagte war Ihnen nicht angenehm!) Wir haben gar keine Ursache, zum "Phönix" etwa anders zu sprechen als Sie.

Das Parteienauflösungsgesetz ist von Seite meines Koll. Dr. Kellner bereits vom Gesichtspunkte des Verfassungs- und Verwaltungsrechtes einer Kritik unterzogen worden. Ich möchte vom Gesichtspunkte des Wirtschaftlichen, Sozialen und auch des Humanen, sowie vom Gesichtspunkte der innerpolitischen Lage einiges zu dieser Vorlage und darüber hinaus noch sagen. Von diesem Gesichtspunkte aus ist es eine inhumane Hartherzigkeit, daß man sich im Parteienauflösungsgesetz nicht beschränkt auf die Einstellung einer eindeutig staatsfeindlichen Partei, sondern daß man darüber hinaus sozusagen soziale Sanktionen gegen Anhänger, Mitglieder dieser aufgelösten Parteien, aufrecht erhält. Sie haben aus den inhumanen und unsozialen Auswirkungen der bereits vollzogenen Auflösung keine einzige Konsequenz der Humanität gezogen, die zu ziehen. Sie verpflichtet gewesen wären.

Warum sind im Zusammenhang mit dem Parteienauflösungsgesetz durch die Bestimmungen dieses Gesetzes, die allein wir bekämpfen, nicht den Tatbestand eines Parteienauflösungsgesetzes, Massen von Menschen ganz einfach ins Elend gestoßen worden dadurch, daß es gewissen deutschen Parteien, besonders einer Partei, recht war, daß eine Gewerkschaft aufgelöst wurde, weil sie glaubte, die Arbeite rmassen werden dann zu ihr zurückkommen. Man hat doch bekanntlich die Bergarbeiter- und die Eisenbahnergewerkschaft aufgelöst. (Výkřiky poslanců sudetskoněmecké strany: Das hat die deutsche sozialdemokratische Partei direkt gefordert!) Ja, das ist von der sozialdemokratischen Partei gefordert worden, die ja glaubt, wenn sie andere zugrunde richtet, sich noch retten zu können. Und da hat man nicht das getan, was im Staatsinteresse genügt hätte, in diese Gewerkschaftsorganisationen wie auch in andere parteipolitische Organisationen verläßliche Kommissäre hineinzusetzen, damit ihre Funktion und damit auch die Arbeitslosenunterstützung aufrecht erhalten bleibe, sondern man hat durch die Auflösung der Gewerkschaften mit einem Schlag 20.000 Arbeitslose samt ihren Familien um den kargen Rest der üblichen Arbeitslosenunterstützung überhaupt gebracht. Man kann die Ersparnisse der Arbeitermassen, die seit Jahrzehnten mit Recht glauben konnten, daß sie einer Arbeitergewerkschaft, die vom Sozialfürsorgeministerium genehmigt und kontrolliert ist, ihr Geld anvertrauen, man hat diese Arbeitergelder über Antrag der sogenannten deutschen Arbeiterpartei, von Seite der deutschen Sozialdemokratie glatt geraubt. Man hat die Massen, die nicht wissen, wie die Gesichtspunkte der politischen Parteiführung der entsprechenden Partei sind und das auch nicht verstehen können, samt ihren Frauen und Kindern einfach dem Hunger und Elend preisgegeben, ihr Vertrauen getäuscht. Das liegt nicht im Sinne des Interesses der inneren Sicherheit eines Staates, sondern ist die Fortsetzung der bereits üblichen Methoden zur Unsicherheit innerhalb des Staates. Wenn Sie Loyalität von den Arbeitern verlangen, die doch auch die Masse der Soldaten stellen, müssen Sie dafür sorgen, daß diese Arbeiter zu einem Vaterland loyal sein können, das ihnen gegenüber sich als Vater benommen hat, (Potlesk poslanců sudetsko-německé strany.) aber nicht die Arbeitermassen dem Hunger und Elend überantworen. Wenn die Frauen der Arbeiter heute nicht wissen, wo sie das Stückchen Brot oder einen schwarzen Kaffee für ihre Kinder hernehmen sollen, dann können Sie von diesen Menschen keine Loyalität verlangen. In diesem Falle hat sich aber offen gezeigt, daß das Partei enauflösungsgesetz nicht zum Schutze des Staates und der Demokratie gemacht war, sondern zur Zerstörung von Arbeitergewerkschaften aus parteipolitischen Gründen ohne Rücksicht darauf, daß man diese 20.000 Arbeitslose und die 100.000 darin organisierten Arbeiter an dem wahren Willen einer Verständigung und an der wahren Loyalität der Regierungskoalition gegenüber diesen Menschen zweifeln läßt.


Související odkazy



Přihlásit/registrovat se do ISP